O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

MŚ 2018: Argentyna - Chorwacja 0:3

"Vamospapi, vamosargentina" - napisała na Instagramie tuż przed meczem żona Lionela Messiego Antonella Roccuzzo, publikując zdjęcie ubranego w narodowy trykot z numerem ojca najmłodszego syna pary - Ciro. Zagrzewanie do boju i trzymanie kciuków na nic się zdało.

Ante Rebic of Croatia celebrates scoring the opening goal during the FIFA World Cup 2018 group D preliminary round soccer match between Argentina and Croatia in Nizhny Novgorod, Russia, 21 June 2018. Fot. PAP/EPA © 2018 / FRANCK ROBICHON
Fot. PAP/EPA © 2018 / FRANCK ROBICHON / Ante Rebic of Croatia celebrates scoring the opening goal during the FIFA World Cup 2018 group D preliminary round soccer match between Argentina and Croatia in Nizhny Novgorod, Russia, 21 June 2018. Fot. PAP/EPA © 2018 / FRANCK ROBICHON

Po wyrównanej pierwszej połowie w drugiej Argentyńczycy byli bezradni i zostali rozbici przez świetnie dysponowanych piłkarzy z Bałkanów. Messi - zagubiony, niewidoczny, w cieniu choćby Luki Modrica, który koncertowo dyrygował grą swojego zespołu i zdobył piękną bramkę.

Argentyńczycy zżymali się na krytykę po remisie z Islandią, który w ojczyźnie przyjęto z rozczarowaniem. Po środowej porażce nie będą mieć już nic na swoje usprawiedliwienie.

Już w piątej minucie Chorwaci po raz pierwszy groźnie zaatakowali, ale piłkę po uderzeniu w długi róg Ivana Perisica zdołał na róg wybić Wilfredo Caballero. W odpowiedzi szanse mieli Messi i Maximiliano Meza, ale Dejan Lovren zdołał zablokować strzał tego drugiego.

W 30. minucie obrońca Liverpoolu nie zrozumiał się z wychodzącym z bramki Danijelem Subasicem, piłka trafiła do Enzo Pereza, który z 15 metrów nie trafił praktycznie do pustej bramki. Po drugiej stronie boiska po dośrodkowaniu Sime Vrsaljko w dogodnej okazji głową spudłował Mario Mandzukic, który w pierwszej połowie bardziej skupiony był na prowokowaniu rywali, zaczepkach i złośliwościach, których w ogóle na boisku było mnóstwo.

Po przerwie Argentyna gasła z każdą minutą, a pierwszy cios otrzymała w 53. minucie od... swojego bramkarza. Caballero po podaniu swojego partnera próbował wybić piłkę, ale zrobił to tak nieudolnie, że poszybowała ona na głowę nadbiegającego Ante Rebica, który w dość trudnej sytuacji idealnie złożył się do uderzenia z powietrza i umieścił piłkę pod poprzeczką.

Siedzący na trybunach Diego Maradona obgryzał paznokcie, a zdenerwowany trener Jorge Sampaoli zareagował trzema zmianami, wprowadzając do gry m.in. Gonzalo Higuaina i Paolo Dybalę. Pierwszy z napastników Juventusu w 63. minucie dobrze obsłużył Mezę, ale ten z bliska trafił w nogi Subasica.

W 80. minucie osamotniony w przodzie Modric balansem ciała zwiódł obrońcę, przełożył piłkę z lewej nogi na prawą i mocnym uderzeniem tuż przy słupku podwyższył na 2:0. To trafienie całkowicie załamało rywali, którzy w końcówce praktycznie nie zagrozili chorwackiej bramce.

Za to piłkarze trenera Zlatko Dalica byli nienasyceni. W 86. minucie Ivan Rakitic z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a w doliczonym czasie gry, przy biernej postawie argentyńskiej defensywy, po podaniu rezerwowego Mateo Kovacica z bliska ustalił wynik na 3:0.

Żółta kartka - Argentyna: Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Marcos Acuna. Chorwacja: Ante Rebic, Mario Mandzukic, Sime Vrsaljko, Marcelo Brozovic.

Sędzia: Rawszan Irmatow (Uzbekistan). Widzów 43 319.

Argentyna: Wilfredo Caballero - Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Eduardo Salvio (56. Cristian Pavon), Javier Mascherano, Enzo Perez (68. Paulo Dybala), Marcos Acuna - Maximiliano Meza, Lionel Messi, Sergio Aguero (54. Gonzalo Higuain).

Chorwacja: Danijel Subasic - Sime Vrsaljko, Dejan Lovren, Domagoj Vida, Ivan Strinic - Ante Rebic (57. Andrej Kramaric), Marcelo Brozovic, Luka Modric, Ivan Rakitic, Ivan Perisic (82. Mateo Kovacic) - Mario Mandzukic (90+3. Vedran Corluka). (PAP)

pp/ cegl/

Serwisy ogólnodostępne PAP