Pjongczang - szefowa polskiej misji: nie ma większych problemów
Do Pjongczangu, gdzie 9 lutego rozpoczną się zimowe igrzyska, zjeżdżają kolejni polscy sportowcy. Jak powiedziała PAP szefowa misji olimpijskiej Marzenna Koszewska, w trakcie ich zakwaterowywania nie ma większych problemów.
Wioski olimpijskie i obiekty treningowe zostały otwarte 1 lutego. Jako pierwsi na miejsce dotarli reprezentanci w łyżwiarstwie szybkim i short tracku.
"Teraz są już z nami także saneczkarze, biathloniści, alpejczycy i biegacze narciarscy. Zarówno transport, jak i proces zakwaterowywania odbywa się bez większych problemów. Sztaby nie sygnalizowały również jakichkolwiek kłopotów z dostarczeniem sprzętu, czy stanem obiektów treningowych" - powiedziała Koszewska.
Dzięki umowie o współpracy między PKOl a Polskimi Liniami Lotniczymi LOT reprezentacja do Seulu dociera samolotem bezpośrednio z Warszawy. Jedynie Justynę Kowalczyk czeka inna droga, bo ona obecnie formę szlifuje w Kazachstanie.
"Justyny spodziewamy się 5 lutego i wtedy ustalimy z nią termin olimpijskiego ślubowania. Być może będzie miało ono miejsce 7 lutego, kiedy nasza reprezentacja zostanie oficjalnie powitana przez burmistrza wioski olimpijskiej" - zdradziła szefowa misji.
"Zarówno w Pjongczangu, jak i Gangneung, gdzie będą odbywały się konkurencje lodowe, bardzo widać podekscytowanie nadchodzącym sportowym świętem. Jest mroźno i kolorowo" - dodała Koszewska.
6 lutego w Korei Południowej pojawią się polscy skoczkowie narciarscy, a dwa dni później, jeszcze przed oficjalnym otwarciem igrzysk, czekają ich kwalifikacje do sobotniego konkursu na obiekcie normalnym.
Polska reprezentacja liczy 62 sportowców i jest największą w historii jej udziału w zimowych igrzyskach. W trakcie ceremonii otwarcia jej chorążym będzie panczenista Zbigniew Bródka.
Zmagania potrwają do 25 lutego.(PAP)
wkp/ krys/