Radni PiS apelują do władz Warszawy o rezygnację z samochodów służbowych
Radni dwóch warszawskich dzielnic zaapelowali do władz Warszawy, aby ci zgodnie z promowaną przez siebie polityką, zrezygnowali z samochodów służbowych i zlikwidowali parkingi dla urzędników.
Stołeczny Ratusz po raz kolejny odrzucił projekt radnego dzielnicy Praga-Północ Ernesta Kobylińskiego (PiS), który został zgłoszony w ramach Budżetu Obywatelskiego.
"Chcielibyśmy, aby rowerami jeździli także urzędnicy, żeby dali przykład mieszkańcom, bo przecież zwężają ulice, likwidują miejsca parkingowe, stawiają słupki, część ulic wprost zamykają. Oczekujemy tego, aby ten przykład dali" - zaznaczył Marek Borkowski, radny warszawskiej dzielnicy Praga-Południe (PiS) i współautor projektu.
Projekt z budżetu obywatelskiego pt. "Urzędnicy na rowery - Rafał Trzaskowski daje przykład", który zakładał sprzedaż służbowych aut warszawskich urzędników i zakup rowerów, został odrzucony. Urzędnicy argumentują, że pomysł narusza przyjęte w urzędzie standardy odbywania podróży służbowych przez przedstawicieli stołecznych władz samorządowych. W piśmie czytamy, że: "prezydent i kierownictwo urzędu zwyczajowo korzystają z samochodów, które gwarantują im sprawne zarządzanie miastem", a "rezygnacja z tego standardu wiązałaby się z ryzykiem obniżenia efektywności działań zarządczych - w szczególności w sytuacjach kryzysowych".
"Urzędnicy powinni być pierwszymi osobami, które dają przykład, które jeżdżą na tych rowerach i które pokazują mieszkańcom, że można dojeżdżać do pracy rowerem, ale także przez cały rok. Przecież sami namawiają do tego, żeby mieszkańcy podróżowali z dziećmi, z zakupami, w lutym, podczas śniegu, ale sami nie chcą tego robić. Myślę, że to jest bardzo rzadki przypadek hipokryzji urzędniczej" - skomentował Borkowski.
Ernest Kobyliński, radny dzielnicy Praga-Północ (PiS) i pomysłodawca projektu ogłosił zbiórkę podpisów pod petycją o to aby urzędnicy zostali zobowiązani do tego, aby co najmniej 20 proc. w okresie wiosenno-jesiennym podróży służbowych odbywało się na rowerze.
"Zaczynamy zbiórkę na razie online. Możliwe, że wyjdziemy z tym do mieszkańców. Myślę, że ten projekt zdobędzie duże poparcie, ponieważ ratusz zmusza z jednej strony do tego, żebyśmy wsiedli do transportu miejskiego, na rower, natomiast sami urzędnicy na czele z panem prezydentem niestety się do tego nie stosują. Będziemy dążyć do tego, żeby to miasto było równe dla wszystkich" - powiedział Kobyliński. (PAP)
Julia Szymańska
jc/