Nowa premier Wielkiej Brytanii. Są pierwsze komentarze
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss została wybrana nową liderką rządzącej Partii Konserwatywnej i w konsekwencji zastąpi we wtorek Borisa Johnsona na stanowisku premiera kraju.
Według ogłoszonych w poniedziałek wczesnym popołudniem wyników Truss dostała 81,3 tys. głosów członków Partii Konserwatywnej (57 proc.), a jej konkurent, były minister finansów Rishi Sunak - 60,4 tys. (43 proc.). Wynik jest zgodny z przewidywaniami, bo od czasu gdy w drugiej połowie lipca Truss i Sunak po serii głosowań w klubie poselskim konserwatystów przeszli do decydującej tury, w której wybór należał do szeregowych członków partii, wszystkie sondaże wskazywały na wyraźne zwycięstwo szefowej dyplomacji.
I am honoured to be elected Leader of the Conservative Party.
— Liz for Leader (@trussliz) September 5, 2022
Thank you for putting your trust in me to lead and deliver for our great country.
I will take bold action to get all of us through these tough times, grow our economy, and unleash the United Kingdom’s potential. pic.twitter.com/xCGGTJzjqb
Wybór nowego lidera był konieczny w związku z tym, że na początku lipca rezygnację z tego stanowiska - a w konsekwencji z urzędu premiera - ogłosił Boris Johnson. Został on zmuszony do tego po tym, jak w ciągu dwóch dni około 60 posłów złożyło rezygnacje z różnych stanowisk rządowych, wyrażając w ten sposób swoje wotum nieufności wobec premiera w związku z licznymi aferami, które w ostatnich miesiącach się wokół niego piętrzyły.
Liz Truss: zapewnimy Partii Konserwatywnej zwycięstwo w 2024 roku
Truss w przemówieniu, które wygłosiła po ogłoszeniu wyników, zażartowała, że partyjne wybory były "jedną z najdłuższych rozmów o pracę w historii". Podziękowała Sunakowi, mówiąc, że wybory pokazały "głębię i szerokość" talentów w Partii Konserwatywnej, oraz Johnsonowi, który "jest podziwiany od Kijowa po Carlisle". Podziękowała również członkom Partii Konserwatywnej za okazane jej zaufanie.
"Wiem, że nasze przekonania rezonują z brytyjskim społeczeństwem. Jako liderka waszej partii zamierzam dostarczyć to, co obiecaliśmy tym, którzy głosowali w całym naszym wspaniałym kraju" - powiedziała. Truss, kojarzona z prawym skrzydłem partii, podkreśliła, że "prowadziła kampanię jako konserwatystka i będzie rządzić jako konserwatystka". Powtórzyła swoją obietnicę obniżenia podatków, co ma być receptą na rosnące koszty życia.
We wtorek zarówno Johnson, jak i Truss udadzą się do zamku w Balmoral w Szkocji, gdzie zostaną przyjęci na audiencjach przez przebywającą tam królową Elżbietę II, i wówczas obecna szefowa dyplomacji przejmie stanowisko premiera. Będzie to pierwszy przypadek w czasie 70-letniego panowania Elżbiety II, by audiencja, na której powierza nowemu premierowi kierowanie rządem, odbyła się w innym miejscu niż Pałac Buckingham w Londynie. Zdecydowano się na to, by w związku z nawracającymi problemami monarchini z poruszaniem się, uniknąć sytuacji, w której trzeba byłoby modyfikować plany w ostatniej chwili.
Morawiecki o wyborze Truss: kontynuacja, a może nawet wzmocnienie brytyjskiej polityki wspierania Ukrainy
Szef polskiego rządu był pytany w poniedziałek na briefingu w Białej Podlaskiej jak ocenia wybór konserwatystów.
Premier podkreślił, że rozmawiał z Liz Truss kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy, jako z szefową brytyjskiego MSZ.
"I mogę powiedzieć, że bardzo, bardzo się cieszę, ponieważ będzie to co najmniej kontynuacja, może nawet wzmocnienie zgodnie z jej zapowiedziami tej polityki brytyjskiej, która była de facto polityką tożsamą z naszą polską polityka wpierania Ukrainy w jej walce o niepodległość, wolność, suwerenność, o nasze europejskie wartości" - powiedział.
"Więc mogę tylko bardzo serdecznie pogratulować premier Liz Truss i cieszę się, że mamy tak ważnego sojusznika w NATO, tak ważnego europejskiego sojusznika jakim jest potężna Wielka Brytania, która ma bardzo silną armię i która nie szczędzi sił i środków, podobnie jak nie szczędzi sił i środków rząd USA, pan prezydent (Joe) Biden, pani wiceprezydent Kamala Harris, z którą wczoraj rozmawiałem. I tak jak my nie szczędzimy sił i środków po to, by utrzymać stabilność w tej części Europy, przywrócić pokój na Ukrainie i utrzymać wolność, niepodległość i suwerenność Ukrainy" - dodał.
Szefowa KE liczy na "konstruktywną współpracę" "przy pełnym poszanowaniu naszych umów"
"Gratulacje dla Liz Truss. UE i Wielka Brytania są partnerami. Razem stawiamy czoła wielu wyzwaniom, od zmian klimatycznych po inwazję Rosji na Ukrainę. Oczekuję konstruktywnej współpracy, przy pełnym poszanowaniu naszych umów" - napisała szefowa KE Ursula von der Leyen na Twitterze.
Congratulations @trussliz.
— Ursula von der Leyen (@vonderleyen) September 5, 2022
The EU and the UK are partners.
We face many challenges together, from climate change to Russia’s invasion of Ukraine.
I look forward to a constructive relationship, in full respect of our agreements.
Truss zostanie trzecią kobietą na stanowisku premiera w historii Wielkiej Brytanii
47-letnia Truss zostanie trzecią kobietą na stanowisku premiera w historii Wielkiej Brytanii. Jej poprzedniczki - Margaret Thatcher (1979-90) i Theresa May (2016-19) również wywodziły się z Partii Konserwatywnej.
Truss, która ministerstwem spraw zagranicznych kieruje od września 2021 r., przejmuje przywództwo w Partii Konserwatywnej w bardzo trudnym momencie dla tego ugrupowania. Od początku grudnia zeszłego roku konserwatyści przegrywają we wszystkich sondażach z opozycyjną Partią Pracy, a ich strata wynosi obecnie ok. 10 punktów proc. Na dodatek na ich niekorzyść działa sytuacja gospodarcza - rosnące koszty utrzymania, najwyższa od 40 lat inflacja i prognozy mówiące, że pod koniec roku Wielka Brytania wpadnie w trwającą pięć kwartałów recesję.
Ponieważ konserwatyści wciąż mają w Izbie Gmin bezpieczną większość, zmiana na stanowisku premiera nie wiąże się z koniecznością rozpisywania wcześniejszych wyborów, choć nie można wykluczyć, że gdyby zaowocowała ona poprawą notowań partii, Truss może zdecydować się na taki krok. Obecna kadencja Izby Gmin upływa w grudniu 2024 r. Partia Konserwatywna rządzi Wielką Brytanią od maja 2010 r.
I am honoured to be elected Leader of the Conservative Party.
— Liz for Leader (@trussliz) September 5, 2022
Thank you for putting your trust in me to lead and deliver for our great country.
I will take bold action to get all of us through these tough times, grow our economy, and unleash the United Kingdom’s potential. pic.twitter.com/xCGGTJzjqb
Kręte drogi Liz Truss na Downing Street (sylwetka)
Choć Liz Truss dość łatwo pokonała Rishiego Sunaka w wyborach nowego lidera Partii Konserwatywnej, dzięki czemu we wtorek obejmie urząd premiera Wielkiej Brytanii, jej droga na Downing Street nie była prosta, lecz zawiła i pełna zwrotów, czasem też kontrowersyjnych.
Zwrotem pierwszym, który jej czasem wypominano w kampanii było, że Partia Konserwatywna wcale nie była jej pierwszym politycznym wyborem. Pochodząca z rodziny o lewicowych poglądach Truss w czasie studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim należała do Liberalnych Demokratów, opowiadając się m.in. za zniesieniem monarchii. Odnosząc się to tego obecnie Truss wyjaśniała, iż były to błędy młodości, z których jednak szybko wyrosła, bo już w wieku 21 lat porzuciła ich na rzecz konserwatystów.
Na Oksfordzie ukończyła interdyscyplinarne studia łączące filozofię, politykę i ekonomię - po których ścieżka kariery często prowadzi do polityki - ale w przypadku Truss ta ścieżka kariery najpierw zahaczyła o biznes. Przez kilka lat była biegłą rewidentką w Shell, a potem dyrektorem ekonomicznym w firmie telekomunikacyjnej Cable and Wireless.
Tym niemniej jej pasją pozostała polityka, z której nie zrezygnowała mimo tego, że dwie pierwsze próby wejścia do Westminsteru okazały się nieudane. Truss startowała w 2001 r. i 2005 r. w okręgach w West Yorkshire - wprawdzie urodziła się w Oksfordzie, ale w Yorkshire się wychowywała - ale bez powodzenia. Udało się to dopiero w 2010 r., gdy ówczesny lider David Cameron, próbując unowocześnić partię, m.in. poprzez wystawianie większej liczby kobiet, wytypował ją do startu w bezpiecznym okręgu South West Norfolk, który Truss reprezentuje do dziś. W 2012 r. objęła pierwsze stanowisko rządowe - podsekretarz stanu w ministerstwie edukacji, a dwa lata później Cameron powierzył jej pierwsze stanowisko gabinetowe - ministra ds. środowiska, żywności i spraw wiejskich.
Referendum w sprawie brexitu
W 2016 r. Truss podjęła kolejną decyzję, z której musiała się później gęsto tłumaczyć - przed referendum w sprawie brexitu opowiedziała się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Co więcej, napisała artykuł dla "The Sun", w którym przekonywała, że brexit będzie "potrójną tragedią - więcej regulacji, więcej formularzy i więcej opóźnień".
Brytyjczycy zdecydowali jednak, że chcą podąć to ryzyko, a Truss w gabinecie nowej premier Theresy May - która tak samo opowiadała się za pozostaniem w UE, ale uznała, że trzeba honorować wynik referendum - została minister sprawiedliwości, a później wiceministrem finansów. Rząd May nie umiał dokończyć brexitu i w 2019 r. konserwatyści powierzyli dokończenie tego jednemu z architektów referendalnego sukcesu brexitu, Borisowi Johnsonowi. Ten zaś powierzył Truss - co wobec jej wcześniejszych deklaracji nie było oczywiste - stanowisko minister handlu międzynarodowego, a jej zadaniem było negocjowanie pobrexitowych umów handlowych.
Truss jednak już po referendum, zmieniła front i dostrzegając potencjalne korzyści z brexitu, zaczęła z przekonaniem działać na rzecz tego, by okazał się on sukcesem. Tamten wybór również był jej wytykany, ale Truss przyznaje, że teraz - po sześciu latach od referendum - zagłosowałaby inaczej, za wyjściem z UE.
Minister spraw zagranicznych
Od momentu objęcia resortu handlu międzynarodowego kariera Truss nabrała rozpędu - dzięki umowom handlowym z Australią i Japonią zyskała reputację osoby, która potrafi skutecznie załatwiać sprawy. Dzięki temu podczas przeprowadzonej we wrześniu zeszłego roku rekonstrukcji rządu Johnson powierzył jej stanowisko minister spraw zagranicznych, a kilka miesięcy później dodatkowo też głównej negocjatorki w rozmowach z UE w sprawie implementacji umów o brexicie. Stała się w historii drugą kobietą na czele brytyjskiej dyplomacji i pierwszą z ramienia Partii Konserwatywnej.
Jako minister spraw zagranicznych po rosyjskiej inwazji na Ukrainę przyjęła twarde stanowisko wobec Kremla i odegrała ważną rolę we wprowadzaniu sankcji na Rosję. W efekcie jest jedną z najlepiej ocenianych obecnie osób w rządzie Johnsona, ale jej sukcesem jest też uwolnienie przez Iran dwojga przetrzymywanych w tym kraju od kilku lat obywateli brytyjskich irańskiego pochodzenia. W oczach zwolenników brexitu zyskała i uwiarygodniła się twardym stanowiskiem w rozmowach z UE w sprawie protokołu północnoirlandzkiego.
Pomimo tego, że Truss często zmieniała zdanie, dwie sprawy pozostają niezmienne. Jedna to wzorowanie się na Margaret Thatcher, pierwszej kobiecie, która była liderką konserwatystów i premierem Wielkiej Brytanii. Do tego stopnia, że kilka razy wyraźnie nawiązywała stylizacją do "Żelaznej Damy" - pod koniec zeszłego roku jadąc czołgiem i niemal odtwarzając słynne zdjęcie Thatcher z czasów wojny o Falklandy czy kilka dni temu podczas pierwszej debaty kandydatów na lidera konserwatystów.
Drugą jest to, że do końca pozostała lojalna wobec Johnsona. Wprawdzie już kilka miesięcy temu, gdy po raz pierwszy pojawiła się kwestia odwołania lub wymuszenia rezygnacji Johnsona, spekulowano, że Truss ma ambicje, by go zastąpić, ale - w odróżnieniu od Sunaka - nie odeszła z rządu i nie kwestionowała przywództwa premiera. Fakt ten również przyczynił się do jej wygranej, bo szeregowi członkowie partii nadal mają dużą sympatię dla ustępującego premiera. (PAP)
47- letnia Truss ma męża i dwójkę dzieci.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński,
Z Brukseli Łukasz Osiński,
autorki: Wiktoria Nicałek, Edyta Roś
mj/kw/