O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Ekstraklasa piłkarska: Lechia wróciła na fotel lidera

Lechia po golu Flavio Paixao pokonała Lecha 1:0 i wróciła na fotel lidera, który tylko na jedną dobę zajęła Legia Warszawa. Gdańszczanie w ekstraklasie wygrali w Poznaniu po raz pierwszy od 1962 roku. Podopieczni Ivana Djurdjevicia z kolei pogrążają się w marazmie i nie otrząsnęli się po ciężkim tygodniu, w którym ulegli w lidze Pogoni Szczecin 0:3 i po porażce z pierwszoligowym Rakowem Częstochowa 0:1 odpadli z Pucharu Polski.

Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Przyjazd lidera ekstraklasy nie wywołał większego zainteresowania. Wręcz przeciwnie, mecz w stolicy Wielkopolski obejrzało tylko 8059 widzów, co jest najgorszą frekwencją w tym sezonie na poznańskim stadionie. Fani "Kolejorza", którzy pojawili się na trybunach, znów mieli powody do frustracji.

Początek spotkania był dość wyrównany, oba zespoły stworzyły po kilka sytuacji, ale bramkarze nie mieli też zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Strzał Christiana Gytkjaera minął słupek, a uderzenie Pedro Tiby Zlatan Alomerovic musiał złapać.

Goście też sprawdzili formę defensorów Lecha, a ta od początku sezonu pozostawia wiele do życzenia. Już w pierwszych minutach obrońcom gospodarzy przytrafiły się błędy, niedokładne zagrania, ale tych nie potrafili wykorzystać gdańszczanie.

Jedyna bramka padła w 26. minucie. Paixao skorzystał z dobrego podania Jakuba Araka i precyzyjnie posłał piłkę przy samym słupku, zaliczając dziewiąte trafienie w tym sezonie. Poznaniacy nieco odważniej zaatakowali, ale gdańszczanie nie pozwalali rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Sporadyczne okazje lechitów były raczej wynikiem chwilowego przebłysku niektórych piłkarzy. Z rzutu wolnego Alomerovica próbował zaskoczyć rodak Paixao - Joao Amaral, który strzelił minimalnie niecelnie. Serbski bramkarz nie dał się również zaskoczyć Portugalczykowi, gdy ten po kontrataku uderzył z kilkunastu metrów.

Kibice, którzy liczyli, że po przerwie zobaczą odmienionego Lecha, srogo się zawiedli. Podopieczni Piotra Stokowca mieli pełną kontrolę nad meczem, nawet gdy gospodarze byli w posiadaniu piłki. Bo lechici nie mieli pomysłu, co z tą piłką zrobić. Najczęściej uciekali się do prostych rozwiązań, czyli dośrodkowań w pole karne z nadzieją, że może to przynieść pożądany efekt.

To piłkarze Lechii byli zdecydowanie bliżsi podwyższenia wyniku, bo po ich szybkich atakach czasami robiło się gorąco pod bramką Burica. Najlepszej nie wykorzystał w 71. minucie Lukas Haraslin, który koronkową akcje swojego zespołu zakończył niezbyt mocnym strzałem.

Autor: Marcin Pawlicki (PAP)
 

Tematy

Zobacz także

  • Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec. Fot. PAP/EPA/KOEN VAN WEEL
    Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec. Fot. PAP/EPA/KOEN VAN WEEL

    Remis Jagiellonii z Alkmaar. Siemieniec: to dobry wynik, ale czuję niedosyt

  • Piłkarz Lecha Poznań Luis Palma. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
    Piłkarz Lecha Poznań Luis Palma. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

    Piłkarska LK - ostatnia kolejka ważna dla trzech polskich klubów

  • Lamine Yamal. Fot. PAP/EPA/Alejandro Garcia
    Lamine Yamal. Fot. PAP/EPA/Alejandro Garcia

    Barcelona awansowała do kolejnej rundy. Bez udziału Polaków

  • Oficjalna prezentacja koncepcji nowego stadionu Ruchu Chorzów podczas konferencji prasowej, fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
    Oficjalna prezentacja koncepcji nowego stadionu Ruchu Chorzów podczas konferencji prasowej, fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

    Legendarny klub będzie miał nowy stadion. Zaprezentowano wizualizację

Serwisy ogólnodostępne PAP