
Niesieni dopingiem 95 745 kibiców na Camp Nou gospodarze jako pierwsi stworzyli poważne zagrożenie pod bramką rywali. W trzeciej minucie z dystansu uderzył Lewandowski, ale dobrze obronił Thibaut Courtois. Belgijski bramkarz popisał się refleksem kilka chwil później, zatrzymując piłkę po uderzeniu głową z bliska Brazylijczyka Raphinhi.
Prowadzenie objęli jednak goście. W dziewiątej minucie z okolic linii końcowej próbował dośrodkować Brazylijczyk Vinicius Junior. W polu karnym byli niemal wyłącznie obrońcy Barcelony, ale piłka odbiła się od jednego z nich - Urugwajczyka Ronalda Araujo - i wpadła do siatki za plecami bezradnego Niemca Marca-Andre ter Stegena.
Był to pierwszy samobójczy gol w ligowym "El Clasico" w tym wieku i dopiero drugi stracony przez Barcelonę na Camp Nou w obecnym sezonie ligowym. Wcześniej ter Stegen wyciągał piłkę z siatki tylko w derbach z Espanyolem (1:1), kiedy pokonał go z rzutu karnego Joselu. Biorąc pod uwagę także spotkania wyjazdowe, ekipa z Katalonii dała sobie strzelić dziewięć goli, a 19 razy zachowała czyste konto.
Od tego momentu bardziej komfortowo na boisku czuł się Real, który spokojniej rozgrywał piłkę i długo oddalał zagrożenie od swojej bramki. Z czasem jednak u gospodarzy znów pojawiła się determinacja, która przełożyła się na gola wyrównującego w ostatniej akcji pierwszej połowy. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Sergiego Roberto, który pokonał Courtois technicznym uderzeniem przy słupku.
"Raphinha jest najlepszą ofensywną opcją Barcelony. Lewandowski to +Człowiek, którego nie było+" - napisano na oficjalnej stronie dziennika "Marca" po pierwszej połowie.
Po zmianie stron Polak był aktywniejszy. W 59. minucie po jego strzale z okolicy linii pola karnego piłka otarła się o stopę jednego z rywali i minimalnie minęła bramkę "Królewskich". W 67. miał kolejną dogodną okazję - niepilnowany w polu karnym próbował wykończyć akcję "nożycami", ale posłał piłkę nad poprzeczką.
Real cieszył się z drugiego gola w 81. minucie, kiedy do siatki trafił Marco Asensio. Po pełnym napięcia oczekiwaniu obu stron na analizę VAR stwierdzono, że strzelec był na minimalnym spalonym i bramkę anulowano.
Odwrotnie niż na początku spotkania, w końcowych fragmentach to Real dominował na boisku, ale gola zdobyli gospodarze. Wyprowadzili kontratak, na lewym skrzydle piłka trafiła do Lewandowskiego, który odegrał piętą do Alejandro Balde, a Hiszpan dośrodkował po ziemi do Francka Kessiego. Reprezentant Kości Słoniowej bez problemu wykończył akcję, zapewniając swojemu zespołowi komplet punktów.
W sumie Barcelona ma ich 68, natomiast broniący tytułu "Królewscy" zdobyli 56. Trzecie Atletico Madryt ma 51 punktów.
Lewandowski, od kiedy przeniósł się w ubiegłym roku do Barcelony z Bayernu Monachium, wystąpił w "El Clasico" po raz piąty (wliczając to towarzyskie w Las Vegas w lipcu 2022 roku). Zdobył w nich jedną bramkę.
Oba zespoły spotkają się ponownie 5 kwietnia w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Hiszpanii. W pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabeu "Barca" wygrała 1:0.(PAP)
mj/