Czarny dzień w Brukseli - zamachy na lotnisku i w metrze
Lotnisko Zaventem i metro były celem wtorkowych ataków terrorystycznych w Brukseli. Jak informują media, w ich wyniku zginęło co najmniej 28 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Sprawcą przynajmniej jednej z dwóch eksplozji na lotnisku był zamachowiec samobójca.
Pierwszy atak miał miejsce przed godziną 8 rano na lotnisku Zaventem w belgijskiej stolicy. Z dotychczasowych informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że w podwójnej eksplozji zginęło 13 osób, a co najmniej 35 zostało rannych. Śledczy uważają, że sprawcą przynajmniej jednej z eksplozji był zamachowiec samobójca.
Około dwóch godzin później doszło do wybuchów na stacji metra Maelbeek w pobliżu instytucji unijnych. Premier Belgii Charles Michel poinformował, że w ich wyniku zginęło 15 osób. Potwierdził również, że wydarzenia na lotnisku i w metrze to zamachy. "To czarny dzień dla naszego kraju" - mówił na konferencji prasowej. "Obawialiśmy się, że to się wydarzy" - przyznał Michel.
W całej Belgii wprowadzono najwyższy, czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego. Lotnisko w Brukseli ewakuowano i zamknięto do środy. Anulowano wszystkie loty do i z Brukseli. Drogi dojazdowe zostały zablokowane dla normalnego ruchu. Nie kursuje metro, wstrzymano także ruch autobusów i tramwajów, zamknięto główne stacje kolejowe.(PAP)
hgt/ laz/ stk/