MŚ siatkarzy - Brazylia pierwszym finalistą
Brazylijscy siatkarze pokonali w Turynie Serbów 3:0 (25:22, 25:21, 25:22) w półfinale mistrzostw świata. Ich rywali w decydującym spotkaniu wyłoni wieczorny mecz broniących tytułu Polaków z Amerykanami.
Brazylia - Serbia 3:0 (25:22, 25:21, 25:22).
Brazylia: Bruno Rezende, Wallace De Souza, Luiz Felipe Fonteles, Douglas Souza, Mauricio Souza, Lucas Saatkamp, Thales Hoss (libero) oraz Maique Reis (libero), William Arjona, Evandro Guerra.
Serbia: Uros Kovacevic, Marko Ivovic, Nikola Jovovic, Aleksandar Atanasijevic, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Nikola Rosic (libero) oraz Neven Majstrovic (libero), Drazen Luburic, Petar Krsmanovic.
Mimo że Włosi nie awansowali do "czwórki", to na trybunach Pala Alpitour pojawiło się ponad 10 tys. widzów. W pierwszych dwóch setach Brazylijczycy kontrolowali przebieg wydarzeń, utrzymując przeważnie kilkupunktową przewagę. Kiedy zaś Serbowie byli blisko odrobienia strat, to "Canarinhos" znów odskakiwali. Ekipa z Ameryki Południowej dobrze spisywała się w przyjęciu oraz w bloku. Dzięki temu drugiemu elementowi zdobyła wiele ważnych punktów.
Trzecia partia zaczęła się od prowadzenia ekipy z Bałkanów 3:0, ale ich rywale doprowadzili do remisu 5:5. Przez pewien czas trwała wyrównana walka, a po autowym ataku Aleksandara Atanasijevica "Canarinhos" wygrywali 18:16. Jeszcze przez jakiś czas trwała rywalizacja na "styku", ale końcówka należała do Brazylijczyków. Prowadzili 23:21 po kolejnym zepsutym zagraniu Atanasijevica, a meczbola uzyskali, gdy mierzący 186 cm William Arjona zablokował w pojedynkę atakującego z sytuacyjnej piłki Marko Ivovica. Piłkę meczową wykorzystał atakując ze środka Lucas Saatkamp.
W tym spotkaniu na ławkę zespołu z Ameryki Południowej wrócił Renan Dal Zotto. Dzień wcześniej mecz trzeciej rundy z USA (3:0) musiał obejrzeć z trybun. To efekt kary nałożonej na niego przez światową federację (FIVB) za zachowanie w środowym meczu z Rosją. W tie-breaku szkoleniowiec specjalnie wrzucił na boisko piłkę, by tocząca się wówczas akcja została przerwana.
Pierwszy z sobotnich półfinałów miał też polski akcent - w roli pierwszego sędziego wystąpił Wojciech Maroszek.
"Canarinhos" to finaliści poprzedniej edycji czempionatu. W latach 2002-2010 natomiast trzy razy z rzędu sięgnęli po złoto. Prowadzeni przez słynnego Nikolę Grbica Serbowie w MŚ wywalczyli srebro (1998) i brąz (2010). Cztery lata temu zajęli dziewiąte miejsce.
Drugi półfinał w Turynie rozpocznie się o godz. 21.15.
Z Turynu - Agnieszka Niedziałek (PAP)
an/ bia/