O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Białystok: 5 lat więzienia za atak na ulicy, który zakończył się śmiercią

Na 5 lat więzienia skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Białymstoku 29-latka, oskarżonego o atak w centrum Bielska Podlaskiego, który zakończył się śmiercią innego młodego mężczyzny. Skazany ma też zapłacić żonie zmarłego 150 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Sędzia Anna Horodyńska (4L), prokurator Adam Naumczuk (L), mecenasi Kazimierz Skalimowski (5L) i Wojciech Wójcicki (4P) oraz oskarżony Tomasz I. (3P) w Sądzie Okręgowym w Białymstoku, podczas ogłaszania wyroku w procesie o spowodowanie śmierci w ulicznej bójce. Fot. PAP/Artur Reszko
Sędzia Anna Horodyńska (4L), prokurator Adam Naumczuk (L), mecenasi Kazimierz Skalimowski (5L) i Wojciech Wójcicki (4P) oraz oskarżony Tomasz I. (3P) w Sądzie Okręgowym w Białymstoku, podczas ogłaszania wyroku w procesie o spowodowanie śmierci w ulicznej bójce. Fot. PAP/Artur Reszko

Obrońcy chcieli zmiany kwalifikacji prawnej na łagodniejszą, tzn. przyjęcia przez sąd, iż doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, za co groziłoby od 3 miesięcy do 5 lat więzienia; zapowiadają apelację. Prokuratura żądała kary 6 lat więzienia.

Do zdarzeń, którymi zajmował się sąd, doszło nad ranem 20 października 2019 r. przy bielskim ratuszu. Wcześniej w pobliskim lokalu bawiły się, przy alkoholu, dwie grupy osób. Po zamknięciu restauracji wszyscy wyszli; wtedy doszło do poważniejszych przepychanek słownych, a następnie do rękoczynów. Chodziło m.in. o to, że kilka osób z jednej grupy nalegało, by ich odwieźć do domów.

Wtedy oskarżony w tym procesie 29-latek miał najpierw odepchnąć, a potem uderzyć późniejszą ofiarę. 36-letni mężczyzna upadł, uderzając tyłem głowy o beton. Wezwana karetka odwiozła go do szpitala, gdzie zmarł cztery dni później.

Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim przyjęła w tej sprawie kwalifikację prawną spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego następstwem była śmierć. W jej ocenie, sprawca powinien był przewidzieć, jaki skutek może przynieść jego atak i godził się na to, bo cios - jak wynika z aktu oskarżenia - został zadany z rozbiegu i z dużą siłą (doszło do złamania nosa).

Oskarżony zarówno w śledztwie, jak i przed sądem, przyznał się, choć nieco inaczej, niż prokuratura, opisywał przebieg wydarzeń. Mówił o mężczyźnie, który był agresywny wobec jego znajomych. Przepraszał rodzinę zmarłego.

Sąd uznał, że kwalifikacja prawna przyjęta przez prokuraturę była prawidłowa. Jak mówiła sędzia Anna Hordyńska, nagrania z monitoringu nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do przebiegu zajścia. "Oskarżony najpierw popchnął pokrzywdzonego i wtedy już wiedział, że pokrzywdzony jest pod silnym działaniem alkoholu, ponieważ oparł się on o ścianę znajdującego się w pobliżu budynku" - opisywała sędzia. Potem został zadany pierwszy cios, po którym 29-latek zachwiał się i upadł na kolana, a kolejny cios w głowę został zadany z rozbiegu.

Sąd przyjął, że sprawca działał z zamiarem ewentualnym; tzn. zadając silny cios i biorąc pod uwagę stan, w jakim był ów mężczyzna, powinien przewidywać, że może się to zakończyć tragicznym skutkiem. Za okoliczność łagodzącą przyjął wcześniejszą niekaralność i dobrą opinię środowiskową o oskarżonym.

Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej chciał 300 tys. zł nawiązki na rzecz bliskich zmarłego. Sąd uznał, że 150 tys. zł to kwota "co najmniej odpowiadająca szkodzie" i zaznaczył, że nie blokuje to możliwości wypłacenia przez skazanego wyższej kwoty (w trakcie procesu padło z jego strony zobowiązanie do zapłaty 300 tys. zł).

Sąd uwzględnił wniosek obrońców i uchylił w poniedziałek areszt tymczasowy stosowany wobec 29-latka od jego zatrzymania w październiku ub. roku. Uznał, że nie będzie on utrudniał postępowania karnego po zakończeniu procesu w pierwszej instancji. Adwokaci argumentowali, że ich klient musi np. podpisać dokumenty zbycia nieruchomości, by mógł zrealizować zobowiązania wynikające z deklarowanego zadośćuczynienia.

Obrona zapowiada apelację. "Nie zgadzamy się z takim ustnym uzasadnieniem, dość przesądzającym, że klient mógł wiedzieć o tym, że spowodowuje ciężki uszczerbek na zdrowiu. Dochodzi do różnych sytuacji, starć, ale to jest zdarzenie incydentalne, że po ciosie w twarz ktoś upada i kończy się to tak, jak skończyło, czyli zgonem. Zwykle ten cios w twarz nie powoduje takich ciężkich obrażeń, trudno założyć, że mój mocodawca mógł mieć to w zamiarze" - mówił po wyroku dziennikarzom jeden z obrońców, mec. Wojciech Wójcicki.

Prokuratura jest zadowolona z wyroku. Rozważa zaskarżenie postanowienia o uchyleniu aresztu. (PAP)

autor: Robert Fiłończuk

rof/ robs/
 

Tematy

Zobacz także

  • Tabliczka z napisem Sąd Okręgowy w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
    Tabliczka z napisem Sąd Okręgowy w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada

    Sąd wymierzył kary w zawieszeniu dla b. prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i b.szefa klubu PSL Jana Burego

  • Akta sprawy Amber Gold. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Akta sprawy Amber Gold. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Niemal 19 tys. oszukanych klientów na prawie 851 mln zł. Historia piramidy finansowej Amber Gold

  • Donald Trump i Marine Le Pen. Fot. PAP/EPA/FRANCIS CHUNG / EPA/POOL/THOMAS SAMSON / POOL MAXPPP OUT
    Donald Trump i Marine Le Pen. Fot. PAP/EPA/FRANCIS CHUNG / EPA/POOL/THOMAS SAMSON / POOL MAXPPP OUT

    Trump zabiera głos ws. wyroku dla Le Pen. "Polowanie na czarownicę"

  • Oscar Pistorius, Reeva Steenkamp. Fot. PAP/ EPA/FRENNIE SHIVAMBU
    Oscar Pistorius, Reeva Steenkamp. Fot. PAP/ EPA/FRENNIE SHIVAMBU

    Oscar Pistorius niedługo wyjdzie na wolność. Miał odsiadywać wyrok za zabójstwo narzeczonej przez 13 lat

Serwisy ogólnodostępne PAP