Marta Żmuda Trzebiatowska i Paweł Małaszyński zagrali małżeństwo w nowym serialu TVP „Drelich” [NASZE WIDEO]
Marta Żmuda Trzebiatowska i Paweł Małaszyński kojarzą się z rolami w komediach romantycznych. W serialu „Drelich” mamy okazję zobaczyć ich w zupełnie innej odsłonie. On wciela się w brutalnego gangstera, ona kreuje jego żonę. - Granie takich postaci to dobry trening fizyczny i mentalny – przyznaje w rozmowie z PAP Life Małaszyński. - Myślałam o kobietach, które tkwią w trudnych związkach, bo boją się zmiany – dodaje Żmuda Trzebiatowska, wspominając, jak tworzyła swoją bohaterkę.
„Drelich” to nowy serial TVP, który powstał na podstawie powieści kryminalnej Jakuba Ćwieka. Tytułowy bohater, Marek Drelich (Filip Pławiak), to zawodowy złodziej i włamywacz, który potrafi w biały dzień napaść w pojedynkę na konwój z pieniędzmi i zniknąć, zanim ktokolwiek zdąży podnieść alarm. Równocześnie Drelich jest kochającym ojcem dwójki dzieci i, mimo separacji, ma świetne relacje z żoną Izą (Marianna Zydek). Wydaje się, że Drelichowi doskonale wychodzi balansowanie na granicy obu tych światów. Ale wszystko zmienia się, gdy na jego drodze staje gdański gangster Wójcik (Paweł Małaszyński), który podejrzewa Drelicha o romans ze swoją żoną (Marta Żmuda Trzebiatowska). Wójcik wydaje wyrok na Drelich i od tej pory zaczyna się niebezpieczna gra…
Rola bezwzględnego gangstera Marcina Wójcika to dla Pawła Małaszyńskiego pierwsza od wielu lat rola złego bohatera. - Granie takich postaci to dobry trening fizyczny i mentalny – mówi PAP Life Małaszyński. - Kumulujemy w sobie pewnego rodzaju emocje, które w takich postaciach, w dosyć brutalnych scenach, jesteśmy w stanie uwolnić. (…). Chociaż myślę, że zagrać romantycznego kochanka jest też niełatwą sprawą.
Małaszyński podkreśla, że z jego serialowym bohaterem dzieli go właściwie wszystko. - Ciekawe jest zagrać kogoś, kto absolutnie ciebie nie przypomina, pooddychać taką osobą przez pewien czas. To jest bardzo interesujące doświadczenie – przyznaje aktor. Po czym dodaje: - Wójcik to gangster, bardzo brutalny, który ostatnie promienie miłości empatii przerzuca na swojego syna. Dla niego zrobi absolutnie wszystko. I to jest jedyna rzecz wspólna między mną a nim.
Aktor często podkreśla w publicznych wypowiedziach, że rodzina jest dla niego bardzo ważna. Małaszyński od 23 lat jest żonaty z Joanną Chitruszko, choreografką i pedagożką, z którą ma 21-letniego syna Jeremiasza i 11-letnią córkę Leę.
Ale chociaż kreowany przez niego bohater jest tak różny od niego, to Małaszyński nie miał problemów ze zrozumiem motywów jego postępowania. - Absolutnie rozumiałem go w 100 procentach – twierdzi aktor. - Wójcika zastajemy w takim miejscu życia, kiedy życie przewraca mu się o 180 stopni. A to, czym się kieruje, doprowadza do tych wszystkich zdarzeń. Zagrożenie przychodzi nagle od strony rodziny i to jest nowy problem, który on rozwiązuje w sposób dla siebie znany, czyli brutalnie. Myślę, że tacy ludzie potrzebują poczucia kontroli. Bo trzeba się spodziewać ataku z każdej strony. A najbardziej trzeba szukać wrogów wśród swoich przyjaciół.
W rolę żony Marcina Wójcika wciela się Marta Żmuda Trzebiatowska, która przez lata była kojarzona z komediami romantycznymi, ale niedawno w serialu „Kibic” zaskoczyła widzów radykalną zmianą wizerunku. Aktorka podkreśla, że cały czas szuka ciekawych wyzwań aktorskich i rola Mileny była właśnie takim.
- Milena Wójcik z pozoru wydaje się kobietą słabą – mówi PAP Life aktorka. - I ona na przestrzeni odcinków będzie musiała znaleźć w sobie odwagę, żeby o siebie zawalczyć. Dla mnie to było bardzo interesujące, żeby tym razem minimalnymi środkami przeprowadzić ten proces zmiany: od kobiety, której się wydaje, że nie ma sił, do kobiety, która działa. Nie chcę zdradzać puenty, ale jestem z niej dumna – podkreśla.
Żmuda Trzebiatowska mówi, że tworząc tę postać, myślała o kobietach, które tkwią w trudnych związkach, bo boją się zmiany - zna wiele takich przypadków.
- Milena jest dziewczyną z biednego domu, kiedyś pracowała jako kelnerka. Jest zadbana, ma pieniądze swojego męża, z których może korzystać. Ale ciągle pamięta, skąd pochodzi. I być może właśnie to ją ratuje. Jeśli nadejdzie taki moment, nie będzie się bała tego stracić.
Małżeństwo Wójcików poznajemy w momencie, kiedy właściwie już nie istnieje. Jedynym spoiwem między Marcinem i Mileną jest dziecko. Niepełnosprawny syn, który jest dla nich bardzo ważny. - Bardzo lubię grać z dziećmi, mimo że jest to trudne. Bo to nie jest takie oczywiste, że z dzieckiem się na coś umówisz i tak właśnie będzie. Muszę też trochę zadbać o atmosferę na planie, żeby z dzieckiem w przestrzeni pozakadrowej zbudować więź, która przeniesie się potem na ekran. Dzieci, które grają, są oczywiście różne. Niektóre się wstydzą, czasami pewne gesty są dla nich trudne, bo nie są zawodowymi aktorami. I to jest normalne. Ale ja lubię grać z dziećmi, ponieważ często mnie dzieci zaskakują i pojawia się coś, co jest dla mnie żywe i świeże. Lubię za tym podążać na planie – opowiada.
W serialu poza Filipem Pławiakiem, Marianną Zydek, Martą Żmudą Trzebiatowską i Pawłem Małaszyńskim, wystąpili także Olaf Lubaszenko, Przemysław Bluszcz, Krzysztof Stelmaszyk, Bartłomiej Kotschedoff i Marcin Kowalczyk. „Drelich” został wyreżyserowany przez Grzegorza Jaroszuka, współtwórcę drugiej odsłony „BrzydUli”, a scenariusz napisał Bartosz Staszczyszyn razem z autorem książkowego oryginału.
Premiera pierwszego odcinka „Drelicha” - 14 września w TVP 1. Serial będzie także dostępny na TVP VOD. (PAP Life)
Autorka Iza Komendołowicz
ikl/ag/ kgr/