Reżyserka "Barbie": ludzie nie chcieli z nią rozmawiać
21 lipca bieżącego roku do kin trafi wyreżyserowany przez Gretę Gerwig film „Barbie” z Margot Robbie w roli tytułowej. Jednym z budzących największe zainteresowanie fanów wydarzeń związanych z produkcją tego filmu były zdjęcia kręcone na plaży w dzielnicy Los Angeles, Venice. Na własne oczy mogli wtedy zobaczyć ubranych w jaskraworóżowe stroje aktorów grających główne role. To, w jaki sposób fani zareagowali na widok Robbie, sprawiło, że aktorka straciła pewność siebie.
W role głównych bohaterów filmu „Barbie” w filmie Grety Gerwig wcielają się Margot Robbie i Ryan Gosling. I to właśnie oni przemierzali na żółtych rolkach okolice plaży w Venice. Dla fanów była to pierwsza okazja do tego, by poczuć przedsmak szykowanych przez Gerwig atrakcji. Media społecznościowe zalały zdjęcia gwiazd w trudnych do przeoczenia kreacjach. Szczęśliwcy, którzy tego dnia znaleźli się na planie „Barbie”, mogli zobaczyć Robbie i Goslinga na wyciągnięcie ręki.
„Życie Barbie w Barbielandzie jest całkowicie zestrojone z całym otoczeniem. Tamtejsze domy nie mają ścian, bo nikt przed nikim nie musi się ukrywać, nie musi się niczego wstydzić czy być zakłopotanym. A nagłe znalezienie się w prawdziwym świecie i chęć ukrycia przed innymi to esencja człowieczeństwa. Fascynujące było oglądanie Margot i Ryana na rolkach w trakcie zdjęć w Venice Beach, bo rozgrywało się to wszystko tuż przed nami i przed gapiami” – wspomina Greta Gerwig w rozmowie z magazynem „Rolling Stone”.
Reżyserka ujawiła też, że Robbie nie wspomina dobrze tamtego spotkania. „Ludzie podchodzili do Ryana, przybijali mu piątki, chwalili to jak sobie radzi i jak wygląda. Tymczasem do Margot nie mówili nic. Po prostu na nią patrzyli. To było surrealistyczne. W tej chwili straciła całą pewność siebie. A ja, jako reżyserka, musiałam ją chronić. Z drugiej strony wiedziałam też, że w scenie, którą kręcimy, Barbie ma czuć się wystawiona na publiczny widok. Margot też była tak wystawiona jako gwiazda i jako dama” – dodała reżyserka „Małych kobietek”. (PAP Life)
gn/