Lubnauer: zobaczymy, czy PiS jest w stanie uchronić wolności Polaków, ale również własność artystów
Zobaczymy, czy PiS jest w stanie uchronić wolności Polaków, ale również własność artystów przed wielkimi molochami, przed wielkimi monopolistami na rynku internetowym - powiedziała w sobotę w Łodzi przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Na spotkaniu z mediami liderka ugrupowania skomentowała słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w sobotę podczas konwencji regionalnej w Gdańsku powiedział m.in., że PiS dokona takiej implementacji dyrektywy o prawie autorskim, że wolność będzie zachowana. Przypomniał, że ostatnio poza Polską, w Parlamencie Europejskim zapadła decyzja, która "w wolność godzi, a przynajmniej może godzić".
Poproszona o skomentowanie słów prezesa PiS, liderka Nowoczesnej stwierdziła, że jak słucha Jarosława Kaczyńskiego, to widać, że z internetem niewiele ma on do czynienia. Przyznała, że zadaniem rządzących jest obrona wolności internautów, ale również własności twórczej artystów, muzyków, tych wszystkich, którzy tworzą swoje dzieła i mają prawo do ich ochrony.
Jej zdaniem PiS robi tylko to, o co m.in. Nowoczesna apeluje od kilku dni. "Bo od kilku dni nic innego nie mówię ja, nic innego nie mówi reszta opozycji, aby wdrożyć tę dyrektywę poprzez polskie prawo. Zobaczymy jak to prawo zostanie przystosowane do warunków polskich, zobaczymy, czy PiS jest w stanie uchronić wolności Polaków, ale również własność artystów przed wielkimi molochami, przed wielkimi monopolistami na rynku internetowym" - .
Według niej, na razie słowa prezesa to puste obietnice, bo nie ma projektu, a jeżeli nie ma projektu, to można wszystko obiecać. "Tam gdzie trzeba pokazać realne umiejętności, realne zdolności do zorganizowania czegoś - PiS nawala. W związku z tym łatwo rozdaje się im pieniądze, trudno proponuje dobre rozwiązania prawne" - powiedziała.
We wtorek Parlament Europejski w Strasburgu poparł unijną dyrektywę o prawach autorskich, która zmienia zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Poparło ją 348 europosłów, 274 było przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu.
Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym zmienia zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Nowe przepisy wzbudzają wiele emocji w niektórych państwach UE, m.in. w Polsce, gdzie określane były mianem ACTA2.
Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11 i 13 dyrektywy. Artykuł 13 wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich, natomiast artykuł 11 określany przez przeciwników jako podatek od linków, odnosi się do tego, jakie elementy artykułu dziennikarskiego mogą być publikowane przez agregatory treści bez konieczności wnoszenia opłat licencyjnych.
Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie. (PAP)
autor: Jacek Walczak
jaw/ pch/
