Zamach na hotel King David w Jerozolimie. Fragment książki „Jerozolima. Biografia”
Jerozolima stanowi centralny punkt dla judaizmu, chrześcijaństwa oraz islamu. Wielokrotnie burzona i odbudowywana jest jednym z najbardziej fascynujących miast świata. Brytyjski historyk Simon Sebag Montefiore, autor takich bestsellerowych tytułów, jak „Stalin. Dwór czerwonego cara” czy „Potiomkin. Książę książąt”, podjął się trudnego zadania: opisał dzieje Jerozolimy od starożytności do czasów współczesnych. Nakładem wydawnictwa Znak Horyzont właśnie ukazało się nowe wydanie jego monumentalnego dzieła „Jerozolima. Biografia”.
Wybrane opinie o książce: „Znakomita biografia Jerozolimy Simona Sebaga Montefiorego ma wielkość i rozmach liczącej trzy tysiąclecia historii tego miasta. Dzięki tytanicznej pracy badawczej autora i jego talentowi ożywiania przeszłości ta fascynująca książka jest prawdziwą skarbnicą wiedzy zarówno dla uczonych, jak i dla laików” – HENRY KISSINGER. „Książka Montefiorego, pełna fascynujących i często makabrycznych szczegółów, jest porywającym opisem wojen, zdrad, grabieży, gwałtów, masakr, sadystycznych tortur, fanatyzmu, waśni, prześladowań, korupcji, hipokryzji i duchowości…” - ANTONY BEEVOR, „The Guardian”. „Książka Montefiorego to pierwsza ‘biografia’ miasta – panoptyczna opowieść o jego władcach i mieszkańcach, bohaterach i złoczyńcach, nierządnicach i świętych… Ta wspaniała, niepokojąca opowieść przedstawia Jerozolimę u progu czwartego tysiąclecia w żywej mozaice miłości i mroku, nie wypierając się ani jednego, ani drugiego. Przewracając strony, zamykam oczy, słyszę ciszę i czuję zapach mirry” - NORMAN LEBRECHT, “The Wall Street Journal”.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak Horyzont publikujemy fragment książki „Jerozolima. Biografia” opisujący zamach na hotel King David w Jerozolimie przeprowadzony 22 lipca 1946 roku o godz. 12:37 przez żydowską organizację podziemną Irgun, działającą na terenie Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Wysadzono południową część hotelu, w której znajdowała się siedziba brytyjskich władz mandatowych. W wyniku zamachu zginęło 91 osób: 28 Brytyjczyków, 41 Palestyńczyków, 17 Żydów, 2 Ormian oraz Rosjanin, Grek i Egipcjanin.
"Członkowie Irgunu zadzwonili anonimowo do recepcji hotelu, redakcji "Palestine Post” i konsulatu francuskiego z informacją o podłożeniu bomby, aby hotel można było ewakuować. Ostrzeżenia jednak zostały zlekceważone – i wystosowano je za późno. Nie wiadomo, czy spóźnienie było celowe czy przypadkowe. Begin czekał w pobliżu: „Każda minuta wydawała mi się dniem. Dwunasta trzydzieści jeden, trzydzieści dwa. Godzina zero zbliżała się. Pół godziny prawie minęło. Dwunasta trzydzieści siedem. Nagle całe miasto zatrzęsło się w posadach!”.
Runęło jedno ze skrzydeł hotelu, grzebiąc pod gruzami dziewięćdziesiąt jeden osób, Brytyjczyków, Żydów i Arabów. Wśród ofiar śmiertelnych znalazło się pięciu agentów MI-5, ale „londyńskie damy” z Secret Service przeżyły. Chwiejnie, z białymi od pyłu włosami wychynęły z rumowiska, „wyglądając jak gniew Boży”. Ben Gurion potępił zamach i oświadczył, że Begin stanowi zagrożenie dla społeczności żydowskiej. Agencja Żydowska wycofała swoich przedstawicieli z Żydowskiego Ruchu Oporu.
Zamach na hotel King David wywołał jeszcze drastyczniejszą niż w czasie „czarnej soboty” reakcję Brytyjczyków, ale przyspieszył decyzję Londynu o rezygnacji z mandatu nad Palestyną. W Jerozolimie Żydzi i Arabowie zaczęli stronić od siebie. „Wydawało się – pisał Amos Oz – jakby nagle naprężył się jakiś niewidoczny mięsień. Wszyscy przepowiadali wojnę. Jerozolimę zaczęła dzielić kurtyna”. Wśród Żydów kursowały przerażające pogłoski o zbliżającej się masakrze. Brytyjskich cywilów ewakuowano z Jerozolimy.7
W październiku Irgun wysadził w powietrze budynek ambasady brytyjskiej w Rzymie. W listopadzie Montgomery przyleciał ponownie do Jerozolimy. „Widziałem się z Montym na przyjęciu u Katy Antonius” – wspomina Nassereddin Naszaszibi. Marszałek planował ostrą reakcję na zamach Irgunu. Nowy szef policji pułkownik Nicol Gray zwerbował twardych ludzi, byłych policjantów i członków sił specjalnych, do nowych oddziałów antypartyzanckich. Irlandczyk, major Roy Farran, odznaczony Orderem za Wybitną Służbę i Krzyżem Wojskowym, był typowym reprezentantem tego grona, komandosem z SAS. Miał za sobą udział w wielu cokolwiek awanturniczych akcjach zbrojnych. Po przybyciu do Jerozolimy Farran został zawieziony do dzielnicy rosyjskiej na odprawę, a potem na kolację w hotelu King David. Wraz z kolegami z oddziałów specjalnych jeździł ulicami Jerozolimy, wypatrując podejrzanych, których należałoby przesłuchać, o ile nie zastrzelić na miejscu.
Oddziały specjalne nie miały doświadczenia w tajnych operacjach, nie znały ani miejscowych języków, ani lokalnych stosunków, dlatego nie może dziwić, że Farran długo nie mógł się pochwalić żadnymi wynikami. Ale 6 maja 1947 roku, przejeżdżając przez dzielnicę Rehawia, jego zespół spostrzegł nieuzbrojonego chłopca w wieku szkolnym, Aleksandra Rubowica, który rozklejał afisze Lechi. Farran porwał chłopca z ulicy, lecz w zamieszaniu zgubił kapelusz z napisanym na nim błędnie swoim nazwiskiem: „Faran”. Liczył, że przestraszony nastolatek zdradzi mu swoich zwierzchników. Wywiózł go więc drogą do Jerycha na wzgórza pod Jerozolimą, przywiązał do drzewa i przez godzinę nie szczędził mu razów; w pewnym momencie przeszarżował i rozbił chłopcu głowę kamieniem. Ciało zostało przebite nożem, odarte z ubrania i prawdopodobnie zjedzone przez szakale. Kiedy żydowska Jerozolima gorączkowo szukała zaginionego chłopca, major Farran opowiedział o wszystkim swemu przełożonemu w kantynie policyjnej w dzielnicy Katamon, a potem uciekł z Jerozolimy w niewiadomym kierunku.
Mimo usiłowań Brytyjczyków sprawy nie dało się zatuszować i wybuchł skandal na cały świat. Lechi zaczął zabijać przypadkowych oficerów brytyjskich, aż w końcu Farran wrócił do Jerozolimy i w koszarach Allenby’ego oddał się w ręce sprawiedliwości. Pierwszego października 1947 roku stanął przed sądem polowym w silnie strzeżonym z tej okazji budynku sądu w Talbie, ale został uniewinniony z braku dowodów winy. Ciała Rubowica nigdy nie znaleziono. Nocą dwaj oficerowie przewieźli Farrana samochodem pancernym do Gazy. Kierownictwo Lechi było zdecydowane go zabić. W 1948 roku paczkę zaadresowaną do „R. Farrana” otworzył jego brat, który miał te same inicjały. Ukryty w środku ładunek wybuchowy eksplodował i brat Farrana zginął.
Sprawa Rubowica podsyciła nienawiść Żydów do Brytyjczyków. Kiedy władze mandatowe skazały członka Irgunu za działalność terrorystyczną, organizacja przeprowadziła zamach bombowy na brytyjski klub oficerski w Goldsmid House w Jerozolimie, w którym zginęło czternaście osób, i zorganizowała masową ucieczkę z więzienia w Akce. Kiedy ludzi Begina chłostano, on kazał chłostać brytyjskich żołnierzy, a kiedy jego ludzie zostali skazani na śmierć za terroryzm i powieszeni w więzieniu w Akce, rozkazał powiesić dwóch przypadkowo schwytanych żołnierzy brytyjskich za „działalność antyhebrajską”. Churchill, obecnie przywódca parlamentarnej opozycji, ostro potępił sposób prowadzenia przez Attleego tej „bezsensownej wojny z Żydami, która ma oddać Palestynę Arabom lub Bóg wie komu”. Już w czasie wojny Churchill rozważał zrobienie porządku z „antysemitami i innymi na wysokich szczeblach” w brytyjskiej administracji w Palestynie. Teraz gniew z powodu akcji terrorystycznych Irgunu i Lechi, tradycyjna sympatia dla Arabów i antysemityzm złożyły się na to, że Brytyjczycy zaczęli traktować Żydów jak wrogów.
Dezerterzy brytyjscy, a czasem i żołnierze na służbie pomagali arabskim bojówkom. Nowy wysoki komisarz, generał sir Alan Cunningham, prywatnie nazwał syjonizm „nacjonalizmem sprzęgniętym z psychiką żydowską, który jest czymś anormalnym i niepoddającym się racjonalnemu leczeniu”. Generał Barker zakazał brytyjskim żołnierzom jadania w restauracjach żydowskich, tłumacząc, że „ukarze Żydów w sposób, jakiego ta rasa nie lubi najbardziej: uderzając ich po kieszeni”. Premier upomniał Barkera, ale nienawiść miała już charakter prawdziwie żywiołowy. W listach miłosnych do Katy Antonius Barker pisał, że ma nadzieję, iż Arabowie zabiją więcej „cholernych Żydów… paskudny naród… Katy, bardzo Cię kocham”.
Czternastego lutego 1947 roku Attlee, mając dość rozlewu krwi, przystał na posiedzeniu gabinetu na wycofanie się z Palestyny. Drugiego kwietnia poprosił nowo utworzoną Organizację Narodów Zjednoczonych o powołanie Specjalnej Komisji do spraw Palestyny (UNSCOP), która miała określić jej przyszłość. Cztery miesiące później UNSCOP zaproponowała podział Palestyny na dwa państwa z Jerozolimą jako strefą międzynarodową pod zarządem gubernatora mianowanego przez ONZ. Ben Gurion zaakceptował ten plan, mimo że granice państw były zupełnie niefunkcjonalne. Uważał, że Jerozolima jest „sercem narodu żydowskiego”, ale jej utrata to „cena za własne państwo”.
Wysoki Komitet Arabski, poparty przez Irak, Arabię Saudyjską i Syrię, odrzucił podział, domagając się „zjednoczonej i niepodległej Palestyny”. Dwudziestego dziewiątego listopada odbyło się na forum ONZ głosowanie nad projektem. Po północy jerozolimczycy zgromadzili się przy radioodbiornikach, aby w nerwowym milczeniu wysłuchać wiadomości.
Za rezolucją 181 głosowały trzydzieści trzy państwa, ze Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Sowieckim na czele; trzynaście było przeciw, a dziesięć, w tym Wielka Brytania, wstrzymało się od głosu. „Po dłuższej chwili konsternacji, kiedy ludzie stali z rozchylonymi ustami jakby spragnionymi wody i szeroko otwartymi oczami – wspominał Amos Oz – nasza ulica na skraju północnej części Jerozolimy ryknęła jak jeden mąż. Nie był to okrzyk radości, raczej grozy, wrzask przypominający kataklizm, który mógł poruszyć skały”. Potem rozległy się „okrzyki radości” i „wszyscy śpiewali”. Żydzi całowali nawet „zaskoczonych angielskich policjantów”.
Arabowie nie przyjęli do wiadomości, że ONZ ma prawo dzielić ich kraj. Palestyńczyków było 1,2 miliona i wciąż posiadali oni 94 procent ziemi; Żydów o połowę mniej.
Obie strony szykowały się do walki, a żydowscy i arabscy ekstremiści o sercach z kamienia prześcigali się w okrucieństwie. Jerozolima była „w stanie wojny ze sobą”.
js/