Semeniuk-Patkowska: wyłączna odpowiedzialność Berlina za brak KPO

2023-02-14 09:43 aktualizacja: 2023-02-14, 13:52
Olga Semeniuk-Patkowska. Fot. PAP/Mateusz Marek
Olga Semeniuk-Patkowska. Fot. PAP/Mateusz Marek
Polityczną odpowiedzialność za brak środków z KPO będzie można przypisać tylko i wyłącznie Berlinowi - powiedziała we wtorek w Studiu PAP wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk-Patkowska.

Prezydent Andrzej Duda w piątek poinformował o skierowaniu do TK nowelizacji ustawy o SN. Przepisy nowelizacji nie będą obowiązywać, dopóki Trybunał nie wypowie się na temat jej zgodności z konstytucją. Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym 13 stycznia br. Senat w końcu stycznia wprowadził do niej 14 poprawek, które Sejm odrzucił. Według autorów nowelizacji - posłów PiS - ustawa ta ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy.

Semeniuk-Patkowska pytana we wtorek w Studiu PAP, czy jeśli środki z KPO nie trafią do Polski w najbliższym czasie, to odpowiedzialność polityczną za to będzie można przypisać prezydentowi Andrzejowi Dudzie oceniła, że "będzie można ją przypisać tylko i wyłącznie Berlinowi".

"To Berlin jest decydentem i pokazuje kierunki, w jakich idzie w kontekście pieniędzy na odbudowę gospodarki" - powiedziała wiceminister.

W jej ocenie, to po stronie niemieckiej jest "niechęć do tego, aby koncyliacyjnie i w konsensusie dogadać się, jeśli chodzi o pieniądze na gospodarkę".

"Od półtora roku tworzymy wokół KPO politykę, a KPO to merytoryka - cyfryzacja, gospodarka, technologia, innowacje, budownictwo, odnawialne źródła energii, projekty, które powinny już pracować w Polsce po czasach pandemii" - zaznaczyła Semeniuk-Patkowska. "Polsce się te pieniądze należą" - oświadczyła.

Pytana o ocenę decyzji prezydenta Andrzeja Dudy dot. skierowania nowelizacji ustawy o SN do TK, wiceminister podkreśliła, że to "jego autonomiczna prerogatywa". "Nikt nie ma prawa jej podważać" - wskazała. (PAP)

Bobrowniki. Przedsiębiorcy na razie bez wsparcia 

W ubiegłym tygodniu białoruski sąd skazał polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. W związku z tym wyrokiem, a także z uwagi na rosnące wsparcie białoruskiego reżimu dla rosyjskiej agresji na Ukrainie, szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował o decyzji ws. zamknięcia przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach.

"Z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa zdecydowałem się o zawieszeniu do odwołania ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach"- poinformował w czwartek szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Olga Semeniuk-Patkowska pytana we wtorek w Studiu PAP o możliwe rekompensaty dla polskich przedsiębiorców w związku z utrudnieniami wskazała, że takie rozwiązanie na razie nie jest brane pod uwagę.

"Na ten moment nie przewidujemy żadnych rekompensat dla przedsiębiorców w związku z zamknięciem granicy w Bobrownikach" - oświadczyła.

Dodała, że prowadzone są rozmowy z "pojedynczymi firmami, które odnotowują w tej sytuacji brak możliwości płynnego funkcjonowania".

"Skala tego nie jest jednak na tyle duża, byśmy mogli taki program przygotować" - podkreśliła.

Bobrowniki od ponad roku były jedynym w Podlaskiem działającym drogowym przejściem granicznym z Białorusią, gdzie odbywał się ruch towarowy i osobowy. Obecnie w Podlaskiem nie ma już ani jednego czynnego drogowego przejścia granicznego z Białorusią. 9 listopada 2022 r. w związku z kryzysem migracyjnym zamknięto do odwołania największe przejście drogowe z Białorusią w Kuźnicy. Nieczynne jest też przejście w Połowcach.

Autorka: Anna Nartowska

an/