Premier: dzięki niezłomnej postawie żołnierzy wyklętych możemy żyć w demokratycznym państwie
Dzięki niezłomnej postawie żołnierzy wyklętych możemy dziś cieszyć się życiem w demokratycznym i bezpiecznym państwie - podkreślił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. Jak zauważył, kontynuacją pozostawionego przez nich dziedzictwa była m.in. "Solidarność".
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił w swoim wpisie na Facebooku, że żołnierze wyklęci nigdy nie pogodzili się ze zmianą reżimu nazistowskiego na komunistyczny, za co - jak zaznaczył - zapłacili najwyższą cenę. "Osaczeni, często osamotnieni i pozbawieni pomocy z zewnątrz, niczym wilki podczas obławy. Mimo to nigdy nie wyrzekli się wartości, o które walczyli – Boga, honoru i wolnej ojczyzny" - napisał Morawiecki.
Szef rządu przypomniał, że taka była historia Stanisławy Golec ps. „Gusta” – cioci Łukasza i Pawła Golców z zespołu Golec uOrkiestra. Dodał, że o jej losie opowiedział mu jeden z braci - Paweł.
"I taka była historia Henryka Flame ps. +Bartek+, w którego oddziale służyła aż do śmierci poniesionej w imię wolnej Ojczyzny. Henryk Flame Polski bronił już od 1939 roku – jako pilot 123. eskadry myśliwskiej przydzielonej do Brygady Pościgowe. Natomiast po 1945 budował siatkę konspiracyjną w strukturach Milicji Obywatelskiej. Został zgładzony w skrytobójczym zamachu 1 grudnia 1947 r. w Zabrzegu pod Czechowicami. Jego morderca, podobnie jak inspiratorzy zamachu nigdy nie zostali ujawnieni, ani postawieni przed sądem" - napisał premier.
Dodał, że tysiące takich osób, wymazanych z pamięci na kilkadziesiąt lat, "dziś odzyskują należne im miejsce w historii". "Pozostawili nam wspaniałe dziedzictwo. Jego kontynuacją była m.in. +Solidarność+ – to był ten sam duch i ta sama niepodległa Polska, o którą toczono bój" - dodał.
Zaznaczył, że dzięki ich niezłomnej postawie, "możemy dziś cieszyć się życiem w demokratycznym i bezpiecznym państwie". "I brać udział w tak wspaniałych wydarzeniach jak Bieg tropemwilczym.pl" - zaznaczył.
"Serce mi rosło, gdy w tę słoneczną niedzielę widziałem tylu ludzi, zwłaszcza młodych, którzy z wielką energią i entuzjazmem biegli, by uhonorować Wyklętych. Były uśmiechy i radosne rozmowy, ale była też walka z samym sobą, z czasem i z kilometrami. A nad tym wszystkim unosiła się pamięć o bohaterach i duma z Polski. Na tym właśnie polega nowoczesny patriotyzm. Cieszę się, że mogłem z moimi dziećmi wziąć udział w tym pięknym wydarzeniu" - napisał premier. I dodał: "niech heroizm żołnierzy wyklętych dodaje nam sił. Oni wyznaczyli drogę ku wolności. A my dziś jesteśmy zobowiązani, by o tę wolność dbać i ją rozwijać".
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest po raz dziesiąty. Dzień ten wiąże się z datą śmierci żołnierzy niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", których 1 marca 1951 r. rozstrzelano w więzieniu na warszawskim Mokotowie. Byli to: ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec.
W latach 1944-56 wskutek terroru komunistycznego w Polsce śmierć poniosło - jak szacuje IPN - ok. 50 tys. osób (inne szacunki historyków mówią, że nie więcej niż ok. 20 tys.), które zginęły na mocy wyroków sądowych, zostały zamordowane lub zmarły w siedzibach Urzędów Bezpieczeństwa i Informacji Wojskowej, więzieniach i obozach, a także zginęły w walce lub w trakcie działań pacyfikacyjnych. Ciała ofiar grzebano m.in. w utajnionych i w większości nieznanych do dziś miejscach - na i w pobliżu cmentarzy, w pobliżu siedzib aparatu bezpieczeństwa, w lasach i na poligonach wojskowych.(PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ par/