O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Australian Open: Janowicz przegrał z Cilicem w 1. rundzie

Jerzy Janowicz na pierwszej rundzie zakończył występ w rywalizacji singlistów w wielkoszlemowym Australian Open. Tenisista z Łodzi przegrał w Melbourne z rozstawionym z "siódemką" Chorwatem Marinem Cilicem 6:4, 6:4, 2:6, 2:6, 3:6.

epa05720488 Jerzy Janowicz of Poland in action against Marin Cilic of Croatia during Round One of the Men's Singles at the Australian Open Grand Slam tennis tournament, in Melbourne, Victoria, Australia, 16 January 2017.  EPA/JULIAN SMITH  AUSTRALIA AND NEW ZEALAND OUT 
Dostawca: PAP/EPA. Archiwum PAP/EPA © 2017 / JULIAN SMITH
Archiwum PAP/EPA © 2017 / JULIAN SMITH / epa05720488 Jerzy Janowicz of Poland in action against Marin Cilic of Croatia during Round One of the Men's Singles at the Australian Open Grand Slam tennis tournament, in Melbourne, Victoria, Australia, 16 January 2017. EPA/JULIAN SMITH AUSTRALIA AND NEW ZEALAND OUT Dostawca: PAP/EPA. Archiwum PAP/EPA © 2017 / JULIAN SMITH

Mecz można byłoby podzielić na dwie części - w pierwszej układał się po myśli Janowicza, a w drugiej dominował Cilic.

26-letni Polak, który w ubiegłym roku walczył głównie z kontuzjami, miał za sobą dobrze przepracowany okres przygotowawczy i do spotkania z faworyzowanym Chorwatem przystąpił w pełni zmobilizowany. Mierzący 2,03 m zawodnik w pełni wykorzystywał swój największy atut w postaci potężnego serwisu. Wielokrotnie posyłał piłkę z prędkością ponad 210 km/h i notował kolejne asy. Punkty przynosiły mu też skróty za siatkę.

Niższy o pięć centymetrów i starszy o dwa lata Cilic był zaś nieco wycofany i popełniał błędy. W czwartym gemie nie wykorzystał dwóch szans na przełamanie. Po chwili Janowicz zanotował jedynego w pierwszej partii "breaka". Co prawa przy pierwszej piłce setowej zaliczył podwójny błąd serwisowy, ale potem uderzył ładnie przy linii, a odsłonę zakończył forhendem po prostej.

Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg. Tym razem Polak przełamał rywala przy stanie 4:4. Wcześniej dzięki serwisowi dwukrotnie wybronił się przed stratą podania. Asem przypieczętował też powiększenie prowadzenia w tym meczu.

Polscy kibice z rosnącą radością obserwowali poczynania łodzianina. Jego dobra passa jednak się skończyła. Postawiony pod ścianą Cilic przebudził się. Znacząco poprawił nie tylko serwis, ale i return. Stale wywierał nacisk na łodzianina i dobrze odczytywał jego zamiary. Gemy przy własnym podaniu bardzo szybko rozstrzygał na swoją korzyść. Janowicz dał się zepchnąć do obrony i nie był w stanie znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego rywala, w efekcie przegrał 2:6. Niemal identycznie wyglądała czwarta odsłona. Tym razem triumfator US Open 2014 zapisał na swoim koncie cztery ostatnie gemy.

Była to trzecia konfrontacja Janowicz z Cilicem

W decydującym secie kontynuował dobrą grę, przełamując przeciwnika przy prowadzeniu 1:0. Janowicz z kolei wdał się w dyskusję z... jednym z kibiców, który wyrażał głośno swoje zdanie. Po chwili Cilic powiększył jeszcze przewagę, a Polak wciąż wymieniał uwagi z mężczyzną z trybun. W pewnym momencie zwrócił się nawet do sędziego, by kibic - który według niego specjalnie go rozpraszał - został wyproszony. Arbiter uznał, że fan tenisa uspokoił się i nie ma podstaw, by usuwać go z widowni. W końcówce Polak ponownie lepiej serwował, ale będący na fali Chorwat utrzymał dobrą dyspozycję i nie pozwolił odebrać sobie zwycięstwa. Wykorzystał drugą piłkę meczową.

Spotkanie trwało trzy godziny i cztery minuty i zakończył je błąd Polaka z forhendu. Posłał on 18 asów, Cilic 26. Zawodnik z Łodzi miał 25 niewymuszonych błędów, a jego rywal o cztery więcej. Chorwat przeważał pod względem uderzeń wygrywających, których miał 67 przy 44 Janowicza.

"Jerzy na początku meczu świetnie serwował. Nie było łatwo wrócić w tym pojedynku. Słońce było dość ostre i nieraz łzawiły mi oczy" - zaznaczył siódmy zawodnik rankingu ATP. Po raz piąty w karierze odwrócił losy spotkania, w którym przegrał dwa pierwsze sety.

W Melbourne najlepiej poszło mu siedem lat temu, gdy dotarł do półfinału. W poprzednim roku zakończył występ na trzeciej rundzie. Jego kolejnym rywalem będzie Argentyńczyk Facundo Bagnis lub Brytyjczyk Daniel Evans.

Była to trzecia konfrontacja Janowicz z Cilicem. Polak był lepszy w drugiej rundzie paryskiego turnieju WTA w hali Bercy w 2012 roku. Rywal zrewanżował mu się, pokonując go w pięciosetowym pojedynku rozgrywanym na warszawskim Torwarze spotkaniu Pucharu Davisa trzy lata temu, choć łodzianin - tak jak w poniedziałek w Melbourne - wygrał pierwsze dwie partie.

Polak nie ma ostatnio szczęścia w losowaniach wielkoszlemowych imprez

Janowicz w poprzednim sezonie głównie zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. Jest obecnie 278. w klasyfikacji ATP, ale miał zapewnione miejsce w głównej drabince Australian Open dzięki skorzystaniu z zamrożonego rankingu. W latach 2013-15 zatrzymywał się w tej imprezie na trzeciej rundzie.

Polak nie ma ostatnio szczęścia w losowaniach wielkoszlemowych imprez - w trzecich z rzędu zawodach tej rangi trafia na otwarcie na zawodnika z czołówki. Rok temu w Melbourne, gdy startował z niedoleczoną kontuzją, trafił na Amerykanina Johna Isnera (11.), a w US Open na ówczesnego lidera rankingu ATP Serba Novaka Djokovica. W obu przypadkach musiał uznać wyższość faworyzowanych przeciwników.

W tym roku zgłosił się w Melbourne także do debla, w którym partnerować mu będzie Marcin Matkowski.

We wtorek rywalizację rozpoczną dwie polskie singlistki - rozstawiona z "trójką" Agnieszka Radwańska i Magda Linette.

Wynik meczu 1. rundy gry pojedynczej mężczyzn:

Marin Cilic (Chorwacja, 7) - Jerzy Janowicz (Polska) 4:6, 4:6, 6:2, 6:2, 6:3.(PAP)

an/ jbr/

Serwisy ogólnodostępne PAP