Marszałek Sejmu Elżbieta Witek: ta ostatnia kadencja Sejmu była wyjątkowa
W ocenie marszałek Sejmu Elżbiety Witek ta ostatnia, mijająca kadencja Sejmu była wyjątkowa z powodu epidemii Covid-19 oraz wybuchu wojny w Ukrainie na pełną skalę. "Trudne było zorganizowanie posiedzenia Sejmu w trybie zdalnym, byliśmy pierwszym takim parlamentem w Europie" – dodała.
Marszałek Sejmu uczestniczyła w piątek we Wrocławiu w Kongresie Kobiet "Women Connect" i wzięła udział w jednym z paneli jako gość specjalny. Marszałek objęła patronatem obrady kongresu.
W ocenie marszałek Sejmu Elżbiety Witek, ta ostatnia, mijająca kadencja Sejmu była wyjątkowa z powodu epidemii Covid-19 oraz wybuchu wojny w Ukrainie na pełną skalę.
"Trudne było zorganizowanie posiedzenia Sejmu w trybie zdalnym. Byliśmy pierwszym takim parlamentem w Europie, myślę że na świecie też, który zorganizował to zdalne obradowanie - i plenarne, i w komisjach. To nie było wcale takie proste, dlatego że firmy zewnętrzne kazały czekać kilka miesięcy i chciały mnóstwa pieniędzy. Więc zrobiliśmy to w dwa tygodnie własnymi siłami" - mówiła Witek.
Podkreśliła, że przez cały czas zdalnego obradowanie nie było awarii i wszystko się powiodło, choć dla marszałek – jak przyznała – był to też czas ogromnego stresu.
"Dlatego, że miałam świadomość, że w momencie ważnych głosowań, ważnych debat, mam informacje, że iluś posłów jest w szpitalach pod respiratorami, ale i pracowników Sejmu. Martwiliśmy się o nich, martwiliśmy się o nasze rodziny, które chorowały, a my musieliśmy być w Warszawie" - powiedziała Witek.
Podkreśliła, że to były najtrudniejsze momenty, ponieważ Sejm pracował zupełnie inaczej i musiał pracować szybko, a nie było gotowych rozstrzygnięć na takie sytuacje ani w konstytucji, ani w żadnych ustawach, żadnych regulaminach.
"Trzeba to było tworzyć od podstaw i to robiliśmy. Oczywiście, baliśmy się, że może nam się coś nie udać, że może być jakaś pomyłka. Byliśmy pionierami, ale to się udało, choć naprawdę nie było tak łatwo" - podkreśliła marszałek.
Po Covid-19 kolejnym wyzwaniem dla Sejmu był wybuch wojny na Ukrainie w pełnej skali.
"To były kwestie niezwykle trudne, bo ta wojna toczy się tuż za naszą wschodnią granicą. To chodzi też o nasze bezpieczeństwo. I nieważne, czy pan premier, prezydent czy ministrowie podejmują decyzję. Ostatecznie zatwierdza je Sejm, więc żeby wokół tej sprawy mieć konsensus, to trzeba było jednak czasami przeprowadzać trudne rozmowy" - przyznała Witek.
Oceniła, że za swój sukces w roli marszałka Sejmu uważa m.in. fakt, że na prezydium Sejmu albo konwencie nigdy nie było awantury czy kłótni.
"To też zasługa innych uczestników tych posiedzeń. Oczywiście, że mieliśmy różne zdania na wiele tematów, ale ja czasami wolę się uśmiechnąć, zażartować. Czasami udać, że czegoś nie słyszę, żeby nie doprowadzać do nakręcania się agresywnych, niewłaściwych zachowań" - wskazała marszałek.
Dodała, że najważniejsze były odpowiednie rozwiązania, na które czekali ludzie i dlatego praca była przyśpieszona.(PAP)
Autor: Roman Skiba