O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Prezes PiS: musimy się zbroić, bo zależy nam na pokoju. Nikt nie chce, by w Polsce zdarzyło się coś takiego jak Bucza

"Zbrojenia to dzisiaj nasz priorytet, musimy dokonać tu wielkiego wysiłku. Nikt nie chce, by w Polsce zdarzyło się coś takiego jak Bucza, żeby polskie elektrownie, wodociągi i inne urządzenia były systematycznie niszczone przez przeciwnika" - mówił w środę w Radomiu prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Fot. PAP/Piotr Polak
Fot. PAP/Piotr Polak

"Dzisiaj największą potrzebą jest potrzeba bezpieczeństwa, i to nie tylko tego bezpieczeństwa, które dzisiaj jest sprowadzane, i to jest taki dobry skrót myślowy, do słowa węgiel, ale także tego bezpieczeństwa (...) militarnego wobec zagrożeń zewnętrznych. Dzisiaj mamy wojnę, wojnę przy naszych granicach, wojnę, która się rozwija, a pogróżki Rosji sięgają już użycia broni nuklearnej" - zauważył prezes PiS.

Oprócz tego - mówił Kaczyński - Rosja niszczy infrastrukturę krytyczną Ukrainy, która jest wspieranym przez Polskę sojusznikiem. "Mamy też do czynienia ze zbrodniami wojennymi, z czymś, co jest przerażające, bezsensowne i wyjątkowo wręcz okrutne” - dodał, zaznaczając, że niestety "to może też nas dotknąć".

W tym kontekście prezes PiS przypomniał sentencję: "chcesz pokoju, szykuj się do wojny", podkreślił, że Polska musi się zbroić, by mieć wystarczające siły by odstraszyć przeciwnika. Ocenił, że jest to możliwe. Mówił, że na froncie ukraińskim nowoczesna broń produkcji zachodniej - amerykańska, ale też i polska - pokazała ogromną przewagę nad bronią rosyjską.

Zaznaczył, że "broni, wszystko jedno skąd, ale musimy mieć naprawdę dużo, oraz mieć ludzi, którzy będą żołnierzami i będą gotowi walczyć, co jak zawsze na wojnie łączy się z poważnym ryzykiem, także ryzykiem utraty życia lub kalectwa".

Kaczyński: zbrojenia to dzisiaj nasz priorytet

Prezes PiS podkreślił, że zbrojenia to jest dzisiaj nasz priorytet. "Chyba nikt w naszym kraju nie chce, by w Polsce zdarzyło się coś takiego jak Bucza, żeby polskie elektrownie, polskie wodociągi, inne urządzenia, były systematycznie niszczone przez przeciwnika, przez Rosję, bo tylko o niej można w tym kontekście mówić, żeby nas spotkało tak wielkie nieszczęście, jakie spotyka dziś Ukrainę. Ale żeby nie spotkało, to naprawdę musimy być silni" - podkreślił.

Prezes PiS ocenił, że Ukraińcy bronią się wyjątkowo skutecznie i dzielnie, co sprawiło, iż mają szansę by się obronić i wygrać wojnę, która dzięki ich postawie stała się światowym problemem numer jeden. Podkreślił, że Polska też musi dokonać wielkiego wysiłku w kwestii pomocy dla Ukrainy i własnego przygotowania obronnego.

"To chcę mocno podkreślić, bo będą być może musiały zapadać różnego rodzaju niełatwe decyzje w ciągu najbliższych lat, może nawet roku, które będą do tego właśnie się odnosiły. I musimy te decyzje rozumieć. My, żeby było jasne, nie chcemy rezygnować z żadnej z naszych polityk, które przyniosły Polsce w ciągu ostatnich siedmiu lat wielkie pozytywne zmiany. Powtarzam: wielkie pozytywne zmiany, a nie nieszczęście, jak to twierdzi w sposób wyjątkowo bezczelny i oszukańczy opozycja" - dodał Kaczyński. 

"Naród jest podzielony, ale nie przez nas"

"Naród jest podzielony, ale nie przez nas. W 2005 r. mieliśmy z drugą stroną iść razem, budować IV RP, porzucić postkomunizm. Później przyszły wybory, które wygrał Śp. Prezydent Lech Kaczyński i PiS. I rozpoczął się atak" -  mówił dalej prezes PiS na spotkaniu w Radomiu (woj. mazowieckie). 

Zapewnił, że "mimo wszystko marsz będzie kontynuowany", a jego ugrupowanie będzie dążyło do wszystkiego, co jednoczy naród. "Bo on jest dziś w sposób bardzo niedobry dla naszego funkcjonowania, ale także dla naszej przyszłości, podzielony. I to trzeba jasno i jednoznacznie powiedzieć, nie przez nas" - ocenił Kaczyński.

"Przypomnę jak to się zaczynało, jak było w roku 2005. (...) Myśmy wtedy mieli iść razem, razem zmieniać i wszyscy się razem zgadzali, że trzeba zmienić Polskę, trzeba odrzucić postkomunizm i budować IV RP" - wskazał prezes PiS. Jak dodał "później przyszły wybory prezydenckie, które wygraliśmy ku ich zdumieniu, a później parlamentarne, które też wygraliśmy, też ku ich zdumieniu".

"Wtedy nagle się okazało, że to wszystko była gra i kamuflaż. Cała ta opowieść o zmianie, o nowej Polsce, o IV RP, o odrzuceniu postkomunizmu, to był jeden wielki kamuflaż, jedno wielkie oszustwo. Za to faktem i prawdą było to, że oni jeszcze w momencie, kiedy te drugie wybory nie były rozstrzygnięte, ale już było widać, kto wygra, rozpoczęli bardzo ostry atak, który później zmienił się w coś trwałego" - mówił Kaczyński. Jego zdaniem był to atak "z wyraźnym i nieukrywanym celem, że nas zniszczą".

"I to jest to, co doprowadziło do tego głębokiego podziału. Przy okazji zniszczono kulturę polityczną przedtem z trudem się budującą i powiedzmy sobie, nie najwyższej jeszcze jakości. Ale jednak coś się budowało, coś się kształtowało. W pewnych sprawach można było być zjednoczonym, nawet z SLD" - wskazał prezes PiS.

W jego ocenie dopiero wówczas "oni zaczęli kopać rowy i jeszcze tam wlewać benzynę i podpalać, atakowali coraz ostrzej i atakują dzisiaj, ogłosili się opozycją totalną". "To oni są w stu procentach odpowiedzialni za ten podział" - podkreślił Kaczyński.

"Za rządów PO-PSL ważna była kariera jednego człowieka"

Prezes PiS wskazał także, że "za rządów PO-PSL ważna była kariera jednego człowieka". "Donald Tusk niczego nie załatwił dla Polski. W Polsce obecnie mamy partię polską, czyli Zjednoczona Prawica i partię niemiecką, czyli PO" - powiedział. 

"Pod czyimś butem nie żyje się dobrze. Do tego prowadzi Tusk, a to jest droga do nieszczęścia. Polska mała i słaba gospodarczo to nie nasz cel, bo stać nas na dużo więcej" - powiedział Kaczyński. 

Prezes PiS: zaczynamy się zbliżać do poziomu życia Zachodu

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że "rozwijamy się gospodarczo i zaczynamy się zbliżać do poziomu życia zachodu". "Jeżeli kryzys nie dotknie mocno światowej gospodarki to sądzę, że w nieodległym czasie możemy być na tym poziomie gospodarczym, co inne państwa zachodnie" - mówił. 

Ocenił, że Platforma Obywatelska to "partia mikromanii narodowej". "Takiego myślenia o Polakach w stylu 'brzydka panna na wydaniu bez posagu'. Znamy to określenie. Od czasów, kiedy mówiono 'Polska nierządem stoi', czyli od XVIII wieku nikt niczego głupszego i bardziej szkodliwego nie powiedział" - zaznaczył.

"My to odrzucamy, ale nie tylko dlatego, że jesteśmy narodowo ambitni, ale także dlatego, że oczywiste fakty wskazują na to, że inna droga jest możliwa i że ona przynosi efekty. Tutaj nie chodzi tylko o te siedem lat, które są za nami, czy nawet o te dwa, kiedy rządziliśmy w latach 2005 - 2007 i naprawiliśmy wiele rzeczy" - podkreślił.

Zdaniem prezesa PiS w tym czasie w Polsce był spokój mimo, że "wtedy wszystkie telewizje były w jednym ręku, a internet miał mniejsze znaczenie niż dzisiaj i wmówiły Polakom, że w Polsce dzieją się rzeczy straszne". "Jak w środku gorącego lata jak telewizja będzie im wmawiała, że jest mróz 20 stopni i ostra zima, to się ubiorą w kożuch i wyjdą na upał. Tacy są ludzie" - stwierdził.

Wskazał, że "wtedy wyniki gospodarcze były bardzo dobre, a 2006 rok był najspokojniejszym rokiem od 1989 roku". "Według pewnych kryteriów ustalonych przez socjologów minimalna ilość strajków, śladowa ilość demonstracji, spokój po prostu spokój. Ale ludziom wmówiono, że w Polsce dzieją się rzeczy straszne i wmówiono skutecznie" - dodał Kaczyński.

"Otóż to często jest i dzisiaj, ale my musimy trzymać się faktów. Polska w 1991 roku miała na głowę 27 procent dochodu niemieckiego liczonego w sile nabywczej" - powiedział. Jak dodał, "rozwijamy się gospodarczo i zaczynamy się zbliżać do poziomu życia zachodu".

"Jeżeli kryzys nie dotknie mocno światowej gospodarki to sądzę, że w nieodległym czasie możemy być na tym poziomie gospodarczym, co inne państwa zachodnie" - podkreślił Kaczyński. Zaznaczył, że możemy osiągnąć bardzo wiele, "ale pod warunkiem, że odrzucimy podporządkowanie i odrzucimy mikromanię. Musimy to zrobić".

Kaczyński o polityce zagranicznej PO-PSL: był tu czynnik zewnętrzny

Mówiąc o polityce zagranicznej PO-PSL w latach 2007-2015 Kaczyński podkreślił: "Z jednej strony chłody berlińskie (Radosława) Sikorskiego, a z drugiej strony, już od pierwszego wystąpienia w Sejmie jako premier Donald Tusk deklaruje, że chce porozumienia z Rosją".

Jak dodał, później nastąpiły m.in. relacje, które wskazywałyby, że Polska jest w sojuszu nie ze Stanami Zjednoczonymi, a z Moskwą. "Wyrzuca się stąd budowę amerykańskiej bazy rakiet antybalistycznych, a z drugiej strony (Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Nikołaj) Patruszew, chyba numer dwa w Moskwie (...) przyjeżdża do Warszawy, (szef MSZ Rosji Siergiej) Ławrow spotyka się z naszymi ambasadorami" - wyliczał prezes PiS. "Co więcej, polska Państwowa Komisja Wyborcza jedzenie na szkolenia do Moskwy. To coś znaczy chyba" - zaznaczył.

"Był tu wyraźnie czynnik zewnętrzny, przy czym dalsze losy tego, co się działo w Polsce wskazują na to, że tym czynnikiem były przede wszystkim Niemcy, a Rosja była dlatego, że Niemcy chciały dobrze z Rosją, to oczywiście Polska też musiała dobrze z Rosją" - podkreślił Kaczyński.

Jak wskazał motywacja takich działań była zarówno partyjna, jak również indywidualna. "Tusk chciał być +dużym misiem+" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński podkreślił, że dla Polski cena za to, że Tusk dostał stanowisko w Unii była bardzo wysoka. "Niczego tam nie załatwił dla Polski, a w pewnym momencie zaczął mocno szkodzić" - mówił polityk PiS

"Krótko mówiąc, mamy u nas partię polską, czyli Zjednoczoną Prawicę i mamy partię niemiecką, czyli opozycję. I to jest ten wybór, przed którym stoimy" - powiedział Kaczyński. Dodał, że w wyborze, który Polacy podejmą za rok, będzie rozstrzygał się los naszego kraju.

Jak zaznaczył, kontekstem tego, co się dzieje obecnie nie jest tylko wojna za naszą wschodnią granicą i kryzys, ale także "coś bardziej dyskretnego", czyli plan stworzenia z UE państwa federalnego, o czym mówił niedawno kanclerz Niemiec Olaf Scholz. "Dzięki temu Niemcy mają uzyskać światowe znaczenie" - ocenił Kaczyński.

W tym kontekście prezes PiS pytał, czy naszym zadaniem narodowym jest wspieranie niemieckich ambicji. Przypomniał, że Niemcy wszczynali wojny, które później przegrywali. "To za każdym razem była próba uzyskania tego samego, dzisiaj robią to inną metodą i to też nie wróży i Europie, i Polsce, i samym Niemcom niczego dobrego" - podkreślił.

Kaczyński dodał, że "nie jest dobre życie pod butem". "My żyliśmy pod butem sowieckim, rosyjskim, a teraz mielibyśmy przejść pod but niemiecki" - powiedział. Ocenił, że Donald Tusk jest przywódcą politycznym, który pod ten but prowadzi. "To nie jest dobra droga" - dodał.

Prezes PiS: samorządy nie mogą oceniać państwa i swojego stosunku do państwa wedle tego, kto tam rządzi

Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Radomia wskazał też, że "samorządy nie mogą oceniać państwa i swojego stosunku do państwa wedle tego, kto tam rządzi; to jest państwo polskie, to są polscy obywatele i mają służyć wszystkim niezależnie od tego, jakie mają poglądy polityczne"

Podkreślił, że "w tym mieście mamy przykład czegoś, co jest chorobą naszego organizmu państwowego". "Dlaczego mówię organizmu państwowego? Bo w polskiej strukturze określonej przez konstytucję, strukturze państwa, samorządy są częścią aparatu państwowego" - powiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, "to nie jest tak, że mamy oddzielną władzę rządową, czy państwową - jak to niektórzy mówią - i oddzielną władzę samorządową". "To jest bardzo często sugerowane w różnego rodzaju wypowiedziach, ale to jest nieprawda. W Polsce mamy władzę państwową, aparat państwowy składający się z części rządowej i samorządowej" - zaznaczył prezes PiS.

I - jak dodał - "niezależnie od tego, że są oddzielnie wybierane w innych wyborach i że układy polityczne, konstrukcje polityczne w poszczególnych miejscach są różne - można powiedzieć nawet bardzo różne, w polskich warunkach, to jednak zadanie jest wspólne".

"Zadaniem jest działanie na rzecz społeczeństwa. Działaniem jest wykorzystywanie wszystkich szans tych, które płyną - można powiedzieć z zewnątrz, z centrali, a dzisiaj takie szanse w postaci pieniędzy płyną i to szeroką - można powiedzieć strugą - jak i tych, które mają charakter zupełnie lokalny" - mówił Kaczyński.

Prezes PiS zwrócił uwagę, że jest w Polsce bardzo dużo dobrych samorządów. "Ale są też i takie, które działają tak, jakby po pierwsze były poza państwem, ale jakby więcej, jakby były przeciwko temu państwu" - podkreślił.

Jego zdaniem, "samorządy nie mogą oceniać państwa i swojego stosunku do państwa wedle tego, kto tam rządzi". "To jest państwo polskie, to są polscy obywatele i mają służyć wszystkim niezależnie od tego, jakie mają poglądy polityczne" - zaznaczył Kaczyński. "Taki jest sens istnienia samorządów i taki jest sens istnienia demokratycznej władzy" - dodał.

Kaczyński ocenił, że "dziś mamy z tym ogromne kłopoty". "Bo, jak można odnaleźć jakiś wspólny mianownik tego wszystkiego co robi, a raczej nie robi, tutaj prezydent (Radomia) Radosław Witkowski. Oczywiście ma różne uzasadnienia, że inflacja, że on nie może, że teraz to ma za mało, że trzeba mu dodać" - mówił prezes PiS.

"Otóż szanowni państwo, wydaje mi się, że w gruncie rzeczy chodzi o to, żeby pokazać, że w Polsce jest źle, czyli żeby działać przeciwko władzy centralnej, bo ona jest głównie oceniania jako ta, która odpowiada za całość, za wszystko co, się w kraju dzieje" - podkreślił Jarosław Kaczyński. 

Prezes PiS: nie wywrócimy się na zimie

Podczas spotkania z działaczami i sympatykami w Radomiu prezes PiS poruszył kwestię samorządów, których część, jak mówił, działa tak, "jakby była poza państwem lub nawet przeciw państwu".

"To jest dzisiaj zjawisko, które, można powiedzieć, zostało niezwykle mocno wyeksponowane, można powiedzieć, że ujawniło się w całej swojej okazałości - jeśli chodzi o część samorządów, jeśli chodzi o sprawę węgla, która dzisiaj jest istotna ze względu na zbliżającego się zimę i ze względu na kryzys" - powiedział Kaczyński.

Ocenił, że "opozycja doszła do wniosku, że może zima będzie tym momentem decydującym". "Używając najprostszego języka, że my się na zimie wywrócimy. Otóż - nie wywrócimy się na zimie" - oświadczył prezes PiS.

"Oczywiście, odmowa uczestnictwa w dystrybucji węgla jest pewnym utrudnieniem. Może się zdarzyć, że ktoś gdzieś będzie miał właśnie przez to problem z kupieniem węgla. W skali krajowej to będą incydenty, ale wiadomo, że przy pomocy życzliwych telewizji można wszystko pokazać zupełnie inaczej, niż jest w rzeczywistości" - dodał Kaczyński.

"To bardzo martwi i każe się zastanowić - nie nad samym samorządem, on jest oczywistą częścią państwa demokratycznego i nikomu rozsądnemu nie może przyjść do głowy, żeby podważać istnienie samorządu - tylko nad różnego rodzaju mechanizmami, które będą pozwalały w jakichś momentach kryzysowych na pewnego rodzaju konsolidację władzy, by te zagrożenia odpierać" - stwierdził.

Jak ocenił, jest to coraz ważniejsza kwestia w czasach, w których państwo stoi w obliczu kolejnych zagrożeń. "Z jednej strony mamy wojnę, a z drugiej kryzys ekonomiczny o skali międzynarodowej, który musi - i nie ma na to żadnej rady - jakoś dotrzeć i do Polski" - wskazał polityk.

Dodał, że to, czy Polska poradzi sobie w warunkach kryzysu zależy także od władz lokalnych. "Prezydent 200-tys. miasta powinien pamiętać o tym w szczególności. Korzystam z okazji, że by mu o tym przypomnieć - żeby przypomnieć panu Witkowskiemu, że jego zadaniem nie jest wykonywanie zadań partyjnych, a z wykonywanie zadań państwowych odnoszących się do interesu obywateli" - zwrócił się do prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego, wspieranego przez KO oraz Lewicę.

Jak mówił, wspieranie swojej partii to jedna sprawa, a odpowiedzialność za obywateli i państwo - druga. "To jest coś, czego w żadnym przypadku nie można uchylić" - stwierdził Kaczyński.(PAP)

Autorzy: Edyta Roś, Ilona Pecka, Mikołaj Małecki

mmi/

Zobacz także

  • Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
    Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Komisja etyki ukarała Jarosława Kaczyńskiego naganą i upomnieniem

  • Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

    Weto prezydenta ws. tzw. ustawy łańcuchowej. Tak zagłosuje prezes PiS [WIDEO]

  • Adam Szłapka. Fot. PAP/Rafał Guz
    Adam Szłapka. Fot. PAP/Rafał Guz

    Szłapka o krytyce słów premiera ws. zadośćuczynień: czasem w dyplomacji prowadzi się skomplikowaną grę

  • Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Leszek Szymański
    Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Kaczyński o apelu Tuska o jedność: tego nie można traktować poważnie

Serwisy ogólnodostępne PAP