Były prezydent Aleksander Kwaśniewski głosował na stołecznym Wilanowie
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w niedzielę po południu w lokalu wyborczym na stołecznym Wilanowie oddał głos w II turze wyborów prezydenckich. Niezależnie, kto zostanie prezydentem, to najważniejsze będzie szukanie porozumienia i klejenie wspólnoty - powiedział dziennikarzom.
Kwaśniewski przybył do lokalu wyborczego w Urzędzie Dzielnicy Wilanów m.st. Warszawy przy ul. Klimczaka razem ze swoją żoną Jolantą krótko po godz. 15.
Jak powiedział Kwaśniewski po oddaniu głosu, jeśli zwycięzca niedzielnych wyborów będzie się starał, to "ma szansę skleić Polskę". Ocenił, że najważniejsze będzie "szukanie porozumienia".
Zdaniem b. prezydenta, który był pytany o wyzwania, jakie staną przed zwycięzcą II tury w polityce zagranicznej, "stosunki z USA mogą znaleźć nowy wyraz po tamtejszych wyborach w listopadzie, bo Joe Biden ma duże szanse na zwycięstwo". "Jeśli chodzi o Rosję, to nie przewiduję żadnych przełomów, bo z Władimirem Putinem będziemy mieli do czynienia jeszcze bardzo długo, a jego stosunek do Polski jest utrwalony i niestety negatywny" - dodał.
"Zaś Unia Europejska musi pokonać koronawirusa i kryzys z tym związany, a Polska, jako ważna część UE, powinna brać w tym aktywny udział" - powiedział Kwaśniewski.
Zapytany przez PAP, czy według niego w niedzielnej II turze padnie rekord frekwencji, Kwaśniewski odpowiedział, że nie spodziewa się tego. "Będzie blisko frekwencji z 1995 r., ale myślę, że jeszcze małego odsetka zabraknie" - dodał.
Do tej pory w wyborach prezydenckich rekord frekwencji należy do II tury w 1995 r., gdy Kwaśniewski rywalizował z Lechem Wałęsą - a frekwencja przekroczyła wtedy 68 proc.
W niedzielę o godz. 7 rozpoczęło się głosowanie w II turze wyborów prezydenckich. Startują w niej Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Do zakończenia głosowania o godzinie 21 trwa cisza wyborcza. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński