O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Wanda Chotomska: dowody uznania od dzieci bywają kłopotliwe

Pisarka Wanda Chotomska bardzo sobie ceni sympatię czytelników. Niektóre prezenty bywają jednak kłopotliwe - mówi w rozmowie z PAP Life. Wspomina też niezwykłego gościa w swym domu - małego lwa.

Warszawa, 15.03.2014. Wanda Chotomska, popularna autorka książek dla dzieci podczas spotkania, jakie odbyło się, 15 bm.  w ramach trwającego w Warszawie Festiwalu Tere-Fere. Pisarka objęła honorowym patronatem wydarzenie.  "Tere-Fere" to tytuł debiutanckiego tomiku jej wierszy. (ls/soa)
PAP/Leszek Szymański PAP © 2015 / Leszek Szymański
PAP © 2015 / Leszek Szymański / Warszawa, 15.03.2014. Wanda Chotomska, popularna autorka książek dla dzieci podczas spotkania, jakie odbyło się, 15 bm. w ramach trwającego w Warszawie Festiwalu Tere-Fere. Pisarka objęła honorowym patronatem wydarzenie. "Tere-Fere" to tytuł debiutanckiego tomiku jej wierszy. (ls/soa) PAP/Leszek Szymański PAP © 2015 / Leszek Szymański

PAP Life: Na pewno dostaje pani dowody uznania od dzieci?

W.Ch.: Nie wszystkie listy trzymam, bo jest tego tyle. Nie jestem w stanie tego pokazać. Ale dostałam największą kopertę świata od dzieci. Wylepiły ogromną kopertę. W środku są ilustracje do "Pięciopsiaczków". I są tam pieski, niesłychana ilość piesków. Otrzymuję dużo podarków, prezentów. Na 15-lecie biblioteki im. Wandy Chotomskiej pojechała moja córka. Tamtejsza biblioteka zwana jest popularnie przez mieszkańców Płocka "Domkiem Chotomkiem". Dostałam od dzieci trzymetrowy transparent z fotografiami i podpisami. Bardzo to miłe i sympatyczne, choć kłopotliwe.

PAP Life: Przygotowała pani na nasze spotkanie pamiątki, zdjęcia...

W.Ch.: Zdjęć mam mało. Były robione przed wojną, ocalały u dalszej rodziny, prawdopodobnie u mojego ojca chrzestnego. Moim rodzicom dwa razy całkowicie spaliło się mieszkanie. Pierwszy raz w 39. r. Ojciec bardzo żałował, bo piwnicach spalił się szampan, który miał być na moje wesele. Drugie mieszkanie spaliło się w czasie powstania, nic się nie uratowało. Mam tylko kilka pojedynczych zdjęć.

PAP Life: A jaka jest historia fotografii z lwem?

W. Ch.: W tym domu, w którym mieszkam, mieszkało wiele znanych osób, m.in. Zofia Nasierowska. Dowiedziała się, że u mnie jest lewek. W tym czasie robiliśmy różne dobranocki, pani Zofia Raciborska pokazywała różne zwierzaczki. Wtedy autorzy wszystko robili sami. Jechaliśmy do wylęgarni, kupowało się kurczaki, by je pokazać w telewizji przed świętami, pokazywało się kotki, pieski. Wtedy dowiedziałam się, że urodził się w zoo lewek i można go pokazać, że przyjedzie do programu z opiekunem. Zofia Raciborska zapowiadała, potem pokazała lewka. Po zakończeniu programu chcemy lewka oddać, a tu opiekuna nie ma. Trzeba studio zamknąć, a nie ma co z lewkiem zrobić. Nagranie było przy Placu Powstańców, ja mieszkałam najbliżej. Wzięłam lewka. A miałam wtedy psa, pudla. Awantura była straszna, musiałam te zwierzęta pilnować, żeby się nie pogryzły. Lewek był u mnie prawie 10 dni. Przychodziły dzieci z bloku, zaczęły się wycieczki, koszmar, co tu się działo! Zanim się zorientowali w zoo, że nie mają lewka, minęło dziesięć dni. Pani Nasierowska też się o nim dowiedziała się i powiedziała, że musi koniecznie zrobić mi zdjęcie z lewkiem.

PAP Life: W pani domu jest wiele świątków. Czy to pani pasja?

W. Ch.: Kiedyś, gdy wyjeżdżałam na spotkania, z każdego coś przywoziłam. Mój mąż był malarzem. Przyjaźniłam się z Mironem Białoszewskim, razem pisaliśmy niektóre teksty, podpisując Wanda Miron. Miron miał dużo świątków, niektóre trafiły do mnie. Na przykład ta Matka Boska wyłowiona ze stawu czy sadzawki. Była całkowicie spłukana z koloru, dostałam ją od kogoś z kręgu Mirona. I ja ją sama odmalowałam. Historyk sztuki byłby załamany. A ja ją trochę pokolorowałam moimi kosmetykami. Archanioł Gabriel jest od Mirona. Byłam w taki środowisku, które zbierało starocie i zasmakowałam w tym.

PAP Life: A jakie są pani plany na przyszłość?

W.Ch. Szykuje się książka zatytułowana "Fruwańce". Będzie o wszystkim, co fruwa. A następna chyba o kwiatach.

Wanda Chotomska - autorka setek wierszy, piosenek, scenariuszy teatralnych i opowiadań dla dzieci, a także popularnej telewizyjnej wieczorynki "Jacek i Agatka". Wydała wiele zbiorów wierszy dla dzieci, ważniejsze z nich to "Tere-fere", "Gdyby tygrysy jadły irysy", "Kaczka tłumaczka", "Dla każdego coś śmiesznego", "Gdyby kózka nie skakała", "Dlaczego cielę ogonem miele", "Dziesięć bałwanków", "Kram z literami". Ostatnio wiele wznowień ukazało się we współpracy z Muzeum Książki Dziecięcej. (PAP Life)

dki/ jbr/

Serwisy ogólnodostępne PAP