Nela Maciejewska i Agnieszka Pilaszewska w trzeciej części „Gliny”. Córka dołącza do serialu współtworzonego przez rodziców [WIDEO]
Po 17 latach powraca kultowy serial kryminalny Władysława Pasikowskiego. Scenariusz trzeciej części, pt. „Glina. Nowy rozdział”, podobnie jak dwie poprzednie, napisał Maciej Maciejewski. W serialu zagrała Agnieszka Pilaszewska, prywatnie żona scenarzysty. A w trzeciej odsłonie do obsady dołączyła ich córka Nela Maciejewska. - Bardzo liczyłam na więcej wspólnych scen, ale ich nie było – ona była w swojej historii, ja w swojej, nasze wątki się nie przecinały. Ale sam fakt, że mogłyśmy wystąpić w tym samym projekcie, był dla nas bardzo emocjonujący – mówi PAP Life Pilaszewska.
„Glina” Władysława Pasikowskiego to jeden z najważniejszych polskich seriali kryminalnych początku XXI wieku. Opowiadał o „zabójcach” czyli policjantach z Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji w Warszawie, ale nie skupiał się wyłącznie na śledztwach, tylko zaglądał głęboko w życie prywatne bohaterów i szukał odpowiedzi, jaką cenę muszą zapłacić za wykonywanie zawodu. W trzeciej części, zatytułowanej „Glina. Nowy rozdział”, ponownie zobaczymy Macieja Stuhra (tym razem w głównej roli komisarza Artura Banasia) i Jacka Braciaka (komisarz Bonifacy Jóźwiak). Do zespołu „zabójców” dołącza też nowa bohaterka – aspirantka Tamara Rudnik, w którą wciela się Nela Maciejewska.
Dla młodej aktorki („Polowanie na ćmy”, „Oskarżenie”) to pierwsza tak duża kreacja na ekranie i zarazem pierwsza rola policjantki. Jak mówi PAP Life Nela Maciejewska: – Tamara to nowa postać, powiew świeżej, młodej energii, dziewczyna z tajemnicą i przyszłością do odkrycia. Jest policjantką, aspirantką, która dołącza do zespołu doświadczonych funkcjonariuszy, w których wcielają się fantastyczni panowie – Braciak i Stuhr. Przed nią stoi duże wyzwanie, by im dorównać. Zawsze chciałam zagrać taką silną kobietę. W serialu jest całkiem sporo trudnych scen – wyścigowych, pościgowych, strzelanych i niestrzelanych – więc naprawdę będzie się działo.
Ciekawostką jest, że aktorka prywatnie jest córką Macieja Maciejewskiego, który napisał scenariusz do wszystkich trzech części „Gliny”. Ale Nela podkreśla, że była zaskoczona, kiedy została zaproszona na casting. – Różnie bywa, gdy jest się blisko związanym z twórcami. Konkurencja była duża, więc tym większa radość, że mogę mówić słowami napisanymi przez mojego tatę.
Dla Neli Maciejewskiej udział w „Glinie” miał jeszcze jeden aspekt rodzinny – na planie spotkała się ze swoją mamą, Agnieszką Pilaszewską, która powraca do roli Olgi Seifert, lekarza patologa, którą grała w pierwszych dwóch sezonach. - Tak naprawdę rodzinnie nie pochylaliśmy się zbyt mocno nad tym, co dzieje się na planie, ani nad samą fabułą serialu. Dla każdego z nas był to osobny proces twórczy – dla taty pisanie, dla mamy granie jej postaci, a dla mnie bardzo odpowiedzialne zadanie: wcielenie się w Tamarę Rudnik, postać wymagającą ogromnej aktorskiej wstrzemięźliwości, przygotowania i skupienia – opowiada Maciejewska.
Agnieszka Pilaszewska w rozmowie z PAP Life przyznaje, że jej mąż, Maciej Maciejewski, pisząc rolę Olgi Seifert, myślał o niej. - Oczywiście, to była jego propozycja, ale też marzenie, które szybko stało się moim własnym. Jako scenarzyści (Pilaszewska ma w dorobku także własne scenariusze, m.in. „Przepis na życie”, „Ultraviolet”) możemy mieć takie marzenia – o tym, kto zagra jaką postać. Ale to tylko zapiski w pamiętniku. Scenarzysta nie ma żadnego wpływu na ostateczne decyzje obsadowe. O tym decydują producenci, reżyser – to długotrwałe procesy, nad którymi nie mamy kontroli. Stanęłam więc do zdjęć próbnych u pana Władysława Pasikowskiego. Byłam przerażona – cały czas ściskałam w dłoniach jedną chusteczkę higieniczną, która po wszystkim zamieniła się w mokrą ściereczkę. Bałam się przeokrutnie, ale zostałam zaakceptowana - wspomina Pilaszewska. I dodaje: - Nie przygotowywałam się w jakiś szczególny sposób do tej roli, poza udziałem w sekcji prokuratorskiej zwłok. Cała reszta – to, jaka jest Olga, w jakim tempie mówi, jak się porusza czy reaguje – należała już do mnie, do mojej interpretacji jako aktorki – wspomina Pilaszewska.
Aktorka mówi, że powrót do postaci Olgi Seifert, mimo upływu lat, nie był dla niej trudny. Każda rola zostaje w niej na długo – w ciele, w pamięci mięśni, w tempie mówienia. – Olga zestarzała się, osiadła w swoim trybie samotnicy, ale dalej ma te same pragnienia. Co mnie z nią łączy? Na pewno poczucie dojrzałości i komfort w osamotnieniu – podkreśla.
Na planie spotkała się ze swoją córką Nelą zaledwie dwa razy. - Bardzo liczyłam na więcej wspólnych scen, ale ich nie było – ona była w swojej historii, ja w swojej, nasze wątki się nie przecinały. Ale sam fakt, że mogłyśmy wystąpić w tym samym projekcie, był dla nas bardzo emocjonujący. Wszyscy się cieszyliśmy, bo dla nas to zupełnie naturalne, że Nela jest również w tej branży. To cudowne – nie musimy na siłę wymyślać wspólnych tematów, bo mamy jeden: film, teatr, telewizję – mówi Pilaszewska.
W trzeciej części „Gliny”, oprócz Stuhra, Braciaka, Maciejewskiej i Pilaszewskiej, na ekranie pojawią się Anna Cieślak i Mariusz Bonaszewski, którzy występowali w poprzednich częściach. Co warto podkreślić, zobaczymy również Jerzego Radziwiłowicza, który grał główną rolę w poprzednich sezonach. Nowe postaci kreują m.in. Weronika Książkiewicz, Renata Dancewicz, Piotr Stramowski i Joanna Sydor.
„Glina. Nowy rozdział” reżyserowali Władysław Pasikowski i Dariusz Jabłoński. Za zdjęcia odpowiadają Magdalena Górka („Jack Strong”, „Star Trek: Strange New Worlds”) i Piotr Lenar („Pitbull”, „Kryminalni”), a kompozytorem muzyki jest Michał Lorenc.
„Glina. Nowy rozdział” to koprodukcja SkyShowtime i Telewizji Polskiej, zrealizowana przez Apple Film.
Premiera serialu - 16 października w SkyShowtime. Wcześniejsze sezony można obejrzeć na tej samej platformie. (PAP Life)
Autorka: Iza Komendołowicz
ikl/ag/ kgr/