O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Szukano zwłok lub ubranek Madeleine McCann. Międzynarodowa akcja policji

Trwające od wtorku w Algarve, na południu Portugalii, poszukiwania śladów zaginionej w 2007 roku brytyjskiej dziewczynki Madeleine (Maddie) McCann nie przyniosły znaczących rezultatów - podało w sobotę w oparciu o źródła w policji Radio Observador.

Poszukiwania Madeleine McCann Fot. Luis Forra/PAP/EPA
Poszukiwania Madeleine McCann Fot. Luis Forra/PAP/EPA

Lizbońska rozgłośnia ustaliła, że celem ekip policyjnych z Portugalii, Wielkiej Brytanii i Niemiec było odnalezienie zwłok małej Brytyjki lub należącej do niej odzieży.

„Podczas trwających trzy dni poszukiwań policjantom nie udało się znaleźć żadnych pozostałości biologicznych Maddie McCann” - poinformowało Radio Observador. Rozgłośnia sprecyzowała, że w wprawdzie w rejonie tamy wodnej na rzece Arade śledczy znaleźli „pewne rzeczy, ale nie mają one większego znaczenia” dla prowadzonego śledztwa.

W trwających od wtorku do czwartku poszukiwaniach funkcjonariuszom policji pomagały ekipy płetwonurków i psy tropiące, korzystano z georadarów. W kilku miejscach w sąsiedztwie zbiornika wodnego przekopano teren.

Trzyletnia Maddie McCann zniknęła w tajemniczych okolicznościach wieczorem 3 maja 2007 roku z domu letniskowego, w którym wraz z rodziną przebywała na wakacjach przy Praia da Luz. W chwili jej zaginięcia rodzice byli z przyjaciółmi na kolacji w położonej nieopodal domu restauracji.

Według policji głównym podejrzanym o porwanie małej Brytyjki jest 45-letni Niemiec Christian Brueckner, który w latach 2000-2017 regularnie bywał w Algarve. Obecnie osadzony w niemieckim więzieniu Brueckner w 2005 roku dopuścił się w Algarve gwałtu na 72-letniej turystce z USA. Sprawcę ujęto po trwającym kilkanaście lat dochodzeniu.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

mar/
 

Serwisy ogólnodostępne PAP