Macron: chcemy pokoju w wojnie w Ukrainie, ale nie kapitulacji
Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył we wtorek, że jego kraj chce pokoju w wojnie w Ukrainie, który jednak nie byłby kapitulacją dla Kijowa. Uznał, że propozycja planu pokojowego USA jest krokiem w dobrym kierunku i dodał, że pewne elementy zasługują na negocjowanie i poprawienie.
- Chcemy pokoju, ale nie chcemy pokoju, który byłby kapitulacją - powiedział Macron w wywiadzie dla radia RTL. Ocenił, że plan zaproponowany przez Stany Zjednoczone to krok, który „idzie w dobrym kierunku - pokoju”. - Są pewne elementy w tym planie, które zasługują na przedyskutowanie, negocjowanie i poprawienie - dodał.
Macron podkreślił, że to Rosja odmawia zawieszenia broni zaproponowanego przez Stany Zjednoczone, a Ukraina się zgodziła na rozejm. Jak tłumaczył, nikt nie może, zamiast Ukrainy powiedzieć, jakie ustępstwa terytorialne byłaby gotowa poczynić. - Europejczycy są jedynymi, którzy mogą powiedzieć, co będzie zrobione z zamrożonymi aktywami rosyjskimi, przetrzymywanymi przez inne kraje - zaznaczył.
Plan pokojowy dla Ukrainy. Macron komentuje sprawę
Francuski prezydent, komentując plan, podkreślił, że „jedynym pytaniem”, na które nie ma obecnie odpowiedzi, jest to, czy Rosja jest gotowa zawrzeć pokój, który byłby trwały, czyli taki, który nie zakończyłby się kolejną inwazją na Ukrainę. Przekonywał, że niezbędne są silne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy i dla Europy.
- Pierwszą z gwarancji bezpieczeństwa jest regeneracja armii ukraińskiej. Pierwszą rzeczą, która chroni Ukrainę jest jej własna armia - powiedział Macron, dodając, że silna armia ukraińska jest „pierwszą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy i dla nas”.
„Drugą linią” nazwał tzw. siły reasekuracyjne planowane przez koalicję chętnych na okres po ewentualnym zawieszeniu broni i które znajdowałyby się daleko od obecnej strefy frontu. - Nigdy nie przewidywaliśmy być w strefie frontu, ale w miejscach (...) jak na przykład Kijów i Odessa - powiedział Macron. Wśród narodowości w ewentualnym składzie takich sił wymienił Francuzów, Brytyjczyków i Turków, ale podkreślił, że chodzi o moment, w którym podpisany zostanie pokój.
Mówiąc o prowadzonej przez Rosję konfrontacji hybrydowej w Europie, Macron wymienił m.in. wysyłanie imigrantów przez Białoruś na granicę z Polską i przypadki naruszenia przestrzeni powietrznej państw bałtyckich i Polski. - Rosja prowadzi konfrontację strategiczną, którą nazywa się hybrydową - podkreślił.
Przestrzegł w tym kontekście przed okazaniem słabości w sprawie Ukrainy, bowiem byłby to „sygnał słabości”, tymczasem Rosja już przed laty poczyniła wybór, że chce znów stać się potęgą imperialną i iść naprzód „wszędzie tam, gdzie jesteśmy słabi”. Zaapelował, by nie okazywać słabości wobec tego zagrożenia.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/ ppa/