Prezydent Albanii: niedzielne wybory były farsą
Prezydent Albanii Ilir Meta ocenił we wtorek, że niedzielne wybory lokalne w tym kraju były "farsą" i zaapelował o rozpisanie nowych wyborów samorządowych i parlamentarnych w celu zażegnania kryzysu politycznego.
Na miesiąc przed niedzielnym głosowaniem prezydent próbował przenieść je na 13 października, argumentując, że wybory w czerwcu byłyby niedemokratyczne ze względu na bojkot opozycji.
Premier Edi Rama z rządzącej Partii Socjalistycznej (PSSh) zarządził jednak przeprowadzenie wyborów władz 61 miast zgodnie z wyznaczonym terminem.
Wstępne wyniki głosowania miały być podane we wtorek, jednak ich opublikowanie przełożono.
Oczekuje się, że kandydaci PSSh wygrają z dużą przewagą. W 35 z 61 okręgów wyborczych socjaliści byli jedynymi kandydatami, w pozostałych ich rywalami byli przedstawiciele mniejszych partii lewicowych i centroprawicowych.
Przewodniczący głównego ugrupowania opozycji, Partii Demokratycznej (PDSh), Lulzim Basha apelował do Albańczyków, by nie szli do wyborów. Opozycja uważa, że niska frekwencja - 21,6 proc. - świadczy o tym, że wybory były niekonstytucyjne i nielegalne.
Międzynarodowi obserwatorzy ocenili, że podczas niedzielnych wyborów "wszystkie polityczne strony wywierały naciski na głosujących".
Propozycja rozpisania nowych wyborów w październiku najprawdopodobniej będzie odrzucona przez Partię Socjalistyczną, która próbuje usunąć prezydenta z urzędu - zaznacza Associated Press.
Od zrzeczenia się w lutym mandatów parlamentarnych przez posłów centroprawicowej opozycji Albania pogrążona jest w kryzysie politycznym. Uczestnicy obfitujących w przemoc publicznych demonstracji domagają się ustąpienia premiera Ramy, którego oskarżają o korupcję i kupowanie głosów wyborców.
Konflikt mógłby teoretycznie rozwiązać Trybunał Konstytucyjny Albanii, ale ten już od ponad roku nie działa, ponieważ ośmiu z jego dziewięciu członków zostało usuniętych ze stanowisk w wyniku reformy sądownictwa. (PAP)
ndz/ kar/