Kosiniak-Kamysz: katastrofa smoleńska była dramatem, który zmienił Polskę
Katastrofa smoleńska była wielkim dramatem, który zmienił Polskę - powiedział w piątek prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, przez 10 lat od tego wydarzenia "zamiast budować wspólnotę narodową, staliśmy się coraz bardziej podzieleni".
Szef ludowców i kandydat na prezydenta w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej złożył w Tarnowie kwiaty pod tablica upamiętniającą ofiary katastrofy oraz pod tablicą poświęconą pamięci posła PSL Wiesława Wody.
"Wspominamy te wszystkie wydarzenia sprzed 10 lat, wspominamy moment katastrofy smoleńskiej – wydarzenie, które zmieniło Polskę, dramat, który rozegrał się w najbliższych rodzinach tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, rozegrał się w rodzinach, społecznościach całej Polski" - mówił dziennikarzom Kosiniak-Kamysz.
Jak przypomniał, w tragedii zginęli wszyscy pasażerowie samolotu, "niezależnie od barw partyjnych, politycznych, duchowni, świat nauki i ci wszyscy, którzy dbali o przygotowanie" uroczystości w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
"Byliśmy zjednoczeni w Polsce przez chwilę wokół trumny prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wokół wszystkich ofiar, tylko to trwało zaledwie przez chwilę (...). Te 10 lat od katastrofy to gigantyczny podział społeczny, który nastąpił. Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków jako społeczeństwo" - ocenił szef PSL.
Według niego drugim dramatem katastrofy smoleńskiej jest to, że "przez to wydarzenie, które powinno łączyć, jesteśmy bardzo podzieleni".
"Te 10 lat zamiast budować wspólnotę narodową, społeczną, my byliśmy coraz bardziej podzieleni. Wierzę, że przyjdzie w końcu refleksja, że będzie taka możliwość normalnej współpracy, normalnego funkcjonowania i odrzucenia tych emocji, które nas wyniszczają" - podkreślił szef ludowców.
Jak przypomniał, wylot delegacji miał na celu upamiętnienie 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. "Oni lecieli po to, żeby upamiętnić elitę Rzeczpospolitej pomordowaną w lesie katyńskim i dzisiaj też im cześć i honor oddajemy" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. (PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ mok/