Trzaskowski: ubolewam, że doszło do pomyłek przy identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej
Ubolewam nad tym, że doszło do pomyłek przy identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej; to jest nasz największy błąd - powiedział we wtorek poseł PO i kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski, komentując ustalenia ekspertów pracujących przy ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej.
Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałek PAP, że pracujący przy ekshumacjach i sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej eksperci znaleźli 69 szczątków ludzkich pochodzących od 26 ofiar w trumnach innych ofiar katastrofy. Dwa ciała zostały zamienione (wcześniej podczas sekcji przeprowadzanych przez Wojskowa Prokuraturę Okręgową w Warszawie stwierdzono zamianę sześć ciał). W wielu sekcjonowanych zwłokach stwierdzono obecność ciał obcych: były to rękawiczki sekcyjne, sznurki, worki, butelki, fiolki z substancjami odkażającymi.
"Ubolewam nad tym, że doszło do takich pomyłek" - powiedział we wtorek rano w TVN 24 Rafał Trzaskowski, poseł Platformy Obywatelskiej i kandydat na prezydenta Warszawy.
"To jest nasz największy błąd, dlatego że trzeba było jasno mówić - a myśmy wtedy tego nie powiedzieli - że albo się będzie sprowadzało te szczątki szybko i, niestety, może dojść do tego typu pomyłek - każdy, kto wie coś o katastrofach lotniczych, mógł to przewidzieć, albo trzeba było powiedzieć: +będziemy czekać, to potrwa kilka miesięcy, będziemy badali szczątki. Niestety, szczątki ofiar wrócą do Polski dopiero po iluś miesiącach+. Tego zabrakło" - ocenił.
Do dziś w śledztwie, które ma wyjaśnić przyczyny katastrofy samolotu pod Smoleńskiem, Zespół Śledczy Nr 1 przeprowadził 77 ekshumacji i sekcji zwłok. Jest też gotowych 77 opinii genetycznych. Powstają opinie z badań toksykologicznych i histopatologicznych. Ślady do badań otrzymały także zagraniczne laboratoria w Wielkiej Brytanii, we Włoszech i Irlandii Północnej. Tam powstaną ekspertyzy fizykochemiczne, czyli badania na obecność materiałów wybuchowych. Pozostało do wykonania jeszcze sześć ekshumacji. Dojdzie do nich w okresie od połowy kwietnia do połowy maja 2018 roku.
Ponadto w śledztwie przejrzano ponad 800 próbek pobranych podczas sekcji zwłok wykonanych w Rosji. Były one przechowywane w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Duża część tych próbek nigdy nie została zbadana. Teraz zostaną przeanalizowane w zakresie toksykologii i histopatologii. Wytypowane próbki przejdą też badania fizykochemiczne.
Decyzję o ekshumacjach Zespół Śledczy Nr 1 podjął, gdyż dowody zebrane przez prokuratorów wojskowych okazały się niewystarczające, aby stwierdzić, czy ofiary zostały pochowane we właściwych grobach, nawet w sytuacji ich prawidłowej identyfikacji przez rodziny w Moskwie.
Ekspertyza specjalistów z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wykazała: w przypadku 48 osób – błędne rozpoznanie obrażeń albo ich wzajemnie sprzeczny opis na poszczególnych etapach badania; w przypadku 41 osób – brak opisu stanów po przebytych zabiegach medycznych, np. opisanie narządu, który został usunięty; w przypadku 35 osób – zaniechanie niektórych czynności sekcyjnych; w przypadku sześciu osób – sprzeczny opis ciał lub poszczególnych narządów na kolejnych etapach badania; w przypadku siedmiu osób – nieprawdziwe oznaczenie czasowe czynności sądowo-medycznych, z którego wynika np., że sekcje były wykonywane wcześniej niż oględziny zewnętrzne ciała.
Brak dokumentacji fotograficznej z sekcji przeprowadzonych w Moskwie uniemożliwiał odtworzenie przebiegu czynności sądowo-medycznych i uznania rosyjskiej dokumentacji za pełnowartościowy materiał dowodowy.
W efekcie Prokuratura Krajowa, niezależnie od śledztwa głównego, wszczęła postępowanie, które ma wyjaśnić, kto i dlaczego doprowadził do zaniechania otwarcia trumien po przywiezieniu ich do kraju oraz dlaczego nie zostały wtedy przeprowadzone sekcje. Według śledczych na prokuratorach wojskowych spoczywał właśnie taki obowiązek. (PAP)
autor: Katarzyna Florencka
kflo/ agz/