"Polska pod Krzyżem" - pielgrzymi z całego kraju tłumnie przybywają na lotnisko Włocławek-Kruszyn
Pielgrzymi z całego kraju tłumnie przybywają na lotnisko Włocławek-Kruszyn, gdzie o godzinie 10.45 rozpoczęła się akcja modlitewna "Polska pod Krzyżem". Podkreślają, że czują potrzebę obrony krzyża, który ich zdaniem jest nad Wisłą atakowany.
Akcja modlitewna odbywa się w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Główne uroczystości odbywają się w Kruszynie k. Włocławka, ale każdy może włączyć się do niej w swoim miejscu zamieszkania – przy krzyżu misyjnym, przydrożnym czy kapliczce. Na lotnisku w Kruszynie o 10.45 zawiązano wspólnotę, o godzinie 11.00 rozpoczął się różaniec. Na miejscu są już tysiące wiernych, a kolejni przybywają. Punktami kulminacyjnymi będą popołudniowa msza święta oraz wieczorna droga krzyżowa.
"Przede wszystkim ściągnęła mnie tu wiara, natchnienie, a także wielka siła Boga, który jest tutaj na pewno wśród nas. Bardzo istotna jest dla mnie również wspólnota, bycie w grupie tak samo myślących, wierzących ludzi. Chcemy pokazać światu i naszej ojczyźnie, że jako naród jesteśmy pod krzyżem" - powiedział PAP Marek Olędzki z wrocławskim Bielan z parafii św. Andrzeja.
Dodał, że krzyż jest w Polsce atakowany, co go niezwykle dziwi, bo "Polska była wiernym narodem, oddanym krzyżowi".
"Nasza obecność jest także wyrazem wywyższenia osoby, która przez lata była zapomniana - ks. Jerzego Popiełuszko. To on poniósł - tutaj niedaleko na włocławskiej tamie - męczeńską śmierć. On był duszpasterzem robotników - więc pamiętamy o nim w tym miejscu i manifestujemy miłość do ludzi" - dodał Olędzki.
Maria z parafii w Sokołowie Małopolskim wskazała, że jest niezwykle zatroskana o losy ojczyzny, Kościoła, rodzin. "Zorganizowaliśmy grupę pielgrzymkową 60 osób i przyjechaliśmy, żeby oddać przy krzyżu wszystkie nasze sprawy i problemy Panu Jezusowi. Tam gdzie dwóch lub trzech zebranych w imię moje - powiedział Pan Jezus - tam ja jestem pośród nich. W tej wspólnocie jest jedność. Wszyscy przyjechaliśmy tu w jednym celu - modlić się" - podkreśliła.
Ks. Andrzej Wroński z parafii św. Alberta Chmielowskiego w Łodzi dodał w rozmowie z PAP, że wszyscy w dzisiejszym świecie mają swój krzyż.
"Pan Jezus, niosąc swój krzyż, pokazał nam, że warto to robić, bo końcem jest zbawienie. Młodzi ludzie są przyszłością naszej ojczyzny i ich tutaj nie brakuje" - powiedział PAP duchowny z Łodzi.
Na lotnisku stanął 12-metrowy drewniany krzyż. Organizatorzy przewidują, że w kulminacyjnym momencie może się pod nim zgromadzić nawet 100 tysięcy ludzi, a w całym kraju i za granicą akcja może przyciągnąć nawet kilkaset tysięcy wiernych.
"Polska pod Krzyżem" - Dokowicz: całe narody podejmują dziś decyzję o apostazji
Całe narody podejmują dziś decyzję o apostazji - ocenił w sobotę organizator akcji "Polska pod Krzyżem" Lech Dokowicz. Zwracając się do kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów zgromadzonych na lotnisku Włocławek-Kruszyn, stwierdził, że "tworzy się systemy, które pozwalają na zabijanie ludzi zgodnie z prawem".
Organizatorami "Polski pod Krzyżem" są diecezja włocławska i Fundacja Solo Dios Basta, która wcześniej organizowała m.in. "Różaniec do granic" i "Wielką pokutę". Wydarzenie "Polska pod Krzyżem" ma być wypełnieniem testamentu duchowego św. Jana Pawła II, który w 1997 r. wzywał do obrony krzyża "od Tatr aż do Bałtyku". Główne uroczystości odbywają się na lotnisku pod Włocławkiem, gdzie już w południe zgromadziło się, jak wynika z danych policji, ok. 45 tysięcy osób. W kulminacyjnym momencie - podczas popołudniowej mszy świętej i wieczornej drogi krzyżowej może być ich nawet 100 tysięcy.
"Mówi się dziś dużo o miłosierdziu, a zapomina się o mówieniu o bożej sprawiedliwości. Trzeba do tego wrócić. To są dwie rzeczywistości, które trwają obok siebie. Pan Bóg jest miłosierny dla grzesznika, o ile ten go o to poprosi. Jeżeli nie, pozostaje dla niego sprawiedliwość boża. To trzeba także rozumieć i o tym nauczać" - stwierdził Dokowicz z Fundacji Solo Dios Basta.
Podkreślał, że gdy człowiek uzna i zrozumie swój grzech, to Pan Bóg "wysypuje przed nim skarby Kościoła".
"Wtedy Pan Bóg pokazuje moc Ducha Świętego, obcowanie świętych, głębię Pisma Świętego. To wszystko się otwiera, gdy człowiek wybiera tę drogę" - mówił Dokowicz.
W swoim świadectwie Dokowicz przedstawiał pielgrzymom zgromadzonym na lotnisku we Włocławku drogę, którą prowadził go Pan Bóg. Mówił o filmach dokumentalnych i reportażach, które współtworzył, podejmujących problemy eutanazji, aborcji, opętania czy opowiadające o działaniu Ducha Świętego we współczesnym świecie. Wskazał, że była to "niezwykła przygoda".
"Okazało się, że Pan Bóg jest naprawdę wczoraj, dzisiaj i na wieki taki sam. Okazało się, że to, co znamy z kart Dziejów Apostolskich dzieje się dzisiaj. Okazało się, że my jesteśmy wezwani do tego, żeby w imię boże służyć z mocą Ducha Świętego Kościołowi, służyć ludziom. (..) To był dla nas piękny czas umocnienia Duchem Świętym, jego obecnością, nawiązania z nim relacji, której wielu katolików nie ma przez całe życie" - mówił Dokowicz.
Papież Jan Paweł II podczas czwartej pielgrzymki do ojczyzny, 7 czerwca 1991 r., odprawił mszę na lotnisku we Włocławku-Kruszynie. Ojciec Święty w homilii m.in. wspomniał ks. Jerzego Popiełuszkę, którego ziemskie życie zakończyło się 19 października 1984 r. we Włocławku. Integralną częścią ołtarza był kilkunastometrowy krzyż. Papież poświęcił metalowo-szklaną konstrukcję jako przyszły pomnik upamiętniający męczeńską śmierć ks. Popiełuszki. Krzyż-pomnik stanął w pobliżu tamy, gdzie funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa zmaltretowanego kapłana wrzucili do Wisły. Uroczystość odsłonięcia i pobłogosławienia pomnika odbyła się w siódmą rocznicę śmierci księdza, a przewodniczył jej prymas Polski kardynał Józef Glemp. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ wj/