O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

PKO TFI stawia na płynne spółki, sceptycznie patrzy na średnie i małe firmy (opinia)

PKO TFI stawia na spółki płynne, o które nie jest łatwo w realiach polskiej giełdy. Sceptycznie podchodzi do segmentu średnich i małych firm, które mimo dobrych warunków makro w Polsce nie poprawiają wyników - poinformował Sławomir Sklinda, zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI.

Sławomir Sklinda  fot. Paweł Supernak
fot. Paweł Supernak / Sławomir Sklinda fot. Paweł Supernak

"W naszej polityce inwestycyjnej stawiamy na spółki płynne, co w polskich realiach bywa bardzo trudne" - powiedział Sklinda, który podczas debaty PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI" zwrócił uwagę na niską płynność segmentu akcji małych i średnich spółek.

"Zbudowanie portfela około 60 spółek z segmentu +MiŚ+ spełniających nasze kryteria jest ogromnym wyzwaniem” – powiedział.

Zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI uważa, że perspektywy małych i średnich spółek notowanych na GPW są nie najlepsze z uwagi m.in. na presję kosztową.

„Sceptycznie patrzymy na sektor małych i średnich spółek. +Misie+ odczuwają presję płacową, co widać to m.in. w segmencie spółek zatrudniających pracowników +blue collar+, ale także w sektorze IT. Dodatkowo małe i średnie spółki stoją w obliczu wysokich wydatków inwestycyjnych, co w nadchodzących latach będzie obciążało ich +cash flowy+ i wywierało presję na wypłatę dywidend” – powiedział Sławomir Sklinda.

„W Polsce mamy bardzo dobre makro i jednocześnie słabe wyniki spółek. Wynika to z faktu, że polska gospodarka jest bardzo wrażliwa na koszty. Polskie spółki, z którymi rozmawiamy, mają problem z przekładaniem podwyżek kosztów na ceny swoich produktów i usług, co wywiera presję na ich wyniki finansowe” – dodał.

W opinii Sklindy ostatnia fala spadków na Wall Street to efekt zmian w otoczeniu prezydenta Donalda Trumpa, a także, chociaż mniej, z ryzyka wybuchu wojny handlowej.

„Ostatnia faza spadków dotyczyła zmian w otoczeniu Donalda Trumpa, bo 1/3 całego wyższych urzędników odeszła albo została zdymisjonowana. Mówi się, że cła są tylko przykrywką dla postępowania specjalnego prokuratora Roberta Muellera (dot. wpływów rosyjskich na wybory prezydenckie w USA w 2016 r. - PAP)” – powiedział.

„Większość komentarzy mówiła o tym, że jeśli to postępowanie wykaże winę Donalda Trumpa, to nawet Republikanie będą głosować za impeachmentem – to na pewno byłoby negatywne dla rynku” – dodał.

W ocenie Sławomira Sklindy, karne cła, które zapowiadają Stany Zjednoczone, a także inne kraje, w różnych sektorach gospodarki mogą się spotkać z bardzo negatywnym odbiorem.

„Wprowadzenie ceł na przemysł samochodowy miałoby efekt 6,5-razy większy niż efekt na rynek stali i UE na pewno będzie wtedy mocniej działała” – powiedział.

Sławomir Sklinda, zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI, zwrócił uwagę na zmianę podejścia nowego szefa Fedu Jerome'a Powella.

„W kontekście Fedu, zmiana w komunikacji polega na tym, że porzucony został forward guidance, bo Jerome Powell nie odnosi się do założeń makro i wręcz opryskliwie skomentował potencjalny efekt wojen handlowych, a ciężko jest oceniać makro bez tego kontekstu. Trochę mniejsze znaczenie przykłada też do wykresu kropkowego Fedu. Janet Yellen miała znacznie większe zaangażowanie, żeby tłumaczyć funkcję reakcji rynkowi” – powiedział.

„Dobrze jednak, że Fed kontruje ten stymulus fiskalny, który jest odpalany w dosyć dziwnym momencie, bo zwykle dzieje się to przecież w recesji. Fed nie pozwala, żeby amerykańska gospodarka rozpaliła się całkowicie do czerwoności” – dodał.

Zdaniem Sławomira Sklindy, zastępcy dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI należy obserwować udział chińskich inwestorów w aukcjach amerykańskich obligacji skarbowych.

"W tym tygodniu zaplanowana jest bardzo duża emisja obligacji w USA. Zobaczymy czy pojawią się na niej Chińczycy. Wielokrotnie się mówi o odpowiedzi na amerykańskie cła, ale kanał może być różny. (...) Osłabiający się dolar przy rosnących rentownościach pokazuje, że z tyłu może być realny +flow+ pieniędzy, który mówi: +ja już nie potrzebuję dolara, nie kupuję amerykańskich obligacji, a tego dolara sobie zamieniam i kieruję się np. w stronę euro+" - powiedział.

Zastępca Dyrektora Departamentu Zarządzania Aktywami PKO TFI odniósł się do bieżących trendów na surowcach spożywczych, które mimo niskich poziomów cenowych nie wykazują sygnałów odbicia.

"Swoistym negatywnym zaskoczeniem jest póki co grupa +soft commodities+, co do której były oczekiwania na odbicie. Inwestorzy chyba nie wzięli pod uwagę, że technologizacja tego sektora od strony podażowej zahamowała wzrost cen. Mamy wciąż bardzo niskie poziomy, chociażby na cukrze czy kakao, ale ciężko oczekiwać odbicia, skoro jeszcze nie nastąpiło, co jest zastanawiające" - powiedział.

Sławomir Sklinda, zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI, brał udział w zorganizowanej przez PAP Biznes siedemnastej debacie "Strategie rynkowe TFI". (PAP Biznes)

pr/ ana/

Serwisy ogólnodostępne PAP