"Washington Post": chińscy hakerzy wojskowi infiltrowali sieci japońskiego resortu obrony

2023-08-08 16:32 aktualizacja: 2023-08-09, 08:09
Haker, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/DPA/Silas Stein
Haker, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/DPA/Silas Stein
Cyberszpiedzy z chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej infiltrowali tajne sieci japońskiego ministerstwa obrony od 2020 r. – ujawnił dziennik "Washington Post". Hakerzy mieli uzyskać dostęp do informacji o zdolnościach i planach armii Japonii oraz jej sojuszników, w tym USA.

Włamanie do "najbardziej wrażliwych systemów komputerowych" Japonii, tajnych sieci Ministerstwa Obrony, zostało ujawnione jesienią 2020 r. przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego.

Z raportu dziennika wynika, że hakerzy "mieli głęboki, trwały dostęp i wydawali się szukać wszystkiego, co mogli dostać w swoje ręce – planów, potencjału, ocen mankamentów wojska".

Najwyżsi rangą urzędnicy Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA pilnie udali się do Tokio, by powiadomić ministra obrony o "jednym z najbardziej szkodliwych ataków hakerskich we współczesnej historii tego kraju". Minister obrony miał być tak zaniepokojony tym faktem, że skierował ich bezpośrednio do samego premiera.

Gazeta nie podała, która japońska administracja otrzymała raport. Shinzo Abe ustąpił ze stanowiska premiera we wrześniu 2020 r., a jego następcą został Yoshihide Suga.

Jednak działania rządu okazały się nieskuteczne. Chiny kontynuowały cyberataki na japońskie sieci nawet po przejęciu władzy przez administrację Joe Bidena w 2021 r. – ujawnia "Washington Post".

Japonia, która odrzuciła propozycję amerykańskich służb oceny luk w zabezpieczeniach, ostatecznie zgodziła się skorzystać z usług lokalnej firmy komercyjnej. Amerykański zespół NSA/Cyber Command dokonał następnie przeglądu ustaleń firmy i wydał zalecenia dotyczące sposobu uszczelniania luk.

"Washington Post" cytuje amerykańskich urzędników, którzy powiedzieli, że "Tokio podjęło kroki w celu wzmocnienia swoich sieci. Jednak nadal uważa się, że nie są one wystarczająco zabezpieczone przed wścibskimi oczami Pekinu, co, jak twierdzą urzędnicy, może utrudniać większą wymianę informacji wywiadowczych między Pentagonem a japońskim Ministerstwem Obrony".

"Ze względu na charakter sprawy nie jestem w stanie podać dalszych szczegółów komunikacji, ale nie potwierdziliśmy faktu, że informacje dotyczące bezpieczeństwa wyciekły z powodu cyberataków" – powiedział japoński minister obrony Hamada Yasukazu zapytany we wtorek o raport "Washington Post".

Nie jest to pierwszy odnotowany przypadek ataków hakerskich wspieranych przez chiński rząd. W zeszłym miesiącu hakerzy uzyskali dostęp do kont e-mail około 25 organizacji, w tym agencji rządowych USA.

 

sm/