
Główne biuro kompleksu policyjnego w Karaczi w piątek późnym wieczorem zaatakowała grupa uzbrojonych mężczyzn, według agencji Reuters było ich od ośmiu do 10. Jak podaje agencja AP, do ataku przyznali się pakistańscy talibowie.
Wkrótce z zaatakowanego miejsca słychać było strzały i eksplozje. Minister spraw wewnętrznych Pakistanu Rana Sanaullah powiedział w Samaa TV, że napastnicy użyli rakiety przy bramie wejściowej do kompleksu, a następnie używali granatów ręcznych podczas ataku na główny budynek kompleksu.
"Po raz kolejny terroryści zaatakowali Karaczi. Takie tchórzostwo nie może złamać woli i determinacji policji i organów ścigania. Cały naród stoi po stronie policji i organów bezpieczeństwa" - napisał w komunikacie prasowym premier Shehbaz Sharif.
Po kilku godzinach walk rzecznik rządu prowincji Murtaza Wahab Siddiqui poinformował, że policyjny budynek został odbity przez służby bezpieczeństwa, a w walkach zginęło w sumie siedem osób - trzech napastników, dwóch policjantów, strażnik i sprzątaczka.
Pakistan jest świadkiem wzrostu liczby ataków talibskich bojowników od listopada, kiedy pakistańscy talibowie zakończyli trwające miesiąc zawieszenie broni z rządem.
Karaczi jest największym miastem Pakistanu, położonym nad Morzem Arabskim na południu kraju. Region jest regularnie miejscem ataków grup islamistycznych lub separatystów. (PAP)
kgr/