Mieszkaniec Mariupola: zobaczyłem Hiroszimę i Nagasaki
Podczas ewakuacji z Mariupola zobaczyłem Hiroszimę i Nagasaki – powiedział portalowi nv.ua Ihor Hadżawa, który wraz z żoną i dwójką dzieci przez dwa miesiące ukrywał się w podziemiach kombinatu Azowstal w oblężonym mieście.
Hadżawa był starszym inżynierem w zakładach metalurgicznych Azowstal. 1 maja wraz z bliskimi zdołał opuścić miasto w ramach ewakuacji.
Przez pierwsze dni rosyjskiej inwazji rodzina Hadżawy pozostawała w swoim mieszkaniu w Mariupolu.
„Praktycznie od drugiego dnia (wojny, którą Rosja rozpoczęła 24 lutego - PAP) odgłosy wystrzałów i wybuchów były coraz bliżej i bliżej. Mieszkaliśmy na dziewiątym piętrze. Dźwięki, wibracje tam odczuwa się bardziej niż na niższych piętrach. Żona spała z dziećmi w przedpokoju” – relacjonował w wywiadzie dla portalu nv.ua Hadżawa.
27 lutego ukraińskie siły zaczęły wycofywać się na pozycje w głębi miasta.
„Żona poprosiła, byśmy się gdzieś ukryli. Poprosiłem naczelnika z zakładu, by pomógł nam dostać się do bunkru w Azowstalu” – opowiadał mężczyzna. W sumie, jak mówił, w Azowstalu było kilkadziesiąt schronów.
Pierwszego dnia w ich bunkrze było ok. 20 osób, później – mniej więcej 100.
„Miasto płonie”
Hadżawa relacjonował, że część kombinatu, pod którą mieścił się ich bunkier, znajduje się na wzniesieniu. Widać z niego było, że „miasto płonie”.
W bunkrze działał generator prądu, ludzie mieli początkowo swoje zapasy jedzenia, potem żywność przywozili wojskowi, straż graniczna, bo już w kwietniu zaczęły się problemy. „Nasze dzieci nie były głodne” – mówił Hadżawa.
Jak doprecyzował, wśród ludzi w bunkrze było 18 dzieci i 15 osób starszych. Powołując się na relacje innych, mówił, że część z nich próbowała wyjechać „zielonymi korytarzami”, ale nie wszystkim się udało. Niektórych nie puszczali Rosjanie, inni trafili pod rosyjski ostrzał. W bunkrze, zbudowanym na wypadek katastrofy technogennej i położonym trzy metry pod ziemią, zostało 76 osób.
Hadżawa: od połowy marca stale trwały bombardowania
Dzieci praktycznie nie wychodziły z podziemi, ponieważ mniej więcej od połowy marca stale trwały bombardowania, a „samolotów nikt nawet nie liczył”. Hadżawa przyznał, że były chwile, kiedy „żegnał się z życiem” – gdy przyleciały jednocześnie dwie rakiety, które zniszczyły oba wyjścia z ich części kombinatu.
„Zawaliły się obie klatki schodowe. U nas było przejście do sąsiedniego budynku, ale też je zawaliło. Cały budynek się obsypał, w budynku było pięć pięter. Jakoś się wydostawaliśmy spod ziemi, przez gruzy. Pomagali nam żołnierze” – mówił Hadżawa.
Ludzie w schronie chorowali, głównie były to infekcje, przeziębienia - gdy ktoś zaczynał kaszleć, inni się zarażali. Dwie osoby miały cukrzycę, jedna anemię. Jedną starszą panią raniły w głowę odłamki rakiety.
Ewakuacja
„Cisza była tylko, gdy mieli nas wywieźć 1 maja i dzień wcześniej. Korytarz miał obowiązywać od 7 rano do 20 wieczorem, ale dopiero o 19.30 Rosjanie pozwolili ludziom wyjść. Na terenie kombinatu już nie było dróg” – mówił Hadżawa.
Zapytany o to, co widział, gdy opuszczał miasto, odpowiedział: „Hiroszimę i Nagasaki. I +wyzwolicieli+”.
Hadżawa jechał w kolumnie z ONZ i Czerwonym Krzyżem. Zanim trafili do Zaporoża (ok. 200 km na północny zachód od Mariupola), uciekinierzy przeżyli jeszcze rozminowywanie dróg. „Rosjanie rozminowywali drogi, my czekaliśmy w autobusie ok. 1,5 godziny. Jeździł specjalny samochód i wysadzał miny, które w nocy rozmieścili, żeby nikt nie uciekł z kombinatu” – mówił.
W Bezimennym odbyła się „filtracja”. „Pisemne ankiety, pytania” – opowiadał inżynier.
„W bunkrze żałowaliśmy, że tam trafiliśmy, bo przecież nie mogliśmy wyjść. (…) Wydostać się z zakładów przez duży teren z dziećmi przy ciągłym bombardowaniu – to odpowiedzialność za ich życie, nie zdecydowaliśmy się. Ale gdy zobaczyliśmy, że miasto jest zniszczone, spalone, zrozumieliśmy, że przez te dwa miesiące byliśmy przynajmniej jakoś chronieni” – podsumował Hadżawa.(PAP)
👆🏼 The enemy does not stop in its attempts to seize the Ukrainian fortress and continues to conduct daily assaults supported by infantry. pic.twitter.com/pB2WXfJxdC
— АЗОВ (@Polk_Azov) May 11, 2022
‼️Близько сотні громадян, серед яких літні люди і діти, дістали бійці полку "Азов" з-під завалів на території заводу "Азовсталь" напередодні з метою евакуації на безпечну територію, контрольовану владою України. 👇🏼https://t.co/6887Fy7Knj pic.twitter.com/etfigT5Gxu
— АЗОВ (@Polk_Azov) May 3, 2022
Увага!!!
— АЗОВ (@Polk_Azov) May 5, 2022
Штурм "Азовсталі" триває! Захисники під щільним вогнем тримають оборону заводу. Ворог застосовує авіацію, артилерію та піхоту. pic.twitter.com/3ENI3j831d
mj/