Waszczykowski: Polska uważa, że stolicą Izraela jest Tel-Awiw
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział w środę w Brukseli, że Polska "w dalszym ciągu uważa, że stolicą Izraela jest Tel-Awiw". W ten sposób odpowiedział na pytanie dotyczące planów przeniesienia ambasady amerykańskiej z Tel-Awiwu do Jerozolimy.
Waszczykowski był pytany o kwestię planów przeniesienia ambasady USA z Tel-Awiwu do Jerozolimy.
"Wydaje się, że (…) prezydent Trump przygotowuje się do jakiegoś oświadczenia w sprawie Jerozolimy. (...) To jest delikatna kwestia. Zobaczymy, czy rzeczywiście takie określenie, takie uznanie zostanie wypowiedziane. Mogę tylko powiedzieć, że nawet w Stanach Jednoczonych są na ten temat dyskusje, które być może będą trwały do ostatniej chwili przed wystąpieniem Donalda Trumpa" - powiedział minister.
Dopytywany o polskie stanowisko w tej sprawie odpowiedział, że Polska "w dalszym ciągu uważa, że stolicą Izraela jest Tel-Awiw".
"Tam utrzymujemy naszą ambasadę. Natomiast bierzemy pod uwagę fakt, że główne instytucje państwa izraelskiego są umieszczone w Jerozolimie. W związku z tym, jeśli jedziemy na rozmowy oficjalne, to spotykamy się w Jerozolimie, ponieważ tam są ulokowane instytucje. Natomiast jesteśmy zainteresowani w dalszym ciągu sukcesem procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, który niestety trwa od kilkudziesięciu lat, a konflikt jeszcze dłużej. Nasze stanowisko jest jednoznaczne: chcielibyśmy, aby ta kwestia została rozstrzygnięta poprzez rokowania dwustronne między Izraelem i Palestyńczykami, jesteśmy za utrzymaniem granicy z 1967 roku, (...)oczywiście z pewnymi korektami, które na pewno życie już wymusi. Nie jesteśmy naiwni, mamy świadomość, że po kilkudziesięciu latach pewne korekty muszą nastąpić. Zresztą to samo utrzymuje strona palestyńska i arabska, bo przed laty mieliśmy takie koncepcje jak ziemia za pokój" - dodał.
"Szkoda, że moi poprzednicy wycofali instrumenty naszego oddziaływania na Bliskim Wschodzie. Przypomnę, że jeszcze kilka lat temu mieliśmy nasze operacje wojsk pokojowych ONZ, byliśmy na Wzgórzach Golan w Syrii, mieliśmy batalion w Libanie. To były też pewne instrumenty, które pozwalały nam też funkcjonować w tej grze bliskowschodniej – politycznie oczywiście, nie wojskowo - które straciliśmy przez działania poprzedników" - powiedział.
Z Brukseli Grzegorz Paluch i Łukasz Osiński (PAP)
luo/ gpal/ mc/ mhr/