Kosiniak-Kamysz: Reforma szkolnictwa przynosi wiele niepewności
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w piątek, że na reformie edukacji, która wchodzi w życie najbardziej stracą dzieci wiejskie.
W piątek wchodzi w życie reforma edukacji, która przywraca ośmioletnie szkoły podstawowe, czteroletnie licea ogólnokształcące oraz pięcioletnie technika. Gimnazja mają być – zgodnie z nowymi przepisami - stopniowo likwidowane. Przeciwko zmianom protestowała m.in. PO, a także Związek nauczycielstwa Polskiego. Nowy rok szkolny 2017/2018 rozpocznie się w poniedziałek.
„Do tej pory dzieci wiejskie szybciej awansowały do szkół lepiej wyposażonych, mających sale gimnastyczne i dostęp do różnego rodzaju akcesoriów komputerowych, sprzętu. Obecnie później tam trafią” – mówił w piątek w Zakopanem prezes PSL.
Jak podkreślił ośmioklasowa podstawówka opóźni możliwość rozwoju edukacyjnego wiejskich dzieci. Zwrócił też uwagę, że nie wszyscy nauczyciele mogą liczyć na pracę lub na pracę w dotychczasowym wymiarze godzin. „Rozumiem, że to powrót sentymentalny do ośmioklasowej podstawki, ale na takich sentymentach nie da się budować przyszłości” – podkreślił.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że reformy szkolnictwa powinno robić się w oparciu o fakty i dowody.
„Fakty i dowody wskazywały na to, że edukacyjna zmiana z 1999 r. przyniosła efekt w postaci choćby różnego rodzaju analiz i testów, które zdawała nasza młodzież i wypadała w nich bardzo dobrze w Europie. Najgorsze jest to, że my ciągle zmieniamy i reformujemy polskie szkolnictwo - to jest w ogóle wada polska, że żadnych reform nie przeanalizujemy” – mówił.
Szef PSL zwrócił uwagę, że Finlandia ciesząca się najwyższym poziomem szkolnictwa od 40 lat nie wprowadzała żadnych reform w tym obszarze.
Kosiniak-Kamysz życzył też nauczycielom, uczniom i rodzicom spokojnego nowego roku szkolnego.(PAP)
szb/ par/