Hiszpańska ekstraklasa: Barcelona pokonała u siebie Real Madryt 5:1
Piłkarze Barcelony wygrali u siebie z Realem Madryt aż 5:1 i objęli prowadzenie w tabeli po 10. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy. Pod nieobecność kontuzjowanego Lionela Messiego bohaterem El Clasico był Luis Suarez. Urugwajczyk zdobył trzy bramki.
Suarez trafił do siatki w 30., 75. i 83. minucie. Pierwsza z tych bramek padła z rzutu karnego. Oprócz niego gole dla "Dumy Katalonii" strzelili na Camp Nou Brazylijczyk Philippe Coutinho (w 11. minucie) i w końcówce spotkania wprowadzony chwilę wcześniej Chilijczyk Arturo Vidal.
Jedyną bramkę dla "Królewskich" zdobył - przy stanie 0:2 - Brazylijczyk Marcelo w 50. minucie.
"Wynik to odzwierciedlenie całego naszego dotychczasowego sezonu, który jest katastrofą. Nie chodzi o taktykę czy nastawienie. Piłkarze muszą więcej biegać i walczyć. Nie gramy dobrze i nie możemy winić trenera, ponieważ to zawodnicy są tymi, którzy wybiegają na boisko" - przyznał Brazylijczyk Casemiro z Realu.
Końcowy wynik wskazuje na dużą różnicę w grze obu zespołów, ale po zdobyciu kontaktowego gola goście osiągnęli przewagę, stworzyli kilka znakomitych okazji. Po jednej z nich Chorwat Luka Modric trafił w słupek, bliski zdobycia bramki był też Francuz Karim Benzema.
Triumfatorzy Ligi Mistrzów musieli się odkryć i popełnili wiele błędów w obronie, wykorzystanych przed rywali. Nawet przy stanie 5:1 Barcelona miała jeszcze szansę podwyższenia prowadzenia.
"Real zrobił wszystko, żeby po przerwie wrócić do gry. Zaatakował nas i miał dobre okazje do wyrównania. Ale zdobyliśmy trzecią bramkę i wykorzystywaliśmy naszą szybkość oraz przestrzeń na boisku" - podkreślił Suarez.
Zapytany o absencję Messiego, odparł: "To atut mieć w kadrze najlepszego piłkarza na świecie, możemy być dumni. Ale dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy znakomitą drużyną, która ma wspaniałego trenera na ławce (Ernesto Valverde - PAP)".
Urugwajczyk przypomniał również, że ma dodatkowe powody do radości, ponieważ w minionym tygodniu po raz trzeci został ojcem.
Niedzielne El Clasico było pierwszym od 11 lat meczem Barcelony z Realem, w którym nie wystąpili ani Messi, ani Cristiano Ronaldo. Argentyńczyk doznał pęknięcia kości prawej ręki w poprzedniej kolejce, w spotkaniu z Sevillą (4:2). Ma pauzować jeszcze przez dwa tygodnie. W niedzielę siedział na trybunach ze swoim synkiem.
Z kolei Portugalczyk Ronaldo, po trzecim z rzędu triumfie w Lidze Mistrzów, przeszedł latem z Realu do Juventusu Turyn.
Po dziesięciu kolejkach Barcelona jest pierwsza z dorobkiem 21 punktów, a Real dopiero dziewiąty (14). W ostatnich pięciu ligowych meczach piłkarze z Madrytu zdobyli tylko punkt. Już przed niedzielnym spotkaniem spekulowano, że posada trenera Julena Lopetegui jest zagrożona. Teraz te opinie jeszcze się nasilą. (PAP)
bia/ sab/