O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Lichocka o incydencie z ambasadorem Rosji: to nie powinno się stać, ale trzeba zrozumieć te emocje

Oczywiście życzymy sobie, żeby każde demonstracje, które są w Polsce, miały charakter pokojowy. Natomiast trzeba zrozumieć te emocje, te okoliczności, które towarzyszą temu, co Rosja robi na Ukrainie - mówiła we wtorek posłanka PiS Joanna Lichocka.

Joanna Lichocka, for. PAP/Albert Zawada
Joanna Lichocka, for. PAP/Albert Zawada

Więcej

Siergiej Andiejew. Fot. PAP/Leszek Szymański
Siergiej Andiejew. Fot. PAP/Leszek Szymański

Demonstranci oblali czerwoną substancją ambasadora Rosji przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Jest reakcja rosyjskiego MSZ

Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew wraz z delegacją w poniedziałek pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie chciał złożyć kwiaty, ponieważ 9 maja Rosja obchodzi dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili Andriejewowi przejście pod miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali Andriejewa czerwoną substancją. Po tym rosyjski dyplomata wrócił do służbowego auta.

Lichocka stwierdziła w Polskim Radiu 24, że to co się zdarzyło, stało się na skutek działania Rosji i samego ambasadora. "Tutaj nie można oddzielić odpowiedzialności rosyjskiej za również ten incydent" - dodała.

Posłanka PiS zaznaczyła jednak, że to nie powinno się stać. "Wszyscy dyplomaci, którzy są akredytowanie w Polsce mają prawo do tego żeby było zachowane ich bezpieczeństwo i Polska jest państwem, które to bezpieczeństwo gwarantuje" - powiedziała.

Zaznaczyła zarazem, że ambasador Rosji otrzymał od polskiego rządu pismo, w którym polska strona zdecydowanie i stanowczo odradzała składanie kwiatów tego dnia, "właśnie w obliczu oburzenia polskiej opinii publicznej, międzynarodowej opinii publicznej zbrodniami i mordami jakich Rosja dokonuje obecnie na Ukrainie".

Mimo to - dodała - ambasador zdecydował się uczestniczyć w tej uroczystości. "Musiał mieć świadomość jakie ryzyka to niesie i że może się spotkać z protestem opinii publicznej" - stwierdziła Lichocka.

Zwróciła uwagę, że do czynu przyznała się ukraińska dziennikarka. "I znowu trzeba powiedzieć, że kobiety Ukrainy mają prawo do demonstrowania swojego skrajnego oburzenia tym jak Rosja działa na Ukrainie; co robi, że morduje cywilów, morduje dzieci, dokonuje różnych bestialskich aktów, gwałtów" - mówiła.

"Życzymy sobie, aby każde demonstracje, które są w Polsce miały charakter pokojowy, natomiast trzeba zrozumieć te emocje, trzeba zrozumieć te okoliczności" - powiedziała Lichocka. (PAP)

autor: Rafał Białkowski

an/

Zobacz także

  • Krzysztof Czabański. Fot. PAP/Radek Pietruszka
    Krzysztof Czabański. Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Posłanka KO: Sejm ma konstytucyjny obowiązek odwołać Czabańskiego z RMN

  • Joanna Lichocka i Ryszard Czarnecki Fot/X/PiS
    Joanna Lichocka i Ryszard Czarnecki Fot/X/PiS

    Akcja "Stop Podwyżkom". PiS zbiera podpisy

  •  Siedziba Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i TVP na placu Powstańców Warszawy, fot. PAP/Albert Zawada
    Siedziba Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i TVP na placu Powstańców Warszawy, fot. PAP/Albert Zawada

    Joanna Lichocka: RMN rozszerzyła zarząd TVP do dwóch osób, powołaliśmy na członka zarządu red. Owsińskiego

  • Joanna Lichocka. Fot. PAP/Andrzej Lange
    Joanna Lichocka. Fot. PAP/Andrzej Lange

    Niedzielne posiedzenie Rady Mediów Narodowych odwołane. Najbliższe zaplanowano na 2 stycznia

Serwisy ogólnodostępne PAP