O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Andrzej Halicki: szczyt NATO w Wilnie, to symbol upadku Moskwy

W szczycie NATO w Wilnie jest coś bardzo symbolicznego. Odbył się kilkadziesiąt kilometrów od granicy Rosji. Nie bali się tam przyjechać liderzy największych państw. To symbol upadku Rosji, której dziś nikt nie powinien się bać tak jak kiedyś - mówi PAP europoseł Andrzej Halicki (PO).

Andrzej Halicki. Fot. PAP/Mateusz Marek
Andrzej Halicki. Fot. PAP/Mateusz Marek

„Szczyt NATO w Wilnie, zanim się jeszcze zaczął, był już w pewnym sensie historyczny. Na spotkaniu przywódców Sojuszu poruszono zarówno aspekty militarne, jak i polityczne rozszerzenia. Przełomem jest zakończenie sporu z Turcją, przyjęcie do NATO Szwecji i stanięcie Turcji w jednym szeregu z krajami Sojuszu, które uważają Rosję za przeciwnika i agresora. To wymowny symbol” – zaznaczył.

Więcej

Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Ekspert: podjęto szereg dobrych kroków, ale zawodem - brak konkretnych zapisów dotyczących ścieżki Ukrainy do NATO

„Deklaracja dotycząca przyszłości Ukrainy i gwarancji dla tego kraju brzmi jednoznacznie. Są tacy, którzy oczekiwali więcej, ale bez wątpienia prezydent Wołodymyr Zełenski osiągnął polityczny sukces. O więcej ciężko w obecnej sytuacji. Są gwarancje, są elementy dotyczące przyszłości Ukrainy, jest wsparcie polityczne i militarne. Liczę na szczyt w Waszyngtonie w przyszłym roku, który sfinalizuje proces pełnego członkostwa. Oczywiście wojna musi być rozstrzygnięta na korzyść Ukrainy” – powiedział. Jak wskazał, NATO musi określić wyzwania, przed którymi stoi.

„Mamy realną wojnę i realnego agresora. Pakt przestał formułować swoje kwestie dotyczące bezpieczeństwa w oparciu o rozmowy z zewnętrznymi partnerami, jak Rosja. Ten kraj jest agresorem, przeciwnikiem i nikt nie ma co do tego wątpliwości” – powiedział.

To, jego zdaniem, zmienia całą formułę budowania planów obronnych.

„Dziś mamy trzy plany regionalne odporu na wypadek rosyjskiej agresji, mamy realny opis działań poszczególnych państw członkowskich na wypadek agresji. To ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Mamy do czynienia z obiecującym procesem większego rozszerzenia Sojuszu. Mamy do czynienia z sytuacją, która przypomina proces z lat 90., kiedy Grupa Wyszehradzka i państwa bałtyckie chciały wejść do NATO i doprowadziły do tego” - wskazał Halicki.

Halicki podkreślił, że jest coś bardzo symbolicznego w szczycie w Wilnie.

„Niewiele ponad trzy dekady temu miejsce obecnego szczytu było na terytorium ZSRR. Dzisiaj ten szczyt odbył się kilkadziesiąt kilometrów od granicy Rosji, obecnego agresora. Nie bali się tam przyjechać liderzy największych państw. To symbol upadku Rosji. Dzisiaj nikt Rosji nie powinien się bać tak, jak kiedyś. Ukraińcy pokazali, że determinacją i bohaterstwem można się przeciwstawić kolosowi na glinianych nogach. To pokazuje, że zachodnia cywilizacja jest lepiej zorganizowana i broniona i nie ma się czego obawiać” – podsumował.

Państwa Sojuszu w przyjętym we wtorek komunikacie potwierdziły decyzję ze szczytu w Bukareszcie w 2008 r., że Ukraina zostanie członkiem NATO. Uznały też, że droga Ukrainy do NATO nie wymaga już Planu Działań na rzecz Członkostwa (Membership Action Plan - MAP). We wtorek przywódcy Sojuszu zdecydowali także o tym, że NATO stworzy trzy regionalne plany obrony na wypadek ataku na kraje członkowskie w Europie: jeden dla północy kontynentu, drugi dla południa, a trzeci dla krajów wschodniej flanki, w tym dla Polski.

W środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że Ukraina otrzymała gwarancje bezpieczeństwa od grupy G7; ocenił, że to etap drogi Ukrainy do NATO.

Prezydent Joe Biden powiedział z kolei, że "wspólna deklaracja G7 czyni jasnym, że nasze wsparcie będzie sięgać daleko w przyszłość, pomożemy Ukrainie zbudować silną obronę na lądzie, morzu i w powietrzu".

Także w środę prezydent Andrzej Duda powiedział, że szacuje się, iż gdyby doszło do ataku na Bramę Brzeską, to na nasze terytorium zostałoby skierowanych około 100 tysięcy żołnierzy NATO do natychmiastowej obrony.

Z Strasburga Łukasz Osiński (PAP)

jc/

Zobacz także

  • Dymiące kominy elektrociepłowni. Fot. PAP/Jacek Turczyk
    Dymiące kominy elektrociepłowni. Fot. PAP/Jacek Turczyk

    System ETS2 będzie opóźniony dłużej niż rok? Halicki: w PE trwają zabiegi

  • Andrzej Halicki. Fot. PAP/Leszek Szymański
    Andrzej Halicki. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Halicki: nie prowadźmy polsko-polskich wojenek, to czas na budowanie jedności

  • Andrzej Halicki Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
    Andrzej Halicki Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK

    "To dopiero początek negocjacji". Europoseł o propozycji KE w sprawie unijnego budżetu

  • Bojowy pływający wóz piechoty Borsuk Fot. PAP/Jakub Borowski
    Bojowy pływający wóz piechoty Borsuk Fot. PAP/Jakub Borowski

    Miliardy złotych na obronność trafią do Polski. Europosłowie o szczegółach programu SAFE

Serwisy ogólnodostępne PAP