O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

PAP w Eugene. Klaudia Adamek: rekord Polski w sztafecie 4x100 m zagrożony

"Rekord Polski w sztafecie 4x100 m jest zagrożony" - powiedziała PAP Klaudia Adamek. Jest pod wielkim wrażeniem tego, co podczas MŚ w Eugene pokazują Jamajki. Biało-czerwone nie składają jednak broni. Przed swoim startem sprinterki są jednymi z najgłośniejszych kibiców na stadionie.

Polska sztafeta kobiet 4x100 m. Pierwsza z lewej Klaudia Adamek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Polska sztafeta kobiet 4x100 m. Pierwsza z lewej Klaudia Adamek. Fot. PAP/Adam Warżawa

"To jest mój pierwszy pobyt w USA. Jestem mega zadowolona z tego, że tutaj jestem. Na pewno chciałabym wrócić — może niekoniecznie do Seattle i w to miejsce, ale chciałabym zobaczyć inne zakątki Stanów Zjednoczonych. Jestem pod niesamowitym wrażeniem tego kraju. Mistrzostwa świata tutaj są pierwszy raz, wszystko zostało niesamowicie zorganizowane. Słyszałam, że niektórzy narzekają na jedzenie, czy na klimat, ale ja nie. Mieszkanie w akademikach mi pasuje" - mówiła w rozmowie z PAP polska sprinterka.

Cała otoczka mistrzostw świata jest dla niej "na duży plus". Przez ostatnie dni była pod wrażeniem tego, że kibice szczelnie wypełniają stadion. Z koleżankami ze sztafety przeciskała się na lepsze miejsca, bo tylko jedna trybuna jest przeznaczona dla zawodników.

"Każdy nas zaczepiał i pytał, skąd jesteśmy"

"Każdy nas zaczepiał i pytał, skąd jesteśmy. Musiałyśmy tłumaczyć, z jakich rejonów Polski pochodzimy. Głównie kojarzyli albo Warszawę, albo Kraków, więc tłumaczyłyśmy, opowiadałyśmy o Polsce. Oni są zainteresowani, ciekawi. To jest duży plus, że czujemy się bardzo swobodnie, bo przyjęli nas bardzo miło. Kiedy są kibice na stadionie, to w takiej atmosferze niesamowicie się startuje. To widać po początku tych mistrzostw" - powiedziała Adamek.

Polskie sprinterki nie raz i nie dwa było słychać na Hayward Field, bo żywiołowo dopingowały kolegów i koleżanki z reprezentacji.

Więcej

Polka Katarzyna Zdziebło. Fot. PAP/Adam Warżawa
Polka Katarzyna Zdziebło. Fot. PAP/Adam Warżawa

PAP na MŚ w Eugene. Polka zadziwiła świat. Teraz znowu zawalczy o medal. Trener o przygotowaniach

"Zazwyczaj sztafeta jest na zawodach od początku do końca, bo nasz start wypada pod koniec mistrzostw. Staramy się być na stadionie i wspierać naszych. Robimy to jednak z głową, bo mamy swój start i chcemy wypaść jak najlepiej. Słychać nas. Byłyśmy na wielu finałach i eliminacjach. W małym stopniu przyczyniłyśmy się do tego klimatu, a może i do wyników" - mówiła z uśmiechem.

W akademiku polska ekipa sprinterek ogląda... zawody. Dla urozmaicenia — jak zażartowała Adamek.

Ograniczamy shoppingi

"Głównie oglądamy zawody i jesteśmy w klimacie mistrzostw, ale też plotkujemy, rozmawiamy sobie, chodzimy na stołówkę jeść. To też jakaś tam forma atrakcji. Staramy się ograniczać chodzenie i +shoppingi+, bo mamy start i skupiamy się tylko na tym. Uważam, że jesteśmy naprawdę dobrze przygotowane. Ewa Swoboda jest w super dyspozycji. My też jesteśmy dobrze przygotowane, na równym poziomie. Trenowałyśmy zmiany w Spale i tutaj w Seattle, a także już na miejscu w Eugene. Wczoraj był ostatni trening. Skład, który jutro wyjdzie na bieżnię, jeżeli wszystko pójdzie tak, jak ma być, to rekord Polski jest zagrożony. On jest do poprawienia, a finał jest w zasięgu ręki. Trzeba czekać" - dodała.

Rekord Polski od 2010 roku wynosi 42,68. Ze składu, który go ustanawiał podczas mistrzostw Europy w Barcelonie, pozostała Marika Popowicz-Drapała. To z nią w pokoju w Eugene mieszka Adamek.

Skład na eliminacje (noc z piątku na sobotę czasu polskiego) jest już wybrany, ale nie został jeszcze publicznie ogłoszony. Finał tej konkurencji zaplanowano na noc z soboty na niedzielę — o 4.30 czasu warszawskiego.

"Trener podjął najlepszą decyzję. Nie ma co tego analizować. Trzeba tylko trzymać kciuki i mocno kibicować" - powiedziała.

Duże wrażenie zrobiły na niej reprezentantki Jamajki. Shelly-Ann Fraser-Pryce wygrała bieg na 100 m, a jej koleżanki z reprezentacji zajęły także pozostałe miejsca na podium. Druga była Shericka Jackson, a trzecie miejsce zajęła Elaine Thompson-Herah.

"Byłam akurat z Mariką na stadionie. Trafiło nam się idealne miejsce przy samym starcie w trzecim rzędzie. Byłyśmy pod bardzo dużym wrażeniem. Najpierw niesamowitych emocji dostarczył nam Damian Czykier, ale to, co potem zrobiły dziewczyny z Jamajki... Byłyśmy w dużym szoku. Jeszcze z Mariką czekałyśmy, aż przebiegną całe 400 m, żeby je zobaczyć z bliska. One są niesamowite i można się na nich wzorować. Wielki szacunek i wielkie +wow+. Cieszę się, że jestem tutaj, bo mogę być częścią tej ekipy, tych mistrzostw, mogę oglądać te wszystkie niesamowite wyniki" - podkreśliła 23-letnia Polka. (PAP)

Z Eugene Tomasz Więcławski

gn/

Zobacz także

  • Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki. Fot. PAP/Leszek Szymański
    Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Lekkoatletyczne MŚ - Polacy już w Warszawie, satysfakcja młociarzy

  • Katarzyna Zdziebło, Paweł Fajdek, Anna Kiełbasińska, Wojciech Nowicki. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Katarzyna Zdziebło, Paweł Fajdek, Anna Kiełbasińska, Wojciech Nowicki. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Specjalnie dla PAP

    Lekkoatletyczne MŚ - reprezentacja Polski w Eugene pełna kontrastów

  • Sebastian Chmara, Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
    Sebastian Chmara, Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
    Specjalnie dla PAP

    PAP w Eugene. Wiceprezes PZLA: baliśmy się tych mistrzostw. Były dla nas trudne

  • Anna Kiełbasińska, Fot. PAP/Adam Warżawa
    Anna Kiełbasińska, Fot. PAP/Adam Warżawa
    Specjalnie dla PAP

    PAP w Eugene. Anna Kiełbasińska: Amerykanie pokazali, jak można połączyć profesjonalizm z zabawą

Serwisy ogólnodostępne PAP