Papież powrócił do Rzymu z podróży do Bułgarii i Macedonii Północnej
Papież Franciszek powrócił we wtorek z trzydniowej podróży na Bałkany, w trakcie której odwiedził Bułgarię i Macedonię Północną. Papież ma za sobą intensywny dzień uroczystości i spotkań w stolicy Macedonii Północnej, Skopje.
W czasie 10-godzinnej wizyty w stolicy Macedonii Północnej, Skopje, papież oddał hołd urodzonej w tym mieście świętej Matce Teresie w dedykowanym jej Domu Pamięci, gdzie spotkał się także z ubogimi.
Odprawił następnie mszę z udziałem kilkunastu tysięcy wiernych.
W przemówieniu do władz kraju wyraził uznanie dla ich wysiłków oraz solidarności, jaką okazały wraz z różnymi organizacjami, przyjmując i wspierając w minionych latach migrantów i uchodźców zmierzających szlakiem bałkańskim. Przynosi wam to "chlubę" - wskazywał.
Na zakończenie pielgrzymki Franciszek spotkał się z młodzieżą w ośrodku duszpasterskim. W tym wydarzeniu o charakterze ekumenicznym i międzyreligijnym udział wzięło około 1500 osób.
W czasie spotkania doszło do niecodziennego zdarzenia. W trakcie lektury wystąpienia papież zorientował się, że brakuje mu jednej kartki. Po krótkich konsultacjach z współpracownikami wyjaśnił: "Moi przyjaciele pomylili się w numeracji stron".
Zwracając się do młodzieży Franciszek przekonywał, że nigdy nie jest za późno na to, żeby marzyć.
"Jednym z podstawowych dzisiejszych problemów jest to, że wielu młodych ludzi straciło zdolność do tego, by marzyć. A gdy ktoś nie marzy, miejsce na to zajmuje narzekanie i rezygnacja" - stwierdził.
Niech wasze marzenia - apelował papież - nie będą "przyziemne"; "niech będą wielkie".
Podczas spotkania z duchowieństwem cytował zaś słowa św. Matki Teresy: "To, co nie jest mi potrzebne, ciąży mi". "Rzeczy materialne - mówił - są potrzebne, ale nie mogą być najważniejsze".
Za ponad trzy tygodnie Franciszek powróci na Bałkany. W dniach od 31 maja do 2 czerwca złoży wizytę w Rumunii. (PAP)
sw/ mc/