O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Piotr Adamczyk - w rytmie jazzu

Jazz jest ulubionym gatunkiem muzycznym Piotra Adamczyka. Teraz ta muzyka jest wszechobecna w jego życiu, gdyż aktor bierze udział w pracach nad obrazem "Ikar" o Mieczysławie Koszu, niewidomym pianiście jazzowym. To Adamczyk podsunął reżyserowi Maciejowi Pieprzycy pomysł nakręcenia tego filmu.

Piotr Adamczyk. Fot. PAP/StrefaGwiazd/Marcin Kmieciński
Piotr Adamczyk. Fot. PAP/StrefaGwiazd/Marcin Kmieciński

PAP Life: Czy to pan zainspirował Macieja Pieprzycę do nakręcenia filmu o Mieczysławie Koszu?

Piotr Adamczyk: Myślę, że zainspirowała go przede wszystkim wyjątkowa historia Mieczysława Kosza, o której niewiele osób wie. To jest raczej postać znana tylko w środowisku jazzowym. Można powiedzieć, że w kwestii tego projektu jestem człowiekiem, który rzucił pierwszą iskrę, co daje mi dużą satysfakcję. Zwykle aktor dostaje propozycję udziału w filmie w momencie, kiedy wszystko jest już napisane, zrobione i co najwyżej może wnieść niewielkie pomysły do swojej roli. A tutaj czerpię radość z bycia „współojcem” projektu.

PAP Life: A pan w jakich okolicznościach zetknął się z historią Mieczysława Kosza?

P.A.: W 2011 roku prowadziłem koncert w filharmonii na zakończenie międzynarodowego festiwalu niewidomych muzyków. Pamiętam, że zapowiadałem również nieżyjących artystów. Fragment jednego z prezentowanych utworów niezwykle zapadł mi w pamięć. Zacząłem wypytywać, kto to skomponował. Dowiedziałem się, że Mieczysław Kosz. Pani z Polskiego Związku Niewidomych opowiedziała mi w kilku zdaniach o jego życiu. Od razu wiedziałem, że to jest historia, która może być kanwą filmu. Próbowałem stworzyć zarys scenariusza. Ale dopiero, gdy spotkałem Maćka Pieprzycę na planie „Jestem mordercą”, zdałem sobie sprawę, że to jest najlepsza osoba, której mogę ofiarować ten pomysł.

PAP Life: Co zafascynowało pana w losach Mieczysława Kosza?

P.A.: To historia wzlotów i upadków. Jego życiorys jest podobny do mitu o Ikarze. Dorastał, doświadczając powojennej biedy, znalazł się w przytułku, systematycznie pogarszał mu się wzrok, który stracił w wieku 12 lat. Z drugiej strony był geniuszem muzycznym, wygrał Jazz Jamboree, zaczął być uznanym muzykiem jazzowym na świecie. Doświadczał wielu przeciwności losu, jego zmorą były alkoholizm, samotność i niezrozumienie.

PAP Life: Jak Maciej Pieprzyca zareagował na pana pomysł?

P.A.: Maciek niezwykle się nim zachwycił. Spotykaliśmy się kilka razy, by rozmawiać o scenariuszu. Dałem mu biografię Kosza „Tylko smutek jest piękny”, spotkaliśmy się z jej autorem - Krzysztofem Karpińskim, rozmawialiśmy też z ludźmi, którzy znali muzyka. Potem, gdy przekazaliśmy zręby projektu producentce Renacie Czarnkowskiej, jego realizacja ruszyła swoim profesjonalno-finansowym biegiem. Ja zająłem się swoją zawodową pracą, a Maciej mozolnie pracował nad kolejnymi kilkunastoma wersjami scenariusza. Myślę, że docenił mój początkowy wkład w ten projekt, oferując mi jedną z ról. Cieszę się, że mogę brać udział w filmie, o którego powstaniu marzyłem przez tyle lat, przyglądać się pracy wspaniałego reżysera i zagrać kilka scen z ucieleśnieniem Mieczysława Kosza - Dawidem Ogrodnikiem, który już teraz mogę to powiedzieć - jest w tej roli genialny.

PAP Life: Czy Bogdan Danowicz, którego pan kreuje, to postać autentyczna?

P.A.: Bogdan Danowicz jest bohaterem fikcyjnym. To niewielka, ale i niełatwa rola. To znany jazzowy muzyk, gwiazda Festiwalu Jazz Jamboree. Mietek Kosz jest fanem jego twórczości, chciałby go poznać. Na samym początku jest postacią dla niego niedostępną. Potem Bogdan z Mietkiem mają szorstką relację, są konkurentami, zazdroszczą sobie sukcesów. Na szczęście jest scena, którą przed chwilą zagraliśmy, w której godzimy się z Mietkiem i jest między nami sztama.

PAP Life: W charakteryzacji z długimi włosami nie przypomina pan Piotra Adamczyka, jakiego znamy.

P.A.: To wyjątkowość naszego zawodu, którą bardzo lubię. Wróciłem z planu „Kobiet mafii 2”, gdzie byłem dealerem narkotykowym ogolonym na łyso, z brodą i tatuażami. A następnego dnia mam szansę przenieść się w czasie do dekady lat 70. i dzięki cudom charakteryzacji - błyskawicznie zapuścić długie pióra (śmiech).

PAP Life: Muzyka jazzowa będzie odgrywać ogromną rolę w tym filmie. Jaki ma pan stosunek do jazzu?

P.A.: To mój ulubiony gatunek muzyczny. Teraz jazzu jest znacznie więcej w moim życiu, bo do naszego „Ikara” trenuję fragmenty koncertów skomponowanych przez Leszka Możdżera. Niedawno też zakończyłem zdjęcia do filmu „Całe szczęście” w reżyserii Tomasza Koneckiego, w którym także gram człowieka, któremu jazz i fortepian nie są obce. Może dzięki temu, że powstają filmy o jazzie i z jazzową muzyką w tle, wróci moda na jazz i stare, pełne dobrej muzyki czasy, o których opowiadał mi mój dziadek - przedwojenny warszawski taksówkarz. Tak czy inaczej, w okresie świątecznym jazz ma się o wiele lepiej. Nic tak nie wprawia w świąteczny nastrój, jak dobry klasyczny jazzowy przebój świąteczny. I takich jazzowych świąt sobie i państwu życzę.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)

ag/ jbr/

Tematy

Zobacz także

  • Fot. Materiały prasowe
    Fot. Materiały prasowe

    Tomasz Kot - pora na przerwę od grania sympatycznych panów [WYWIAD, WIDEO]

  • Marek Kondrat jako Ignacy RzeckiFot. Facebook/LALKA.film
    Marek Kondrat jako Ignacy RzeckiFot. Facebook/LALKA.film

    Marek Kondrat jako Ignacy Rzecki. Oto pierwsze zdjęcia

  • Fot. Monolith Films/Materiały prasowe
    Fot. Monolith Films/Materiały prasowe
    Specjalnie dla PAP

    Filip Wiłkomirski i Tytus Szymczuk z filmu "Brat" - judo otworzyło im drogę do kariery aktorskiej [WIDEO]

  • Studio Warner Bros. w Kalifornii Fot. PAP/EPA/CAROLINE BREHMAN
    Studio Warner Bros. w Kalifornii Fot. PAP/EPA/CAROLINE BREHMAN

    Informacje o przejęciu Warner Bros. wstrząsnęły Hollywood. Środowisko obawia się mega-Netflixa

Serwisy ogólnodostępne PAP