Mikrofon, którym Cardi B rzuciła w fana, został sprzedany na aukcji za prawie 100 tys. dolarów
Głośnym echem odbił się w mediach incydent, do którego doszło 29 lipca podczas koncertu Cardi B w klubie nocnym Drai's Beachclub w Las Vegas, Jeden z fanów oblał piosenkarkę drinkiem, a ta, niewiele myśląc, rzuciła w niego mikrofonem. Kilka dni później ów mikrofon został wystawiony na licytację. Wzięły w niej udział 122 internautów. Aukcja zakończyła się na kwocie 99,9 tys. dolarów, czyli ok. 406,3 tys. złotych.
Bezprzewodowy mikrofon należał do firmy nagłaśniającej The Wave z Las Vegas. Na aukcję wystawił go jej właściciel, Scott Fisher. Jak powiedział kilka dni temu w rozmowie z serwisem "Business Insider", mikrofon nie był cenny - kosztował zaledwie dolara. Po tym, jak Cardi B nim rzuciła, Fisher martwił się tylko tym, że sprzęt został uszkodzony, a on nie miał innego na zastepstwo. Udało się go jednak znaleźć w tłumie, a do tego działał.
I tak mogłaby się zakończyć ta historia, ale gdy wideo ze zdarzenia stało się viralem, Fisher zaczął otrzymywać oferty kupna mikrofonu. Wtedy wpadł na pomysł, by go wystawić na aukcji, a wpływy ze sprzedaży przekazać organizacjom charytatywnym: wspomagającej weteranów wojennych fundacji Wounded Warrior Project oraz lokalnemu stowarzyszeniu religijnemu Friendship Circle Las Vegas.
Podczas wspomnianego koncertu Cardi B w pewnym momencie poprosiła fanów, by oblali ją wodą dla ochłody. W efekcie ktoś rzucił w nią kubkiem z drinkiem i lodem. Piosenkarka się wściekła i rzuciła mikrofonem w publiczność. Sprawcy nie trafiła. Kobieta, która dostała tym sprzętem, zgłosiła incydent na policji. Ostatecznie piosenkarka została oczyszczona z zarzutów. (PAP Life)
ep/