O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Prof. Robert Flisiak nie zgadza się z opinią WHO w sprawie remdesiviru i COVID-19

WHO odradza stosowania remdesiviru u pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19. Z tą opinią w wypowiedzi dla PAP nie zgadza się prof. Robert Flisiak. Twierdzi, że badania, na które powołuje się organizacja, nie są wiarygodne.

Pracownik nosi maskę na twarz podczas pracy w laboratoriach firmy Eva Pharma w Kairze. Fot. PAP/ EPA / MOHAMED HOSSAM
Pracownik nosi maskę na twarz podczas pracy w laboratoriach firmy Eva Pharma w Kairze. Fot. PAP/ EPA / MOHAMED HOSSAM

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała w piątek oświadczenie, w którym nie zaleca stosowania remdesiviru, jednego z dwóch leków przeciwwirusowych, jakie wykorzystuje się u pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19. Lek ten – podkreśla się - nie zmniejsza śmiertelności tych chorych ani nie redukuje potrzeby użycia u nich wentylacji. 

WHO powołuje się na cztery randomizowane badania, jakie przeprowadzono na grupie ponad 7 tys. pacjentów w 30 krajach świata, na różnych kontynentach. Wynika z nich, że remdesivir w okresie 28 dni nie wpływa na przeżywalność chorych ani czas pobytu w szpitalu, a jeśli - to jedynie w niewielkim stopniu. 

Z tą opinią nie zgadza się prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. „WHO oparło się na badaniu Solidarity, które zostało źle zaplanowane i niewłaściwie zinterpretowane. Nie uwzględnia ono populacji pacjentów, u których jest w ogóle wskazanie do użycia tego leku zgodnie z jego charakterystyką jako produktu leczniczego” – podkreśla.

Uważa on, iż błąd polega na tym, że badano dużą grupę pacjentów - nie wyszczególniając jednak tych, których uwzględniono w badaniach będących podstawą do rejestracji tego leku i jego dopuszczenia do użycia. Tymczasem nie wszyscy chorzy na COVID-19 mogą odnieść korzyść terapeutyczną. 

„Wrzucono wyniki badań z różnych regionów świata, a jako kryterium skuteczności przyjęto śmiertelność. W Europie i Kanadzie wynosiła ona 7,8 proc., w Azji i Afryce 10,3 proc., w Ameryce Łacińskiej 22,7 proc. Jak można poważnie potraktować badania, w których jest aż tak zróżnicowany punkt końcowy?" – stwierdza prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

W badaniu Solidarity za podstawę odniesienia przyjęto tzw. leczenie standardowe (standard of care), ale nie zdefiniowano, co ono oznacza. W Europie standardowo u chorych z COVID-19 używa się np. heparyny drobnocząsteczkowej, bo tak zgodnie z zaleceniami towarzystw naukowych należy postępować. „Ale co to może być w innych regionach, np. w Azji? Autorzy badania tego nie precyzują”  - zwraca uwagę specjalista.

Dodaje, że wykazana w tych badaniach różnicowana śmiertelność z powodu COVID-19 w poszczególnych krajach i regionach sugeruje, że mogą być spore różnice w poziomie opieki medycznej.

Wskazuje też, że w badaniach Solidarity nie uwzględniono wyjściowego stanu chorych, a jest to podstawowy błąd. „Do jednej grupy wrzucono pacjentów zarówno o łagodnym, jak i ciężkim przebiegu. Nie uwzględniono czasu rozpoczęcia leczenia od wystąpienia objawów, a to jest istotne w przypadku tego leku. Powinien być on podawany, kiedy w organizmie chorego występuje wirus. Zwraca na to uwagę także wielu innych specjalistów” - przekonuje.

Specjalista powołuje się na polskie wyniki badań dotyczących remdesiviru, opublikowane na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. „Wskazują one na przydatność tego leku” - podkreśla.

Producent leku firma Gilead przekazała PAP oświadczenie, w którym zaznacza, że remdesivir jest uznawany za standard opieki w leczeniu pacjentów hospitalizowanych z COVID-19 i jako taki ujęty został w wytycznych wielu wiarygodnych organizacji krajowych, w tym Amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych oraz szeregu Europejskich Towarzystw Naukowych, w tym Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

„Zalecenia tych instytucji – podkreśla się - oparte są na twardych dowodach osiągniętych w ramach licznych randomizowanych, kontrolowanych badań opublikowanych w recenzowanych czasopismach, które udowodniły korzyści kliniczne wynikające z zastosowania remdesiviru. Pacjenci leczeni tym lekiem wracają do zdrowia znacznie szybciej, co pozwala skrócić hospitalizację, a w konsekwencji zwiększa zasoby szpitalne”.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w  listopadzie i grudniu do szpitali w naszym kraju trafi w sumie 96 tys. opakowań remdesiviru. W piątek do placówek przekazanych dostanie 22,5 tys. opadkowań. Będą rozdysponowane zgodnie ze wskazaniem konsultantów wojewódzkich ds. chorób zakaźnych. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

Zobacz także

  • Laboratorium w dobie pandemii. Fot. PAP/EPA/SASCHA STEINBACH
    Laboratorium w dobie pandemii. Fot. PAP/EPA/SASCHA STEINBACH

    Jak kraje powinny postępować w razie pandemii? Członkowie WHO przyjęli porozumienie [WIDEO]

  • Dr Nino Berdzuli. Fot. mat. pras.
    Dr Nino Berdzuli. Fot. mat. pras.
    Specjalnie dla PAP

    Dyrektor WHO w Polsce: WHO musi się dalej reformować i modernizować [WYWIAD]

  • Dyrektor regionalny WHO na Europę Hans Kluge. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
    Dyrektor regionalny WHO na Europę Hans Kluge. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

    WHO zapewnia, że transmisja małpiej ospy jest pod kontrolą. "Nie jest to nowy Covid-19"

  • Dziecko w ruinach w Strefie Gazy. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
    Dziecko w ruinach w Strefie Gazy. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER

    Strefa Gazy. Pierwszy od 25 lat przypadek zachorowania na polio

Serwisy ogólnodostępne PAP