O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Marcin Przydacz: trzeba odróżnić nielegalną migrację od tych osób, którzy przychodzą do polskiego konsulatu po wizę

Trzeba odróżnić nielegalną migrację od tych osób, którzy przychodzą do polskiego konsulatu po wizę, by pracować w Polsce. Są oni sprawdzani - mamy wtedy pełny przegląd informacji, kim są, na jak długo przyjeżdżają i kiedy wyjadą - powiedział w TVP1 szef prezydenckiego BPM Marcin Przydacz.

Szef prezydenckiego BPM Marcin Przydacz. Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Szef prezydenckiego BPM Marcin Przydacz. Fot. PAP/Marian Zubrzycki

We wtorek w rozmowie z TVP1 Przydacz został zapytany o opublikowaną w niedzielę na Twitterze wypowiedź lidera PO Donalda Tuska ws. polityki migracyjnej w Polsce. "Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji - i właśnie teraz (wicepremier, lider PiS Jarosław) Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak, cytuję: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu" - powiedział Tusk. "Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tys. obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień" - stwierdził lider PO.

Jak mówił Tusk, "Kaczyński jednocześnie szczuje na obcych i na imigrantów, a jednocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy, i to właśnie z takich państw". "Może potrzebna mu jest wewnętrzna wojna, konflikt, strach polskich obywateli - bo wtedy lepiej mu rządzić, wtedy łatwiej będzie mu wygrać wybory. Musimy jak najszybciej go odsunąć od władzy, żeby uniknąć tego niebezpieczeństwa. Ono się naprawdę czai za rogiem. Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami" - oświadczył szef Platformy.

Więcej

Poseł PSL Marek Sawicki na sali obrad w pierwszym dniu 17. posiedzenia Sejmu, Fot. PAP/Marcin Obara
Poseł PSL Marek Sawicki na sali obrad w pierwszym dniu 17. posiedzenia Sejmu, Fot. PAP/Marcin Obara

Marek Sawicki: wypowiedzi Donalda Tuska o migrantach to przykład jałowego sporu, który nie rozwiązuje problemu

Spytany o te słowa we wtorek Przydacz ocenił, że "to kwestia wiarygodności, czy rzeczywiście ktoś, kto to mówi, jest wiarygodny. "Jeżeli tak rzuca się od ściany do ściany, mając oczywiście w świadomości, że za chwilę są wybory, a większość Polaków nie chce nielegalnej migracji - to należy spoglądać na to wystąpienie pana przewodniczącego Tuska właśnie przez ten pryzmat" - powiedział. "W wystąpieniu Tuska widzę pewnego rodzaju celową zmianę pod publiczkę, tylko na ten najbliższy czas wyborczy" - stwierdził.

Zwrócił uwagę, że nielegalna migracja a migracja w celach pracy w Polsce to dwa różne zjawiska. "Trzeba odróżnić nielegalną migrację - czyli tych, którzy gdzieś próbują się przedostać czy to przez granicę z Białorusią zachęcani przez służby białoruskie - od tych, którzy po prostu przychodzą do polskiego konsulatu, składają wnioski, są sprawdzani - mamy pełny przegląd informacji, gdzie pracowali i co robili, na jak długo przyjeżdżają do Polski i kiedy wyjadą. Tego oczekują też polscy pracodawcy, którym czasami brakuje rąk do pracy" - mówił Przydacz, wskazując, że tego typu pracownicy tymczasowi mają swój wkład w polską gospodarkę.

Pytany o głosy polityków opozycji, że "prywatne firmy będą rozdzielać wizy" i tzw. outsourcing wizowy, Przydacz podkreślił, że o wydaniu wizy cudzoziemcowi zawsze decyduje polski konsul. "Proszę sobie wyobrazić, że konsul jest do tego stopnia niezależny, że żaden wiceminister, dyrektor itd. nie może w jakikolwiek sposób wpłynąć na te decyzje, bo to jest jego, konsula, odpowiedzialność za wydanie danej wizy" - podkreślił.

"Natomiast w procesie pozyskiwania tych dokumentów czasami są tak długie kolejki, że rzeczywiście jest wprowadzony system, który powoduje, dokumenty te są zbierane przez firmy zewnętrzne. W momencie, kiedy wszystkie dokumenty się już w teczce znajduje, całość przekazywana jest do konsula (...) Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś przychodzi do konsula, przynosi 10 dokumentów, a brakuje jedenastego. Okazuje się, że musi zostać odesłany z kwitkiem. W tym czasie ktoś inny nie zostanie obsłużony - więc od wielu, wielu lat jest stosowana procedura, w której najpierw firma zewnętrzna sprawdza, czy wszystkie dokumenty są, tak aby nie komplikować sytuacji już podczas samej rozmowy z konsulem. Konsul jest od tego, żeby podjąć decyzję, a nie żeby sprawdzać, czy każdy kolejny druk Z54 jest odpowiednio wypełniony" - tłumaczył Przydacz.

"Finalnie wszystkie dokumenty trafiają do szeroko pojętych polskich służb i są weryfikowane, byśmy czyli się bezpieczni" - dodał Przydacz.(PAP)

autor: Mikołaj Małecki
gn/

Zobacz także

  • Samolot MIG-29. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Samolot MIG-29. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Planowane przekazanie samolotów MiG-29 Ukrainie. BBN i prezydent uważają, że nie mieli informacji w tej sprawie. Rząd zaprzecza

  • Marcin Przydacz. Fot. PAP/Albert Zawada
    Marcin Przydacz. Fot. PAP/Albert Zawada

    Sprawa przekazania polskich MiG-ów Ukrainie. Przydacz: prezydent nie jest na bieżąco informowany

  • Marcin Przydacz. Fot. PAP/Albert Zawada
    Marcin Przydacz. Fot. PAP/Albert Zawada

    Przydacz do Sikorskiego: czas na opamiętanie i współpracę z prezydentem

  • Sekretarz stanu w KPRP, szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, fot. PAP/Albert Zawada
    Sekretarz stanu w KPRP, szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, fot. PAP/Albert Zawada

    Przydacz o Marszu Niepodległości: udział jest indywidualną decyzją każdego z nas

Serwisy ogólnodostępne PAP