Premier: zapraszam opozycję na przyszły tydzień, po to, żeby znowu porozmawiać o Białorusi
Zapraszam opozycję na przyszły tydzień, po to, żeby znowu porozmawiać o Białorusi w obecnym stanie wydarzeń - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Wyraził też zadowolenie, że ostatnia rozmowa z opozycją na temat Białorusi "była konstruktywna".
"Chciałbym zaanonsować zaproszenie dla opozycji na przyszły tydzień, po to, żeby znowu porozmawiać o Białorusi w obecnym stanie wydarzeń" - powiedział Morawiecki w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Dodał, iż cieszy się, że ostatnia rozmowa z opozycją na temat Białorusi "była konstruktywna". "Cieszę się, że przedstawiciele opozycji w ogromnej większości zgadzali się z naszymi działaniami, wspierali nasze działania" - podkreślił szef rządu.
Dopytywany, czy ta rozmowa przyniosła już efekty w Parlamencie Europejskim, premier odparł: "Myślę, że przynosi ona efekty zarówno w Parlamencie Europejskim, jak również na forum międzynarodowym".
"Tutaj działanie przedstawicieli opozycji, chociażby pana Roberta Biedronia w PE jest bardzo jednoznaczne, wskazujące na brak legalności władzy na Białorusi i inspirujące inne grupy parlamentarne" - powiedział Morawiecki.
Morawiecki: wydarzenia na Białorusi są sprawą najwyższej wagi dla całej Europy
Wydarzenia na Białorusi są rzeczą przełomową, sprawą najwyższej wagi dla Białorusinów, ale także dla Polski i całej Europy; Białoruś musi być wspierana przez UE - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że Polska ma konkretny plan pomocy Białorusinom.
Premier, pytany o powody, dla których spotka się tego dnia w Warszawie z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską, zaznaczył, że wydarzenia na Białorusi są "rzeczą przełomową, sprawą najwyższej wagi dla Białorusinów, ale także dla Polski dla całej Europy. "Białorusini nie tylko przełamali swój strach, ale też pokazują całej Europie, że chcą należeć do Europy wolnych, demokratycznych, praworządnych narodów" - podkreślił.
Morawiecki zaznaczył, że "Polska pomaga Białorusinom w podjęciu ich decyzji". "Nasz program musi być konkretny i wyciągamy rękę do narodu białoruskiego" - mówił szef rządu. Zaznaczył, że Polska pomaga Białorusinom m.in. umożliwiając leczenie w polskich szpitalach osób poszkodowanych w demonstracjach czy torturowanych przez władze białoruskie, a także poprzez pomoc materialną i humanitarną.
"Również wspieramy ich przekazywaniem prawdziwych informacji, przekazywaniem prawdy o tym, co dzieje się na Białorusi" - powiedział premier. Jak dodał, pomagamy też poprzez wsparcie białoruskiej społeczności, która chce tymczasowo lub na dłuższy czas w Polsce się znaleźć. "Wspieramy studentów, którzy chcą przyjechać do Polski" - dodał.
Morawiecki podkreślił, że Białoruś to także sprawa Unii Europejskiej. Białoruś musi być wspierana przez UE, dlatego - zaznaczył szef rządu - jeszcze w sierpniu wnioskował o zwołanie specjalnego posiedzenia Rady Europejskiej w sprawie Białorusi i zostało ono "bardzo szybko" zwołane.
Morawiecki: reakcja państw zachodnich m.in. na sytuację na Białorusi powinna być silniejsza
Reakcja państw zachodnich na sytuację na Białorusi oraz próbę otrucia Aleksieja Nawalnego powinna być jeszcze silniejsza; powinna prowadzić przede wszystkim do powstrzymania prac przy Nord Stream 2, który wzmacnia siłę Rosji - podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
Premier pytany, jak ocenia reakcje państw zachodnich na sytuację na Białorusi oraz próbę otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, podkreślił, że ta reakcja "powinna być jeszcze silniejsza".
"Powinna prowadzić przede wszystkim do powstrzymania prac przy Nord Stream 2, przy Gazociągu Północnym, który wzmacnia siłę Rosji, który pomaga panu prezydentowi Władimirowi Putinowi budować siłę militarną, pomaga zastraszać inne narody" - ocenił Morawiecki.
Według niego, "ten dzwonek zadzwonił bardzo głośno". "Niemcy wreszcie zrozumieją, że jest to projekt antyeuropejski, jest to projekt antywolnościowy, jest to wspieranie dyktatury, jest to wspieranie autorytarnego systemu, który w bardzo brutalny sposób łamie pragnienia wolnościowe, w tym momencie narodu białoruskiego" - zaznaczył premier.
Jak zaznaczył, działania rządu Prawa i Sprawiedliwości "konsekwentnie od kilku lat dążyły do tego, żeby nałożyć sankcje na te przedsiębiorstwa, które budują Nord Stream 2". "I wreszcie to się przynajmniej częściowo udało, ponieważ Stany Zjednoczone bardzo wyraźnie artykułują teraz swoje żądania dotyczące Nord Stream 2" - powiedział.
Szef polskiego rządu, zwrócił uwagę, że "można zapytać: +a dlaczego artykułują te swoje żądania tak wyraźnie+, i można zapytać, +co zrobiła Platforma Obywatelska wcześniej, jak jeszcze była u władzy, w tym względzie+". "Otóż (PO) nie tylko nic nie zrobiła, ale (jej politycy) starali się przedstawiać ten projekt, jako mało znaczący: +no trudno, biznesowy projekt, prawda my tutaj nic nie możemy zrobić+".
Na uwagę, że Radosław Sikorski (PO) nazywał go nowym paktem Ribbentrop-Mołotow, Morawiecki przyznał, że "była i taka wypowiedź". "Ale pan Rafał Trzaskowski mówił, że to jest projekt biznesowy, a wiemy doskonale, że bez wsparcia państw - państwa niemieckiego i państwa rosyjskiego - nic by się tu nie zadziało" - zaznaczył Morawiecki.
"Nasza konsekwentna postawa doprowadziła do tego, że dzisiaj ten projekt jest po raz pierwszy postawiony rzeczywiście w stan wstrzymania i poważne znaki zapytania nad nim zawisły" - dodał premier.
Pytany, czy wzorem Ronalda Reagana, który zażądał zburzenia Muru Berlińskiego, można zażądać, aby teraz "zburzyć" Nord Stream 2, Morawiecki odparł, że nie ma złudzeń i taką naiwnością wobec prezydenta Rosji nie chciałby się wykazywać.
"Apelować zawsze można. Natomiast mamy po naszej zachodniej granicy Niemcy, bez których ten projekt nie ma sensu i nie ma racji bytu. I to do nich apeluję, żeby zobaczyli, co dzieje się na Białorusi, żeby zobaczyli co dzieje się na Ukrainie, jak wielkie ryzyka wygeneruje dokończenie tego projektu na Ukrainie. To właśnie wtedy, po odcięciu gazociągów ukraińskich Putin będzie mógł bez przeszkód wmaszerować ze swoim wojskiem chociażby do środka Ukrainy. I to samo z Białorusią" - oświadczył Morawiecki.
Według szefa rządu, "te zagrożenia z odcięciem Gazociągu Jamalskiego są w tym przypadku bardzo podobne". "Dlatego bardzo mocny głos powinien popłynąć do Berlina ze wszystkich stolic: +Zacznijcie respektować Unię Europejską od strony jej wartości, energetyczną Unię Europejską również+. I do tego potrzebne jest wstrzymanie projektu Nord Stream 2" - apelował Mateusz Morawiecki. (PAP)
autorzy: Edyta Roś, Marzena Kozłowska, Mieczysław Rudy