Marek Sawicki: należy przywrócić kompromis aborcyjny [STUDIO PAP]
Należy uchwalić ustawę przywracającą tzw. kompromis aborcyjny obowiązujący do wyroku TK z 2020 r.; myślę, że uzyskalibyśmy dla niej większość w Sejmie, a prezydent złożyłby pod nią swój podpis - mówił w Studiu PAP wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki.
W czwartek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Prawa Człowieka w stosunku do ciężarnej kobiety, której zakazano dostępu do legalnej aborcji z powodu zespołu Downa płodu ze względu na reformę polskiej legislacji. Chodzi o wyrok TK z 2020 r., który orzekł, że niekonstytucyjny jest przepis dopuszczający aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. ETPCz stwierdził, że Polska naruszyła art. 8 Konwencji, dotyczący prawa do poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego oraz że kobieta została narażona na cierpienie i poważne konsekwencje psychologiczne.
💬 Należy uchwalić ustawę przywracającą tzw. kompromis aborcyjny obowiązujący do wyroku TK z 2020 r.; myślę, że uzyskalibyśmy dla niej większość w Sejmie, a prezydent złożyłby pod nią swój podpis - mówił @SawickiMarek z @nowePSL
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) December 15, 2023
🎥rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/ratTV9QOQt
Sawicki w piątek w Studiu PAP odnosząc się do tego wyroku powiedział, że to pierwsze i nie ostatnie takie rozstrzygnięcie, a Polska w najbliższym czasie będzie płacić kolejne kary. Dodał, że według różnych zestawień może to dotyczyć "powyżej 900 osób".
"Więc to jest problem, którego nie da się inaczej rozwiązać w obecnych warunkach politycznych, jak przywróceniem kompromisu aborcyjnego, co również otworzy drogę lekarzom na śmielsze podejmowanie decyzji" - powiedział.
Wiceszef klubu PSL-Trzecia Droga podkreślił, że należy "uchwalić ustawę ponownie przyjmującą kompromis aborcyjny". "Dopóki Trybunał Konstytucyjny tego ponownie nie rozpatrzy, to istnieje domniemanie konstytucyjności" - dodał.
Na pytanie o to, czy jego zdaniem prezydent podpisałby się pod taką ustawą, powiedział, że jego zdaniem tak, a "takie sygnały płynęły ze strony pana prezydenta już w momencie czarnych protestów" po wyroku Trybunału w 2020 r.
"Myślę, że gdyby ta ustawa dzisiaj wróciła pod obrady Sejmu i uzyskalibyśmy dla niej większość, pewnie będziemy to próbowali robić jako Polskie Stronnictwo Ludowe, to następnym krokiem powinno być rzeczywiście w tej sprawie także referendum, ale to minimum, które może przywrócić spokój i uwolnić Polskę od orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, to przywrócenie kompromisu aborcyjnego" - powiedział.
Sawicki zaznaczył, że sam jest "przeciwnikiem aborcji w każdej jej formie".
Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana "kompromisem aborcyjnym", zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK jesienia 2020 r. uznał za niekonstytucyjne. Pozostałe przypadki dopuszczalności aborcji to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).
Marek Sawicki: złożę do prokuratury wniosek ws. rażącego niedopełnienia obowiązków przy KPO
W piątek lub sobotę złożę do prokuratury wniosek o sprawdzenie, czy przez rażące niedopełnienie obowiązku po stronie rządu, Polska w 2021 roku utraciła zaliczkę z KPO w kwocie 4,7 mld euro - zapowiedział w Studiu PAP wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki.
💬 Uważam, że ws. wniosku o KPO doszło do rażącego niedopełnienia obowiązków, czy to przez ministra ds. europejskich, czy ministra finansów, czy wręcz premiera @MorawieckiM - mówił @SawickiMarek z @nowePSL
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) December 15, 2023
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/Tl8G1LCvY1
Marek Sawicki w Studiu PAP zapowiedział, że w piątek lub sobotę złoży do prokuratury wniosek o sprawdzenie, czy przez "rażące niedopełnienie obowiązku" po stronie rządu, Polska w 2021 roku utraciła zaliczkę z KPO w kwocie 4,7 mld euro. "Trzeba sprawdzić, czy nie doszło do głębokiego zaniechania i narażenia państwa na duże straty finansowe" - dodał poseł.
Wiceszef klubu PSL-Trzecia Droga powołał się przy tym na raport Komisji Europejskiej, w którym jest zapis, że "Polska nie dostała zaliczki, bo spóźniła się ze złożeniem swojego KPO".
"Polska złożyła 3 maja 2021 roku plan KPO, następnie go wycofała do poprawy i zabrakło kogoś w ministerstwie, czy w kancelarii premiera, żeby dopilnować, aby ponownie ten projekt był złożony na czas. Tamte środki straciliśmy bezpowrotnie" - podkreślił poseł.
Sawicki powiedział, że wniosek do prokuratury zostanie złożony na podstawie Art. 231 Kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu bądź niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego ze szkodą dla interesu publicznego lub prywatnego. Takie działanie podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. "Uważam, że tam było rażące niedopełnienie obowiązków, czy to przez ministra ds. europejskich, czy ministra finansów, czy wręcz premiera Mateusza Morawieckiego" - dodał.
"W Sejmie minister (rozwoju i technologii Waldemar) Buda tłumaczył mi, że to Komisja Europejska nie rozpatrzyła naszego wniosku przez cały rok, co być może jest prawdą. Zapytałem pana ministra dlaczego, skoro w raporcie z 24 maja tego roku jest taki zapis, wyście się od takiego zapisu nie odwołali, wyście na ten zapis nie zareagowali. A więc panie ministrze czy pan kłamie, czy KE kłamie, niech to ktoś zbada" - powiedział Sawicki.
KPO to program, z którego Polska ma otrzymać 59,82 mld euro (261,4 mld zł), w tym 25,28 mld euro (110,4 mld zł) w postaci dotacji i 34,5 mld euro (151 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Większość tych środków będzie inwestowana w formie instrumentów finansowych, co umożliwi realizację projektów po 2026 r., nawet przez kolejne 30 lat.
Sawicki (PSL) o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych UE z Ukrainą: Ukraina powinna przestać być oligarchiczna
Jeśli Ukraina w ciągu najbliższych lat przestanie być oligarchiczna i wyzwoli swoje terytoria spod panowania rosyjskiego, to wtedy mamy sprawę otwartą - tak wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki ocenił w rozmowie z PAP decyzję Rady Europejskiej o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą.
Podczas czwartkowego szczytu unijnych przywódców w Brukseli podjęta została decyzja o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Premier Węgier Viktor Orban, który się temu sprzeciwiał, opuścił salę podczas głosowania. "Nie chciałem brać udziału w tej złej decyzji, więc wolałem opuścić salę" – tłumaczył w piątek polityk.
💬 Szef @MRiRW_GOV_PL @CzSiekierski wchodzi w bardzo trudną sytuację; mamy zdestabilizowany rynek wewnętrzny i europejski jeśli chodzi o żywność, a także rozgardiasz w @ARiMR_GOV_PL - mówił @SawickiMarek z @nowePSL
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) December 15, 2023
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/gSfaVGOJgW
Oprócz tego Rada Europejska przyznała Gruzji status kraju kandydującego.
Pytany o ocenę decyzji o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, Sawicki ocenił, że jest to "proces nieuchronny". "Jestem za tym, żeby Unia Europejska się poszerzała, ale ona musi się poszerzać na warunkach Unii Europejskiej i państw suwerennych i demokratycznych" - ocenił.
W jego ocenie, "Ukraina ani nie jest suwerenna w tej chwili, bo jest w stanie wojny z Rosją, ani nie jest demokratyczna, bo jest oligarchiczna".
"Jeśli Ukraina jest w stanie w ciągu najbliższych lat dokonać takiej przebudowy wewnętrznej, że po pierwsze przestanie być oligarchiczna i przejdzie na stronę demokratyczną, a po drugie wyzwoli się, zakończy wojnę z Rosją, wyzwoli swoje terytoria spod panowania rosyjskiego, to wtedy mamy sprawę otwartą" - powiedział.
Sawicki zwrócił uwagę, że "ta sama Rada, która wczoraj podjęła decyzję o rozpoczęciu procesu negocjacyjnego z Ukrainą i Mołdawią, w nocy nie dostała jednomyślności w zakresie wsparcia finansowego dla Ukrainy 54 mld euro".
"Zawetowały to Węgry i wydaje mi się, że zadanie, jakie stoi w tej chwili przede wszystkim przed premierem Donaldem Tuskiem, bo nie sądzę, żeby ktoś inny z państw europejskich był w stanie przekonać Orbana, to jest rzeczywiście rozmowa z Orbanem, aby wyjaśnić sprawę i przekonać Węgry, że Ukraina w UE i NATO, to jest większe bezpieczeństwo dla Polski i Węgier niż brak tej Ukrainy" - ocenił.
Jego zdaniem, "Tusk ma dużą siłę oddziaływania na swoich partnerów europejskich".
"Wcześniej miał też oddziaływanie na Orbana i musi na nim wywierać presję, bo ze starego powiedzenia: 'Polak, Węgier dwa bratanki' zaraz okaże się, że będzie Rosjanin, Węgier dwa bratanki. Nie chciałbym, aby nasi przyjaciele Węgrzy przeszli na czarną stronę postsowieckiej Rosji" - podkreślił.
Według Sawickiego, "jeśli Donald Tusk zbuduje silną grupę nacisku na Węgry, to jesteśmy w stanie jeszcze wrócić do grona państw demokratycznych" - ocenił.
Cała rozmowa dostępna jest pod adresem: https://www.pap.pl/aktualnosci/gosc-studia-pap-marek-sawicki i na www.wideo.pap.pl. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
mmi/ jc/