Biedroń: dla mnie ojczyzna nie musi być pisana "krwią i blizną"
Dla mnie ojczyzna nie musi być pisana "krwią i blizną"; ojczyzna nie musi być balastem, który muszę zrzucić – mówił w środę podczas konwencji w Poznaniu lider partii Wiosna Robert Biedroń. Dla mnie ojczyzna może być wspólnotą, skrzydłami, które możemy sobie dodawać, a nie je podcinać - dodał.
Konwencja wzbudziła bardzo duże zainteresowanie. Sala Ziemi na Międzynarodowych Targach Poznańskich, która może pomieścić 2 tys. osób wypełniła się w komplecie, nie dla wszystkich starczyło miejsca. Biedroń żartował, że na spotkanie mógł wynająć stadion Lecha. Podziękował zebranym nie tylko za przyjście, ale i za przyniesienie własnych "marzeń o Polsce". "My się już znamy, spotykaliśmy się przez ostatnie miesiące. Rozmawialiśmy ze sobą o Polsce naszych marzeń, o tym jak sprawić żebyśmy znów odzyskali wspólnotę. Jak doprowadzić do tego, żeby coś, co dzisiaj jest codziennością w naszym kraju przestało nią być. Bo tą codziennością wcale nie są takie momenty jak dzisiaj" - zaznaczył.
"Zbyt często przez ostatnie lata przeżywamy pogardę, lęk, mowę nienawiści, a nawet w ostatnim czasie byliśmy świadkami czegoś, wydawałoby się niewyobrażalnego w demokratycznym państwie, a jednak wydarzyło się w Polsce" – mówił Biedroń nawiązując do ataku i tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
"Mój kolega, przyjaciel Paweł Adamowicz, prezydent nietuzinkowy, który poświęcił swoje życie dla wolnego Gdańska, takiego, jakim był przez wiele wieków, ale o jakim marzył Paweł, żeby był także w przyszłości" - podkreślił. Jak zauważył Poznań też ma wspaniałego prezydenta - Jacka Jaśkowiaka. "Wiem, że takich prezydentów, prezydentek, samorządowców w całej Polsce jest bardzo wielu. Szkoda, że często doceniamy ich, kiedy ich już nie ma wśród nas" - zaznaczył.
Biedroń podkreślił, że Poznań z dumą może powiedzieć, że jest wolnym, otwartym miastem. Ale, jak wskazał, dzisiaj żyjemy w Polsce, która jest krajem bardzo podzielonym, w którym "zbyt rzadko jesteśmy w stanie wznieść się ponad podziałami politycznymi i powiedzieć o swoim konkurenci, czy konkurentce, że jest po prostu dobra, że jest fantastyczna, że podziwiamy jej czy jego pracę".
"Jeżeli nie będziemy tego robili, jeżeli nie będziemy dzielili się dobrem wspólnym, jeżeli nie będziemy dla siebie życzliwi, jeżeli nie będziemy do siebie uśmiechnięci, nie będziemy szukali człowieka, a będziemy widzieli tylko złego polityka w drugim człowieku – nie zbudujemy wspólnoty. Ale taką wspólnotę obiecuję, że będę walczył, żeby jeden polityk był w stanie powiedzieć drugiemu politykowi, nawet z najbardziej wrogiego obozu, że go szanuje, nawet jeśli nie zgadza się z jego poglądami" – zaznaczył.
Lider partii Wiosna podkreślił, że już "wielu próbowało podcinać nam skrzydła". "Wielu mówiło, że ta +wiosna+ się nie uda, że jesteśmy skazani na wieczną zimę, wieczną zmarzlinę, że to zawsze tak będzie. Okazuje się drodzy państwo, że naszych marzeń nie da się zatrzymać, że jak już poczujemy tę wolność, poczujemy przedwiośnie, to nic nas nie zatrzyma" – podkreślił Biedroń.
Dodał, że dla niego ojczyzna to "dużo większe zobowiązanie, niż dla tych, którzy to tylko deklarują, a później wieszają swoich rodaków – jeszcze dzisiaj w symboliczny sposób - na szubienicach, albo wydają im akt zgonu, tak jak waszemu prezydentowi Poznania". "Dla mnie nie ma miejsca na pogardę mojego współobywatela albo współobywatelki. Dla mnie ojczyzna, i pewnie dla państwa też wierze w to głęboko, nie musi być pisana +krwią i blizną+. Dla mnie ojczyzna nie musi być balastem, który muszę zrzucić. Dla mnie ojczyzna może być wspólnotą. Dla nas ojczyzna może być skrzydłami, które możemy sobie dodawać - a nie je podcinać, jak inni próbują to robić" – mówił.
Jednym z postulatów partii Biedronia ma być odpartyjnienie państwa
Biedroń tłumaczył, że Polacy zbyt długo otrzymywali z jednej strony politykę "wykresów i słupków", a Polaków próbowano "sprowadzić do PKB". "Mówiono, że jak coś nie sprowadza się do tych wskaźników, to wypada, bo nie wystarczająco szybko wiosłuje, nie radzi sobie. Zbyt długo politycy nie zajmowali się tym, co dla nas ważne. Ignorowali czyste powietrze, a my czuliśmy, nie od trzech lat przecież, nie od czterech, czy pięciu lat, że się dusimy. Nie tylko powietrzem politycznym, ale także tym, którym oddychamy każdego dnia. Zbyt długo wmawiali nam, że nie ważne są prawa kobiet i mniejszości, bo są ważniejsze sprawy do załatwienia" – wyliczał polityk.
"Zbyt długo trzymali nas we wskaźnikach. Mówili nam: zmień pracę, weź kredyt, jak ci jest źle. A my czuliśmy, że coś jest nie tak. Z drugiej strony otrzymaliśmy pokrakę demokracji, z łamaniem Konstytucji, z łamaniem praw kobiet, z upartyjnieniem telewizji publicznej, z Rydzykiem na tronie zamiast świeckiego państwa. I na to też nie ma naszej zgody. Jesteśmy tu zatem ponieważ wierzymy, że jest inna droga, że można inaczej" – zapewnił Biedroń.
Jednym z postulatów partii ma być odpartyjnienie państwa. Według dyrektora ds. programu Dariusza Stenderskiego, dotyczy to przede wszystkim spółek skarbu państwa. Wiosna chce, aby o tym, kto zasiada w najwyższych władzach spółek decydowały kompetencje, a osoby były wyłaniane w jawnych konkursach. "Proponujemy cały pakiet odpartyjnienia państwa, tak aby nigdy legitymacja partyjna nie była kartą do bankomatu, z którego wyciągamy pieniądze, kiedy tylko chcemy" - podkreślił. Zapowiedział, że każdy konkurs do każdej spółki skarbu państwa, będzie jawny. "Powołamy radę kompetencyjną, w składzie której nie będzie żadnego polityka, żadnego członka partii. Żaden poseł, żaden minister nie może wpływać na te urzędy" - powiedział Stenderski. Wiosna chce też wprowadzenia parytetu płci w spółkach. "Koniec męskiej szatni w spółkach publicznych" - podkreślił.
Wiceprezes partii Gabriela Morawska-Stanecka zapowiedziała walkę o prawa kobiet. Wiosna będzie domagać się m.in. wyrównania zarobków kobiet i mężczyzn, wyrównywania szans w dostępie do stanowisk, a także o ochronę kobiet przed przemocą domową. "O czym marzą kobiety w Polsce? Marzą o tym, że mają zapewniony równy dostęp do wszystkich stanowisk we wszystkich instytucjach. Marzą też o tym, że zarabiają tyle samo, co mężczyźni na tych samych stanowiskach" - mówiła.
"Kobiety marzą, że państwo zapewnia im bezpłatnie opiekę nad dziećmi, gdy rodzice pracują lub się uczą. Kobiety, które opiekują się osobami niepełnosprawnymi marzą o tym, że otrzymują od państwa jakąkolwiek pomoc, jakiekolwiek wytchnienie. Kobiety marzą o tym, że są bezpieczne we własnym domu, że państwo natychmiast reaguje na przemoc, a policja nakazuje sprawcy opuścić mieszkanie, a nie tak, że kobieta w nocy z dziećmi musi z tego mieszkania uciekać. Fakt, że ktoś nie jest bezpieczny we własnym domu, to patologia" - wyliczyła Morawska-Stanecka.
Jak dodała, ważnym postulatem jest także powszechny dostęp do edukacji seksualnej, antykoncepcji i zapłodnień in vitro. Według wiceprezes Wiosny w szkołach nie ma właściwej edukacji seksualnej, a często nie ma żadnej, podręczniki zawierają treści, które są często sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną. "Kobiety marzą, żeby mieć dostęp do poradni ginekologicznych, w wielu gminach wiejskich nie ma takich poradni" - dodała. "Każda para, która boryka się z niepłodnością, marzy o tym, by mieć dostęp do zapłodnień metodą in vitro. A kobiety też chcą by ich prawa reprodukcyjne były respektowane, żeby miały dostęp do diagnostyki prenatalnej. Żeby w końcu też miały prawo do decydowania o własnym ciele, w tym prawa do aborcji do 12. tygodnia. Wiele mamy tych marzeń, ale w innych krajach to rzeczywistość" - oświadczyła.
Podczas konwencji wspólnie odśpiewano hymn Polski, wcześniej wielu polityków zarzuciło Biedroniowi brak hymnu podczas warszawskiej, inauguracyjnej konwencji ugrupowania.(PAP)
autorzy: Anna Jowsa, Marcin Pawlicki
ajw/ lic/ par/