Wiceszef MSZ: Tusk zaniepokojony stanem zagrożenia na Węgrzech, a chce stanu wyjątkowego w Polsce
Donald Tusk jest "zaniepokojony" wprowadzeniem stanu zagrożenia na Węgrzech, a w tym samym czasie wzywa polski rząd do ogłoszenia stanu wyjątkowego, co przesunie wybory prezydenckie; bądź tu mądry - podkreślił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Szef EPL Donald Tusk w liście do członków ugrupowania zasugerował przemyślenie stanowiska ws. utrzymania Fideszu w partii "Stan wyjątkowy lub stan zagrożenia muszą służyć rządom w walce z wirusem, a nie wzmacnianiu władzy nad obywatelami. Wykorzystanie pandemii do zbudowania trwałego stanu wyjątkowego jest politycznie niebezpieczne i moralnie niedopuszczalne" – zaznaczył Tusk w liście.
Pismo zostało skierowane w środę do członków Europejskiej Partii Ludowej, do której należy węgierski Fidesz, dwa dni po tym, jak parlament Węgier przyjął prawo o ochronie przed koronawirusem, które przyznaje gabinetowi Viktora Orbana bezterminową możliwość rządzenia za pomocą dekretów.
Węgierska ustawa zakłada, że rząd będzie mógł w czasie stanu zagrożenia "zawieszać stosowanie niektórych ustaw, odstępować od zapisów ustaw i podejmować inne nadzwyczajne kroki w celu zagwarantowania życia i zdrowia obywateli, bezpieczeństwa prawnego i stabilności gospodarki narodowej".
Do listu byłego polskiego premiera odniósł się w środę wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
"Donald Tusk jest +zaniepokojony+ wprowadzeniem stanu zagrożenia na Węgrzech - gdy w tym samym czasie wzywa rząd polski do... ogłoszenia stanu wyjątkowego (co spowoduje przesunięcie wyborów prezydenckich, z kandydatką partii Tuska wypadającą gorzej w sondażach). Bądź tu mądry" - napisał na Twitterze Jabłoński.
Parlament Węgier w poniedziałek przyjął ustawę o ochronie przed koronawirusem, zgodnie z którą rząd będzie mógł w czasie stanu zagrożenia podejmować nadzwyczajne kroki "w celu zagwarantowania życia i zdrowia obywateli".
Ustawa przedłuża stan zagrożenia wprowadzony przez rząd premiera Viktora Orbana 11 marca. Stanowi też, że rząd będzie mógł „zawieszać stosowanie niektórych ustaw, odstępować od zapisów ustaw i podejmować inne nadzwyczajne kroki w celu zagwarantowania życia i zdrowia obywateli, bezpieczeństwa prawnego i stabilności gospodarki narodowej”. Dopóki obowiązuje stan zagrożenia, nie będzie też można organizować wyborów uzupełniających ani referendów na szczeblu krajowym czy lokalnym.
W ustawie przewidziano też m.in. kary do 8 lat więzienia za grupowe złamanie izolacji lub uniemożliwianie nadzoru podczas stanu zagrożenia, jeśli będzie to skutkowało czyjąś śmiercią, oraz do 5 lat za rozgłaszanie w trakcie stanu zagrożenia przed dużą grupą odbiorców nieprawdziwych faktów, które mogą obniżyć lub udaremnić skuteczność walki z koronawirusem.(PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ par/