O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Droga Krzyżowa w Koloseum. Obraz wojen, tortur, przemocy, cierpienia, terroru

„Słowa pokoju w świecie pełnym wojny” - to tytuł rozważań, odczytanych podczas Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum w Wielki Piątek. Po raz pierwszy na nabożeństwie nie było papieża Franciszka, który obserwował je z watykańskiego Domu Świętej Marty, gdzie mieszka. Jego obecność wytłumaczono zimnem panującym w Wiecznym Mieście. Papież wraca do zdrowia po zapaleniu oskrzeli, z powodu którego spędził trzy dni w szpitalu.

Koloseum. Fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI
Koloseum. Fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Wokół amfiteatru Flawiuszów zgromadziło się około 20 tysięcy osób.

Każdy tekst przy kolejnej stacji był świadectwem na temat konfliktów, wojny, terroryzmu, przemocy, tortur, bólu, dramatu migracji. Autorzy rozważań pochodzą z Ziemi Świętej, Ukrainy i Rosji, krajów Afryki, Ameryki Południowej i Środkowej, Azji. Rozważania napisali migranci i uchodźcy, matki, młodzież, osoby duchowne; wszyscy zaznali cierpień.

Całość składa się na dramatyczny obraz „trzeciej wojny światowej w kawałkach”, jak obecną sytuację nazywa papież.

Krzyż niosły osoby z terenów, o których mówiono w medytacjach, ale nie ich autorzy. Były wśród nich dzieci z chustkami w kolorach ukraińskiej flagi.

Drogę Krzyżową rozpoczęły słowa modlitwy: "Panie Jezu, Ty jesteś naszym pokojem. Przed męką powiedziałeś: +Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję+. Panie, potrzebujemy Twojego pokoju, tego pokoju, którego nie możemy zbudować tylko własnych siłach".

"Jezu, który bierzesz za nas krzyż, spójrz na naszą ziemię spragnioną pokoju, podczas gdy krew Twoich braci i sióstr nadal jest przelewana, a łzy tak wielu matek, które na wojnie tracą swoich synów, mieszają się ze łzami Twojej świętej Matki" - podkreślono w początkowej modlitwie.

Zabrzmiały też słowa: będziemy przemierzać drogę krzyża "wsłuchując się w Twoje cierpienie, odbijające się w cierpieniu tych braci i sióstr na świecie, którzy cierpieli i cierpią z powodu braku pokoju, dając się porwać świadectwom i oddźwiękom, które dotarły do ucha i serca papieża także podczas jego podróży".

"Wszystkie miejsca, gdzie cierpi się z powodu konfliktów, nienawiści i prześladowań, są obecne w modlitwie tego Wielkiego Piątku" - podkreślono.

Przy pierwszej stacji zabrzmiały słowa pokoju z Ziemi Świętej: "Przemoc wydaje się być naszym jedynym językiem. Mechanizm wzajemnego odwetu jest nieustannie podsycany przez własny ból, który często staje się jedynym kryterium osądu. Sprawiedliwość i przebaczenie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Żyjemy razem, nie uznając się nawzajem, odrzucając swoje istnienie, potępiając się wzajemnie, w niekończącym się i coraz bardziej brutalnym błędnym kole". Po nich skierowana została zachęta do dialogu, sprawiedliwości i przebaczenia.

Przedstawiono doświadczenia migranta z zachodniej Afryki, który przemierzył pustynię i dotarł do Libii, gdzie został zamknięty w ośrodku odosobnienia - "najgorszym miejscu na świecie" - jak dodał. Wyznał: "Każdej nocy pytałem Boga, dlaczego: dlaczego ludzie tacy jak my mają być uważani za wrogów? Tak wielu ludzi uciekających przed wojną nosi krzyże podobne do mojego".

Młodzi mieszkańcy Ameryki Środkowej napisali o "spirali handlu narkotykami, przemocy, uzależnienia i wyzysku ludzi" oraz "bezkarności tych, którzy oszukują, porywają i zabijają". Kobieta z Ameryki Południowej opisała swoje przeżycia, gdy razem z małą córką została ranna w wyniku wybuchu ładunku podłożonego przez partyzantów.

Zakonnik z Bałkanów opowiedział o swoim uwięzieniu i torturach. Były też świadectwa nastolatków z północnej Afryki przebywających w obozie dla uchodźców.

Rozważania przy X stacji - "Jezus z szat obnażony" - przedstawiono jako "słowa pokoju od młodych z Ukrainy i z Rosji".

Ukraiński chłopiec napisał: "W zeszłym roku tata i mama zabrali mnie i mojego młodszego brata do Włoch, gdzie od ponad 20 lat pracuje nasza babcia. Wyjechaliśmy z Mariupola w nocy. Na granicy żołnierze zatrzymali mojego ojca i powiedzieli mu, że musi zostać na Ukrainie, żeby walczyć. Dalej jechaliśmy autobusem jeszcze przez dwa dni".

Dodał: "Po przybyciu do Włoch byłem smutny. Czułem się odarty ze wszystkiego: zupełnie nagi. Nie znałem języka i nie miałam przyjaciół. Babcia bardzo się starała, żebym poczuł się szczęśliwy, ale ja tylko mówiłem, że chcę wrócić do domu. W końcu moja rodzina postanowiła wrócić na Ukrainę. Tutaj sytuacja nadal jest trudna, wszędzie wokół toczy się wojna, miasto jest zniszczone. Ale w sercu wciąż mam tę pewność, o której mówiła mi babcia, gdy płakałem: +Zobaczysz, że wszystko minie. I z pomocą dobrego Boga wróci pokój+".

Zabrzmiały następnie słowa młodego Rosjanina: "Ja natomiast jestem rosyjskim chłopcem... podczas gdy to mówię, to prawie czuję się winny, ale jednocześnie nie rozumiem dlaczego i czuję się podwójnie źle. Odarty ze szczęścia i marzeń na przyszłość".

"Od dwóch lat widzę płaczącą babcię i mamę. W liście doniesiono nam o śmierci mojego starszego brata, do dziś pamiętam go w dniu jego 18. urodzin, uśmiechniętego i jaśniejącego jak słońce, a wszystko to zaledwie kilka tygodni przed naszym wyjazdem w daleką podróż. Wszyscy mówili nam, że musimy być dumni, ale w domu było tylko wiele cierpienia i smutku. To samo stało się z tatą i dziadkiem, oni też wyjechali i nic więcej o nich nie wiemy" - napisał rosyjski chłopiec.

Dodał: "Ktoś z moich szkolnych kolegów z wielkim strachem szepnął mi do ucha, że jest wojna. Wracając do domu napisałem modlitwę: Jezu, proszę, niech na całym świecie zapanuje pokój i abyśmy wszyscy byli braćmi".

Przy XI stacji swoje cierpienia opisał młody mieszkaniec Bliskiego Wschodu: "W 2012 roku grupy uzbrojonych ekstremistów napadły na naszą okolicę, zabijając ogniem z karabinów maszynowych osoby znajdujące się na balkonach i w blokach mieszkalnych. Miałem dziewięć lat. Pamiętam udrękę mojej matki i ojca; wieczorem znajdowaliśmy się przytuleni i na modlitwie, świadomi nowej trudnej rzeczywistości, która była przed nami".

O brutalnej zbrodni popełnionej na misjonarce opowiedziała zakonnica ze wschodniej Afryki, a o doznanych torturach dziewczęta z południowej Afryki.

Drogę Krzyżową zakończyło 14 podziękowań dla Jezusa, w tym za łagodność, która pokonuje arogancję, za odwagę, z jaką objął krzyż, i za pokój, który wypływa z jego ran.

Podczas transmisji nie połączono się z Watykanem, gdzie Franciszek śledził nabożeństwo.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

kgr/

Zobacz także

  • Wierni w trakcie Drogi Krzyżowej w Koloseum. Fot. EPA/ANGELO CARCONI
    Wierni w trakcie Drogi Krzyżowej w Koloseum. Fot. EPA/ANGELO CARCONI

    Tysiące osób na Drodze Krzyżowej w Koloseum [ZDJĘCIA]

  • Tłumy chrześcijan różnych wyznań przeszły w Wielki Piątek w Drodze Krzyżowej w Jerozolimie
    Tłumy chrześcijan różnych wyznań przeszły w Wielki Piątek w Drodze Krzyżowej w Jerozolimie

    Jerozolima. W Wielki Piątek chrześcijanie modlili się podczas Drogi Krzyżowej [WIDEO]

  • Jezus Chrystus cierpiący na krzyżu. Fot. PAP/	Grzegorz Jakubowski
    Jezus Chrystus cierpiący na krzyżu. Fot. PAP/ Grzegorz Jakubowski

    Mała Droga Krzyżowa w Łodzi

  • 28. Centralna Droga Krzyżowa na ulicach Warszawy. Fot. PAP/	Albert Zawada
    28. Centralna Droga Krzyżowa na ulicach Warszawy. Fot. PAP/ Albert Zawada

    Wielki Tydzień i Triduum Paschalne w archidiecezji warszawskiej

Serwisy ogólnodostępne PAP