Zamieszki we Francji po śmierci 17-latka. Policja użyła gazu łzawiącego

2023-06-29 16:23 aktualizacja: 2023-06-30, 07:56
Zamieszki na przedmieściach dużych miast, do których dochodzi po śmierci 17-letniego Nahela zastrzelonego przez policjanta. Fot. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Zamieszki na przedmieściach dużych miast, do których dochodzi po śmierci 17-letniego Nahela zastrzelonego przez policjanta. Fot. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
W czwartek po południu w podparyskim Nanterre ruszył biały marsz protestu przeciw zastrzeleniu we wtorek przez policjanta 17-letniego Nahela, co wywołało rozruchy na przedmieściach francuskich miast. Policja użyła gazu łzawiącego po utarczkach przed prefekturą Hauts-de-Seine.

Podczas trwających w całej Francji w nocy ze środy na czwartek gwałtownych zamieszkach aresztowano 150 osób. Podpalono lub atakowano szkoły, ratusze i komisariaty - przekazał minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Była to druga noc starć z policją, wywołanych zastrzeleniem przez funkcjonariusza 17-latka na przedmieściach Paryża podczas kontroli drogowej.

Matka Nahela wezwała do zorganizowania w czwartek milczącego marszu w hołdzie dla nastolatka, w miejscu, w którym został zastrzelony.

W czwartek po południu w podparyskim Nanterre ruszył biały marsz protestu. Przed prefekturą w napiętej atmosferze zebrał się tłum. Słychać było wystrzały – podał obecny na miejscu dziennikarz „Le Figaro”. Doszło do utarczek, policja użyła gazu łzawiącego.

Biały marsz kilku tysięcy osób przebiegał początkowo spokojnie. Opuścił dzielnicę Picassa w Nanterre w podniosłej atmosferze. Uczestnicy marszu domagali się „sprawiedliwości dla Nahela”. Niektórzy nieśli tabliczki z napisami: „policja zabija”. Rozdawane były białe koszulki.

W proteście uczestniczy matka zastrzelonego 17-latka i jego koledzy. „To był mój kumpel, w zeszłym tygodniu powiedziałem mu 'do zobaczenia wkrótce', ale gliniarze rzucili się na niego jak na królika” – powiedział dziennikarzom „Le Figaro” jeden z uczestników marszu.

„Przemoc nigdy nie jest dobrą drogą” - stwierdził biskup Nanterre w komunikacie prasowym, wzywając „przywódców religijnych miasta Nanterre do dialogu i pokoju”. „Słyszymy wyrażane cierpienie i złość, składamy szczere kondolencje matce i rodzinie Nahela, ale jednogłośnie stwierdzamy, że przemoc nigdy nie jest dobrą drogą. Wzywamy wszystkich wierzących, aby byli sługami pokoju, i wszyscy razem jesteśmy gotowi, aby się do niego przyczynić” – napisał biskup.

Macron powołał komórkę kryzysową w celu opanowania zamieszek na przedmieściach

W celu opanowania zamieszek na przedmieściach prezydent Francji Emmanuel Macron powołał w czwartek rano międzyresortową komórkę kryzysową w odpowiedzi na zamieszki na przedmieściach dużych miast.

Śmierć Nahela i reakcja imigranckich przedmieść Paryża i innych miast dzieli francuską klasę polityczną. Lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon krytykuje „policję niekontrolowaną przez państwo”, określając policjantów mianem „psów stróżujących”.

Te słowa oburzyły przewodniczącego skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Jordana Bardellę, który nazwał Melenchona „publicznym niebezpieczeństwem”.

Z kolei wiceprzewodnicząca prawicowej Rekonkwisty Marion Marechal opowiada się za wprowadzeniem stanu wyjątkowego i godziny policyjnej na przedmieściach.

„Nieodpowiedzialne nawoływania do powstania ze strony radykalnej lewicy i niektórych celebrytów, leseferyzm rządu i samozadowolenie mediów opłaciły się: przeżyliśmy jedną z najgorszych nocy zamieszek od 2005 roku” – stwierdziła Marechal, siostrzenica Marine Le Pen.

Z kolei lider partii Zielonych Yannick Jadot bronił reakcji przedmieść, mówiąc o „głębokim poczuciu niesprawiedliwości”, porównując zamieszki na przedmieściach z buntem przedmieść w 2005 roku.

Prezydent Macron podziękował "wszystkim, którzy w nocy (...) pracowali na rzecz ochrony instytucji i przywrócenia spokoju". „Dla mnie najbliższe godziny muszą prowadzić do refleksji i szacunku, a biały marsz (w Nanterre) musi odbyć się pod tym znakiem” – zaapelował w czwartek szef państwa.

Zamieszki we Francji po zastrzeleniu nastolatka przez policję

17-letni Nahel M. został zastrzelony we wtorek rano, gdy policja zatrzymała go za łamanie przepisów drogowych. Według przedstawianej na początku wersji policji funkcjonariusz użył broni, ponieważ nastolatek chciał go przejechać; przeczą temu jednak nagrania zdarzenia - zaznacza agencja AFP.

Policjant przebywa w areszcie, jest podejrzewany o zabójstwo, być może jeszcze w czwartek zostaną mu przedstawione zarzuty - poinformowała prokuratura w Nanterre. Prawnik rodziny zmarłego zapowiedział, że złoży dodatkową skargę na funkcjonariuszy, zarzucając im składanie fałszywych zeznań o przebiegu wydarzenia.

"Został zabity nastolatek. To niewytłumaczalne i niewybaczalne" - mówił w środę w Marsylii Macron, odnosząc się do śmierci nastolatka.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)

mmi/