Amerykański saksofonista James Carter zagra na Jazzie na Starówce
James Carter Quartet, ceniony wysoko na światowej sceny jazzowej, podczas sobotniego koncertu na warszawskiej Starówce przedstawi projekt muzyczny "The Flying Particles".
"Cieszymy się i mamy satysfakcję, że naszej festiwalowej publiczności możemy po ubiegłotygodniowym występie Nicholasa Paytona znowu zaprezentować muzyka ze światowej czołówki. Otóż w naszym cyklu +Jazzowy Top i Great American Jazz+ przedstawiamy Jamesa Cartera" - powiedziała PAP Iwona Strzelczyk Wojciechowska, która z Krzysztofem Wojciechowskim organizuje już po raz 23. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal "Jazz na Starówce".
James Carter według magazynu "Jazz Times" to "jeden z najbardziej ekscytujących wirtuozów saksofonu we współczesnym jazzie". Z kolei w rankingach magazynu "Down Beat" wielokrotnie był wybierany jako nr 1 na świecie w kategorii saksofonu barytonowego.
Jest jednak wszechstronnym instrumentalistą: gra na saksofonie tenorowym, altowym, barytonowym, sopranowym; jest klarnecistą basowym, flecistą basowym, a gra także na piccolo.
Już w młodości grał w formacjach kierowanych przez słynnych liderów: Wyntona Marsalisa, twórcy Lincoln Center Jazz Orchestra w Nowym Jorku czy Lestera Bowie i jego New York Organ Ensemble. Carter to lider własnych zespołów, autor wielu wysoko cenionych płyt oraz współpracownik wielu gwiazd współczesnego jazzu.
Muzyk jest uznany za jednego z najbardziej podziwianych saksofonistów swojej generacji. Odgrywa dużą rolę w propagowaniu i tworzeniu przyszłości muzyki jazzowej.
Lauren Deutsch, dyrektor Instytutu Jazzowego w Chicago (Jazz Institute of Chicago) w wywiadzie udzielonym stacji radiowej Chicago To Night zwraca uwagę na znakomity kontakt Cartera z młodymi muzykami, studentami Instytutu, z którymi zgodził się grać w ramach programu edukacyjnego tej placówki. "Traktował ich serio, wcześniej przesłał im utwory, które mieli razem wykonać. To wiele mówi o człowieku i artyście" - zauważyła.
Deutsch dodała, że studenci Instytutu to młoda generacja, ludzie poszukujący, i Carter ma na nich inspirujący wpływ, ponieważ odkrywa całkowicie nowe techniki gry i dźwięki, jakich oni nigdy wcześniej nie słyszeli. On sam inspiruje się historią muzyki jazzowej i ma ogromny wpływ na jej przyszłość" - podkreśliła.
James Carter urodził się w Detroit w 1969 r. w bardzo muzykalnej rodzinie. Grę na saksofonie rozpoczął w wieku 11 lat, mając siedemnaście lat koncertował z bandem Marsalisa. Po przeprowadzce do Nowego Jorku stał się członkiem słynnej grupy Lestera Bowie. I Marsalis, i Bowie, z którymi występował w młodości, pozostaną symbolicznymi postaciami dla całej kariery Cartera. Z jednej strony mówią o ogromnym szacunku dla wykształcenia i tradycji jazzowej - na to uczulił go Wynton Marsalis, z drugiej o potrzebie przekraczania granic - co "odziedziczył" po Lesterze Bowie.
James Carter występował i nagrywał też z wieloma innymi cenionymi muzykami i wielkimi zespołami jak m.in. Charles Mingus Big Band, Art Ensemble of Chicago, Lincoln Center Jazz Orchestra, Aretha Franklin, Kathleen Battle, Dee Dee Bridgewater, David Murray, Sonny Rollins, Herbie Hancock, Christian McBride, Cyrus Chesnut.
Pierwsza autorska płyta artysty, "JC on The Set" z 1993 r., została uznana przez najważniejsze media za jeden z najgłośniejszych od dziesięcioleci debiutów. Drugi album "Jurassic Classics" w 1994 r. wprowadził Cartera na listę notowań Top Jazz Albums. Tam znalazły się również kolejne albumy: "The Real Quiet Storm" (1995 r.), "Conversin With The Elders" (1996 r.), "In Carterian Fashion" (1998 r.) oraz "Chasin'the Gypsy" (2000 r.).
Wydał też trzy lata później album "Gardenias for Lady D." "poświęcony Billie Holiday, w nagraniu którego uczestniczyła światowej klasy skrzypaczka Regina Carter, prywatnie kuzynka saksofonisty.
W 2011 r. Carter nagrał "Caribbean Rhapsody; Concerto for Saxophones and Orchestra" nagraną pod batutą światowej sławy dyrygenta Giancarlo Guerrero z udziałem polskiej orkiestry Sinfonia Varsovia. To ważna płyta w dyskografii jazzowej artysty, także dla jazzu. Nawiązuje do tradycji symfonicznych koncertów Duke'a Ellingtona, Chicka Corei, Keitha Jarretta, Brandforda i Wyntona Marsalisów.
Carter ma też w karierze epizod aktorski; w słynnym filmie Roberta Altmana "Kansas City" zagrał legendarnego saksofonistę Bena Webstera.
Muzyk gra tradycyjnie i eksperymentalnie, zaprzeczając licznym opiniom, że tych dwóch światów nie da się połączyć - pisał magazyn "Jazz Times". Recenzenci, porównując jego występy do "wybuchu wulkanu, gdzie jego majestatyczna siła zachwyca, budzi podziw, wywołuje ciarki i hipnotyzuje swoją mocą".
Podczas koncertu w sobotę - 29 lipca - na Rynku na Starówce Carterowi towarzyszyć będą: Eric Niceberg na fortepianie, Hans Glawisching na kontrabasie oraz Justin Faulkner na perkusji. (PAP)
abe/ mag/