Minister zdrowia: demonstracje mogą przełożyć się na wzrost zachorowań
Jest ryzyko, że demonstracje i niezachowywanie dystansu przyczynią się do wzrostu zachorowań – powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. W ocenie wiceministra zdrowia Waldemara Kraski "to bomba biologiczna, która może za trzy tygodnie wybuchnąć".
"Jest poważne ryzyko, że to przyłoży się do wzrostu zachorowań" – powiedział minister, pytany w TVP Info o manifestacje odbywające się kolejny dzień w całym kraju po orzeczeniu TK w sprawie aborcji. "Zawsze w sytuacjach, kiedy mamy do czynienia z bezpośrednim przebywaniem osób w swojej bliskiej odległości, niezachowywaniem rygorów sanitarnych - maseczki, dystansu – ryzyko rośnie" – dodał.
Podkreślił, że zanotowany w ostatnich dniach spadek liczby zachorowań "to typowy weekendowy efekt zmniejszenia liczby badań" i nie można na tej podstawie stwierdzić, że jest to stała tendencja. "Przed nami bardzo ważny tydzień, dwa; przekonamy się, czy tendencja do dynamicznego wzrostu będzie się utrzymywała" – dodał. Według ministra „jest kilka sygnałów, że ten wzrost staje się coraz wolniejszy".
Podkreślił, że lockdown "to jest scenariusz, przed którym się bronimy". Zaapelował, by nie nastawiać się na podróże i odwiedziny rodzin w okolicach 1 listopada.
Z kolei wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przyznał, że "z wielkim niepokojem patrzy na te obrazki z polskich miast, kiedy to szczególnie młodzi ludzie tak licznie demonstrują".
"Nikomu nie odmawiam prawa do demonstrowania swoich poglądów, ale myślę, że w czasach epidemii nie powinniśmy tego robić" - dodał.
Według wiceministra brakuje dystansu między uczestnikami manifestacji, a - mimo masek - skandowanie haseł powoduje, że powietrze jest wydychane z dużą siłą, i ryzyko zakażenia jest większe "niż gdybyśmy spacerowali w normalny sposób". "To bomba biologiczna, która może za trzy tygodnie wybuchnąć" – powiedział Kraska, przestrzegając, że młodzi demonstranci mogą zakazić rodziców i dziadków.
Autor: Jakub Borowski